TAURON Hokej Liga wkracza w decydującą fazę. Dziś rozpoczynają się półfinały fazy play-off, więc postanowiliśmy oddać głos ekspertom. Poprosiliśmy ich o ocenę par półfinałowych i wskazanie mocnych stron wszystkich zespołów.
Czy coś Cię zaskoczyło w ćwierćfinałowej rywalizacji?
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. Cracovii, GKS Tychy, GKS Katowice)
– W ćwierćfinałach zaskoczyła mnie przeciętna dyspozycja Zagłębia i Cracovii. Spodziewałem się , że w ich parach rywalizacja będzie bardziej wyrównana, a GKS Katowice i Unia zdominowały obydwie drużyny.
Przemysław Odrobny (były bramkarz m.in. Stoczniowca Gdańsk, JKH GKS Jastrzębie, STS Sanok, Podhala Nowy Targ)
– Zawodnikiem, który według mnie zagrał poniżej swoich możliwości i który nie trafił z formą w play-offie to Patrik Spěšný, który - jak wiadomo - od dłuższego czasu gra na polskich taflach i przyzwyczaił nas do dobrej formy i solidnej gry.
Krzysztof Zapała (były napastnik m.in. Podhala Nowy Targ, STS Sanok)
– Nie specjalnie. Może odrobinę fakt, że Toruń nie doprowadził do siódmego meczu, ale to generalnie życzeniowo, a nie z punktu widzenia sił drużyn.

Fot. Natalia Woźniak
Czy był w ćwierćfinałach zawodnik, którego gra przypadła Ci do gustu? Kto nim był i dlaczego?
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. Cracovii, GKS Tychy, GKS Katowice)
– Oczywiście należy zwrócić uwagę na przebudzenie strzeleckie Dominika Pasia, wysoką formę Johna Murraya (dwa shutouty), dobrą dyspozycję Kamila Sadłochy i ofensywne popisy Martina Kasperlíka, choć jego skuteczność pozostawia wiele do życzenia. To takie miłe zaskoczenia pierwszej rundy play-off.
Przemysław Odrobny (były bramkarz m.in. Stoczniowca Gdańsk, JKH GKS Jastrzębie, STS Sanok, Podhala Nowy Targ)
– Przypadł mi do gustu Linus Lundin, który kolejny raz pokazał się z bardzo dobrej strony i po świetnym sezonie zasadniczym, w którym bronił ze skutecznością powyżej 93%, w pierwszej rundzie play-offów wyśrubował świetne prawie 95 procent. Tak, jak mówiłem wcześniej, w rywalizacji między Cracovią a Unią, w tych newralgicznych momentach, gdy wyniki były na styku, to on pomagał przechylić szalę zwycięstwa na stronę biało-niebieskich.
Krzysztof Zapała (były napastnik m.in. Podhala Nowy Targ, STS Sanok)
– Nie było mocno zaciętych rywalizacji wiele, aby odszukać w nich zawodnika, który to w okresie play-off złapał wiatr w żagle. Myślę. że od półfinału łatwiej będzie odszukać takich zawodników.
W półfinale zwycięzca sezonu zasadniczego GKS Tychy zmierzy się z JKH GKS Jastrzębiem. Tylko podopieczni Róberta Kalábera mają za sobą ciężką rywalizacje w ćwierćfinałach. Kto jest faworytem?
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. Cracovii, GKS Tychy, GKS Katowice)
– W półfinale dwóch GKS-ów moim faworytem jest GKS Tychy, choć oczywiście jastrzębianie bardzo mi się podobali w pierwszej rundzie. Grali bardzo agresywnie, dominowali w meczach z Toruniem i myślę, że większa liczba meczów nie wpłynie na ich dobrą dyspozycję. Będą to bardzo ciekawe i twarde spotkania, gdyż obie drużyny grają bardzo ofensywny, zdyscyplinowany i twardy hokej. Mój typ to 4:3 dla tyszan.
Przemysław Odrobny (były bramkarz m.in. Stoczniowca Gdańsk, JKH GKS Jastrzębie, STS Sanok, Podhala Nowy Targ)
– Dla mnie w półfinałowej rywalizacji między Tychami i Jastrzębiem faworytem jest zwycięzca sezonu zasadniczego. Według mnie to, że drużyna JKH grała więcej meczów w pierwszej rundzie play-offów nie ma żadnego znaczenia, bo drużyna, która myśli o zdobyciu mistrzostwa Polski musi być dobrze przygotowana fizycznie i mentalnie. Zawodnicy muszą trafić z formą, a trener z taktyką. Dlatego też nie upatrywałbym się drugiego dna w tej rywalizacji. Ci zawodnicy, po pierwszej rundzie, nie są przemęczeni.
Krzysztof Zapała (były napastnik m.in. Podhala Nowy Targ, STS Sanok)
– Bez względu na rywalizację Jastrzębia. które - pomijając fakt liczby meczów z Toruniem - i możliwość grania na lepszym poziomie, to faworytem są Tychy. GKS Tychy to bardzo mocny zespół z solidnymi zawodnikami. Wyrównany, mocny defensywnie z ogniem w ofensywie. Potrafią bardzo szybko i płynnie przejść do ofensywy. To na pewno kandydat do mistrzostwa Polski.
Jakie są najmocniejsze punkty tych zespołów?
Przemysław Odrobny (były bramkarz m.in. Stoczniowca Gdańsk, JKH GKS Jastrzębie, STS Sanok, Podhala Nowy Targ)
– Najmocniejszymi punktami obydwu drużyn są według mnie będą bramkarze i to ich dyspozycja będzie miała w dużej mierze wpływ na ostateczny wynik tej rywalizacji: Tomáš Fučík z GKS-u Tychy i Vilho Heikkinen z JKH GKS-u Jastrzębie. Sam byłem ciekaw tego, jak Fin będzie sobie radził w play-offach, bo wiemy o tym, że polski hokej jest specyficzny, ale widać, że bardzo dobrze wszedł w te play-offy.
Myślę również, że o sile jastrzębskiej drużyny będą decydowali napastnicy drugiej piątki, którzy rozumieją się naprawdę dobrze – Martin Kasperlik i Roman Rác w ćwierćfinale we dwóch zdobyli razem aż siedemnaście punktów, do tego osiem dołożył Hannu Kuru, co razem daje aż 25 punktów tym trzem napastnikom. Jak do tego dołożymy niezniszczalnego kapitana Macieja Urbanowicza, który trzyma tę drużynę w ryzach, to raczej nie ma wątpliwości, kto w ekipie JKH będzie rozdawał karty.
W GKS Tychy statystyki z sezonu zasadniczego mówią same za siebie – 189 zdobytych bramek i jedynie 83 straconych. To pokazuje jak dobrze ułożona jest ta drużyna, w jak dobrej jest dyspozycji i ciężko byłoby wymienić na palcach jednej ręki zawodników, którzy decydują o sile tej ekipy – widać, że każdy z nich dokłada swoją cegiełkę. To jest bardzo dobrze naoliwiona drużyna, moim zdaniem faworyt tej rundy.

O przepustkę do finału powalczą też Re–Plast Unia Oświęcim i GKS Katowice, to rywalizacja dwóch finalistów z zeszłego sezonu. Który zespół Twoim zdaniem ma większe szansę na to, by powalczyć o złoto?
Mariusz Kieca (były bramkarz m.in. Cracovii, GKS Tychy, GKS Katowice)
– Drugi półfinał to powtórka zeszłorocznego finału i myślę że katowiczanie pałają chęcią zemsty za tamte mecze. Obydwie drużyny nie mają słabych punktów, a każdy mecz będzie bardzo zacięty i myślę, że zobaczymy hokej na bardzo wysokim poziomie. Drużyny w pierwszej rundzie pokazały, że są w dobrej dyspozycji i o wyniku w każdym meczu będzie decydować dyspozycja dnia i może atut własnej hali. Mój typ to 4:3 dla GKS-u Katowice.
Przemysław Odrobny (były bramkarz m.in. Stoczniowca Gdańsk, JKH GKS Jastrzębie, STS Sanok, Podhala Nowy Targ)
– Według mnie to będzie świetny przedsmak rywalizacji finałowej. Te dwie drużyny, które w zeszłym roku spotkały się w niezwykle fascynującym i niesłychanie wyrównanym finale, pokażą nam bardzo wysoki poziom polskiego hokeja. Obydwa kluby przeszły w swoich składach pewne korekty od tamtego czasu. Unia zaprezentowała się w tym sezonie w CHL i według mnie ma nieco więcej asów w rękawie i w tym roku również wyjdą zwycięsko z tej rywalizacji.
Krzysztof Zapała (były napastnik m.in. Podhala Nowy Targ, STS Sanok)
– Tutaj naprawdę ciężko wskazać faworyta. Obydwa zespoły są dobre. Mają technicznych i kreatywnych napastników, którzy potrafią zdobywać czy wypracowywać bramki. Bramkarze to także atuty obu zespołów. W defensywie też niczego nie brakuje. Unia przełamała się w finałach, ale to Katowice w ostatni latach częściej grali do końca bez porażek. Tutaj naprawdę możemy spodziewać się zażartej i pięknej hokejowej rywalizacji.
Jakie są silne i słabe strony oświęcimian i katowiczan?
Przemysław Odrobny (były bramkarz m.in. Stoczniowca Gdańsk, JKH GKS Jastrzębie, STS Sanok, Podhala Nowy Targ)
– Obydwie drużyny mają mnóstwo silnych, pozytywnych stron i bardzo mało słabych. Unia świetnie zaprezentowała się na arenie międzynarodowej i ciężko dopatrywać się u niej jakiś słabszych momentów, podobnie jest zresztą w ekipie GieKSy - każdy jest u nich w stu procentach zaangażowany podczas meczów i gdy realizują założenia taktyczne to ciężko jest dopatrzyć się u nich jakichś słabszych stron.
Słabszym ogniwem może co najwyżej być gorsza dyspozycja dnia któregoś z liderów. Również w tej parze bramkarze będą grali główne skrzypce, Lundin i Murray to postacie, które będą przewijać się na ustach komentatorów, ale nie zapominajmy o atakach obydwu drużyn: Grzegorz Pasiut 44 punkty (18 goli, 26 asyst), Christian Mroczkowski 33 (15 goli, 18 asyst), Patryk Wronka 31 oczek (8 goli, 23 asysty). A po drugiej stronie mamy: 49 punktów Henry’ego Karjalainena (16 goli, 33 asysty), Erika Ahopelto z 42 punktami (18 goli, 24 asysty), czy Ville Heikkinen i jego 34 oczka (11 goli i 23 asysty). To wszystko to zawodnicy, którzy nie mylą się w najważniejszych momentach będąc przed bramkami. GKS Katowice i Unia Oświęcim zawsze grają przeciwko sobie bardzo wyrównane pojedynki, są to drużyny, które nie polegają na pojedynczych gwiazdach tylko są dobrze poukładane. Zapowiada się świetna rywalizacja.
Czytaj także: