Ligi Mistrzów jednak nie będzie?

Kolejny zwrot w serialu pt. "Reaktywacja Hokejowej Ligi Mistrzów". Ukraiński oligarcha mający sponsorować rozgrywki rozmyślił się, co oznacza że szanse na ponowny start tej imprezy drastycznie zmalały.
Przypomnijmy, że w październiku podpisano porozumienie w sprawie reaktywacji Hokejowej Ligi Mistrzów w przyszłym sezonie. Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie (IIHF) rozpoczęła wówczas poszukiwania sponsorów dla rozgrywek. Jednym z chętnych był działający w przemyśle metalurgicznym ukraiński oligarcha, Serhiej Taruta, a drugim nieznany z nazwiska kanadyjski biznesmen. Dziś jednak Ukrainiec ogłosił, że wycofuje swoją ofertę. To spowodowało zamieszanie w IIHF. Na wtorek zaplanowana była bowiem konferencja prasowa na której Prezydent IIHF, René Fasel miał ogłosić start rozgrywek w sezonie 2010-11. Tymczasem dziś szanse na to spadły drastycznie.
Według informacji rosyjskich mediów w poniedziałek i wtorek mają się odbyć "kryzysowe" rozmowy w sprawie poszukiwania nowego sponsora. Biorąc jednak pod uwagę, że Hokejową Ligę Mistrzów odwołano w obecnym sezonie z powodu braku zainteresowania sponsorów znalezienie ich w ciągu kilku dni będzie bardzo trudne. Nawet Prezydent IIHF, René Fasel nie jest dobrej myśli. - W poniedziałek odbędą się spotkania, ale w tej chwili nie mamy pieniędzy na start Ligi Mistrzów- powiedział Fasel w wywiadzie dla dziennika "Sport-Express". Szwajcar zwrócił się z kolejną prośbą o uratowanie projektu do Aleksandra Miedwiediewa, członka Zarządu IIHF, wiceprezesa Gazpromu i szarej eminencji międzynarodowego hokeja.
Oznacza to próbę powrotu do sponsorowania Hokejowej Ligi Mistrzów przez Gazprom, który wycofał się po pierwszym sezonie głównie z powodu nieporozumień z firmą marketingową Ovation odpowiadającą za promocję rozgrywek. - Zobaczymy jak potoczy się nasza rozmowa w poniedziałek, ale nikt nie może chyba teraz uratować Ligi Mistrzów tak efektywnie jak Miedwiediew- mówi Fasel. Problem polega jednak na tym, że Miedwiediew jako prezydent KHL nie musi mieć interesu w ratowaniu Ligi Mistrzów. Rosjanin nigdy nie ukrywał, że jego celem jest zbudowanie silnej paneuropejskiej ligi dla której Hokejowa Liga Mistrzów mogłaby być zagrożeniem. Ponadto relacje między Faselem a Miedwiediewem w ostatnim czasie znacznie się pogorszyły.
Mimo, że Fasel należy raczej do przyjaciół Rosji i rosyjskiego hokeja to działacze ze wschodu mają poczucie, że IIHF nie staje wystarczająco zdecydowanie po stronie rosyjskich klubów w konfliktach transferowych z NHL. Choć międzynarodowa federacja zatwierdziła wszystkie transfery przeprowadzone do Rosji nawet z pogwałceniem zasad kontraktów graczy z klubami NHL to w ostatnich dniach mówiło się, że ani Miedwiediew ani działacze rosyjskich klubów nie są zainteresowani startem rosyjskich drużyn w Hokejowej Lidze Mistrzów by nie wzmacniać Fasela i IIHF. Zwłaszcza, że rosnąca w siłę KHL wydaje się już dziś co najmniej dorównywać pod względem znaczenia coraz słabszej federacji międzynarodowej.
W wywiadzie dla "Sport-Expressu" Fasel otwarcie krytykuje zresztą firmę Ovation, co może być zapowiedzią rezygnacji z jej usług, a to z kolei przypadłoby do gustu Gazpromowi. - Nie mam żadnych zastrzeżeń do marketingowej działalności Ovation w sezonie 2008/09, ale ostatnio jej celem było znalezienie sponsorów, a z tym ta firma sobie nie poradziła- mówi Fasel. -Naszym celem jest znalezienie pieniędzy i przeprowadzenie rozgrywek Ligi Mistrzów, a czy zrobimy to z Ovation czy bez nie ma większego znaczenia. Fasel jednak jak zwykle nawet w przypadku niepowodzenia w szukaniu sponsorów nie będzie miał sobie nic do zarzucenia.
- Niestety jesteśmy zakładnikami globalnego kryzysu finansowego- mówi. -W przyszłym tygodniu postaramy się uratować Ligę Mistrzów, ale jestem przygotowany na to, że może się nie udać.Wtedy będziemy rozczarowani, ale jak mawiają Francuzi "C'est la vie".Nie jesteśmy wszechmogący- mówi Fasel. Zapytany na ile ocenia szanse reaktywacji Hokejowej Ligi Mistrzów odpowiada: - 50 % i nie więcej.
Komentarze