– Ciągle staraliśmy się strzelać gole. Praktycznie cały czas to my prowadziliśmy grę, ale pod koniec meczu w nasze szeregi wkradło się małe rozkojarzenie – tak środowe spotkanie TAURON Hokej Ligi z GKS-em Tychy podsumował Riley Lindgren, napastnik Zagłębie Sosnowiec. Ekipa dowodzona przez Piotra Sarnika przegrała je 5:6 po dogrywce.
Sosnowiczanom nie można odmówić jednak ambicji i woli walki. Zostawili na lodzie sporo zdrowia i strzelili tyszanom aż pięć bramek.
– To była ciężka batalia i prawdziwy rollercoaster. Ciągle staraliśmy się strzelać gole. To nam bardzo dobrze wychodziło. Praktycznie cały czas to my prowadziliśmy grę, ale pod koniec meczu w nasze szeregi wkradło się małe rozkojarzenie i być może dlatego zdobyliśmy tylko jeden punkt – powiedział Riley Lindgren.
Zresztą w tym elemencie sosnowiczanie są najlepsi w lidze i mogą pochwalić się skutecznością oscylującą wokół 32,7 procent!
– Nasze gry w przewadze wyglądały naprawdę nieźle. Zdobyliśmy w sumie trzy bramki w „power playu”. Sam też dołożyłem dwie bramki właśnie w tych przewagach. Dostawałem świetne podanie i wykorzystywałem swoje sytuacje – dodał.
Lindgren jest bardzo ważnym elementem układanki Piotra Sarnika. Jego wkład w grę zespołu dobrze pokazują liczby. Otóż w 16 meczach zdobył 7 goli i zanotował 4 asysty.
– Poziom polskiego hokeja jest naprawdę dobry. Jak dołączyłem do Zagłębia i do polskiej ligi, to byłem zaskoczony umiejętnościami zawodników i ich warunkami fizycznymi. Zawsze są tu szybkie i ciężkie spotkania – zaznaczył.
Już w najbliższy piątek drużyna Zagłębia Sosnowiec rozegra kolejne spotkanie wyjazdowe spotkanie z drużyną Re-Plast Unii Oświęcim. Mecz rozpocznie się o godzinie 18:00.
– Jedziemy do Oświęcimia zagrać dobre i mądre spotkanie. Musimy popełniać jak najmniej błędów i myślę, że będzie dobrze – zakończył Lindgren.
Czytaj także: