Loża ekspertów (7): Dla kogo Puchar Polski?
Skoro Święta Bożego Narodzenia już za nami, czas więc na walkę o Puchar Polski. W tym roku w półfinałach będziemy świadkami śląskiej i małopolskiej rywalizacji. O opinię na temat tych spotkań poprosiliśmy naszych stałych ekspertów: Grzegorza Piekarskiego, Krzysztofa Zapałę i Mikołaja Łopuskiego.
1) Kto awansuje do wielkiego finału Pucharu Polski i dlaczego?
Grzegorz Piekarski, były obrońca Unii Oświęcim, Comarch Cracovii i GKS Tychy: – Zacznę od tego, że to specyficzny turniej, w którym o sukcesie decydują detale takie jak dyspozycja dnia, obecna forma bramkarza i czołowych zawodników. Ciężko wskazać zespoły, które awansują do meczu finałowego, ponieważ wszystkie cztery drużyny prezentują zbliżony poziom i spotkania tego sezonu pokazały, że w tym gronie każdy może wygrać z każdym.
Aczkolwiek jeżeli miałbym opierać się wyłącznie na ostatnich wynikach i obecnej formie drużyn, to wielce możliwa jest "Święta Wojna" w meczu finałowym. Aczkolwiek biało-niebieskich czeka bardzo ciężka przeprawa z obrońcą trofeum z zeszłego sezonu, czyli drużyną Comarch Cracovii. W ostatnim czasie krakowianie grają bardzo pewnie, stabilnie, więc nie zdziwię się jak pokrzyżują plany gospodarzy całych zmagań.
Krzysztof Zapała, były środkowy Podhala Nowy Targ i Ciarko STS-u Sanok: – Wydaje mi się, że Unia i Katowice. Unia prezentuje wysoką formę od początku sezonu, a zespół jest budowany już od dłuższego czasu. Mają wszelkie argumenty na lodzie do wygrywania ważnych meczów. GKS Katowice to natomiast mistrz poprzedniego sezonu, występujący w podobnym składzie, po delikatnych korektach organizacyjnych.
Mikołaj Łopuski, były skrzydłowy: GKS Katowice, Comarch Cracovii, GKS Tychy i Unii Oświęcim: – Ciężko jest tu wskazać jednoznacznie faworytów, bo każdy zespół ma sporo argumentów na to, aby znaleźć się w finale. GKS Tychy w ostatnim czasie prezentuje stabilną formę, jego gra wygląda coraz lepiej. GieKSa po świetnym początku sezonu zmaga się ze słabszą skutecznością, ale mają dobry zespół i wielu liderów, którzy potrafią pociągnąć grę w ważnych meczach. Cracovia będzie chciała obronić tytuł z zeszłego sezonu, a Unia gra przed własną publicznością. Bilans spotkań obu zespołów w tym sezonie jest na korzyść oświęcimian. Na pewno czekają nas bardzo wyrównane i emocjonujące mecze półfinałowe.
2) Który zespół ma największe szanse na zdobycie Pucharu Polski?
Grzegorz Piekarski: – Myślę że delikatną przewagę ma drużyna TAURON Re-Plast Unia Oświęcim ze względu na to, że będą wspierani przez liczną liczbę kibiców. Natomiast biorąc pod uwagę fakt i rozkład meczów, to zwycięzca pary GKS Katowice – GKS Tychy będzie miał jeden dzień więcej na regenerację przed meczem finałowym. Naprawdę bardzo trudno wskazać głównego faworyta. Tak jak powiedziałem, to bardzo specyficzny turniej, a zarazem bardzo ciekawy i nieprzewidywalny.
Krzysztof Zapała: – Moim zdaniem szanse są absolutnie 50 na 50, bo z jednej strony Unia posiada atut własnego lodowiska, ale wygrany z pierwszego meczu będzie dłużej odpoczywał.
Mikołaj Łopuski: – Spore szanse na zdobycie Pucharu Polski mają gospodarze. Są poukładani taktycznie, dobrze prezentują w obronie i w ataku. Grają u siebie, a doping kibiców na pewno doda im więcej energii. Nie można też skreślać GieKSy, oczywiście pod warunkiem, że się mentalnie odblokuje i wróci do swojej dobrej dyspozycji. Myślę, że oba te zespoły spotkają się w finale.
3) Pojawiają się głosy, że zwycięzca pierwszego półfinału ma przewagę, bo będzie mógł dłużej odpocząć. Ile prawdy jest w tym stwierdzeniu?
Grzegorz Piekarski: – Oczywiście jeden dodatkowy dzień więcej to bardzo dużo. Taką przerwę zawsze można wykorzystać na odpoczynek, odpowiednią regenerację i przygotowanie się do meczu finałowego.
Krzysztof Zapała: – Moim zdaniem to prawda. Powiedziałbym, że szanse zespołu grającego w pierwszym meczu są odrobinę większe. Nie mówiąc już o 24 godzinach regeneracji więcej. Zawodnicy drugiego półfinału będą do poranka mieli zaledwie kilka godzin snu, a przed meczem jest to bardzo ważna sprawa.
Mikołaj Łopuski: – W tym roku ta formuła została zmieniona, rzeczywiście zespół z pierwszej pary będzie miał więcej czasu na regenerację, podleczenie drobnych urazów i analizę gry zarówno swojej, jak i przeciwnika. Drugi zespół natomiast może pozostać w rytmie po wygraniu swojego półfinału i z lepszą energią wejść w finał. Zobaczmy, jak oba zespoły poradzą sobie z tymi zmianami i jak to przełoży się na grę.
4) Czy Finał Pucharu Polski w obecnej formule zdaje egzamin? Czy może warto byłoby zastosować formułę znaną z piłkarskich boisk?
Grzegorz Piekarski: – Nie można porównać hokeja w Polsce do rozgrywek piłkarskich. To w ogóle dwa inne światy i inne realia. Jeżeli kalendarz pozwoliłby na rozgrywanie Pucharu Polski w innej formule, która tylko podniosłaby atrakcyjność tych rozgrywek, to oczywiście jestem jak najbardziej tak. Ale jest wiele czynników, które musiałyby się wydarzyć, żeby tak się stało. Tym głównym są transmisje w telewizji.
Krzysztof Zapała: – Wydaje mi się, że formuła rozgrywek jest OK. Jest to kwintesencja hokeja w najlepszym krajowym wydaniu. Jeśli rozciągnęlibyśmy te rozgrywki na dłuższy etap i przystąpiłoby do nich więcej drużyn, to te rozgrywki straciłyby na jakości i być może stałyby się mniej elitarne.
Mikołaj Łopuski: – Nie wiem. Ciężko stwierdzić, która opcja jest lepsza. Oba rozwiązania mają dużo pozytywnych argumentów, ale na pewno trzeba się zastanowić która opcja jest ciekawsza dla kibiców i będzie cieszyłaby się lepszym zainteresowaniem.
5) Kiedy powinien odbywać się mecz o Superpuchar Polski? Czy to spotkanie powinno otwierać sezon? Nie brakuje opinii, że rozgrywanie go w trakcie ligowych rozgrywek znacznie obniża jego rangę.
Grzegorz Piekarski: – Tak oczywiście zgadzam się z powyższym. Rozgrywanie takiego meczu w środku sezonu nie ma sensu.
Krzysztof Zapała: – Póki co Superpuchar nie jest tak atrakcyjny, jak Puchar Polski. Pamiętajmy, że jeszcze 15 lat temu Puchar Polski też nie należał do prestiżowych rozgrywek i drużyny nie podchodziły do niego na sto procent. Trzeba szukać wzbogacenia tego meczu, ale potrzebny jest też czas na "przetrawienie".
Mikołaj Łopuski: – Myślę, że ten mecz powinien być większym wydarzeniem – promocją hokeja. Idealnym rozwiązaniem byłoby to, gdyby ten mecz otwierał nowy sezon PHL. Przecież spotykają się w nim triumfatorzy rozgrywek.
Trzeba stworzyć specjalną otoczkę i show. Może ciekawym wydarzeniem byłoby zrobienie weekendu z Superpucharem i włączenie do tych rozgrywek innych akcji promujących hokej. Mam tu na myśli turnieje dzieci, pokazy umiejętności, jak i możliwość spotkania się kibiców z zawodnikami.
Komentarze
Lista komentarzy
jastrzebie
Cracovia
PanFan1
Tychy
Banita 71
Który z ekspertów wskazał na wygranego w parze półfinałowej i zdobywce pucharu ? To jest zabawa w typowanie a tu , nie wiem , bedzie cieżko , przecież wszyscy wiemy że drużyny sa wyrównane i dyspozycja dnia zdecyduje- po cieżkim boju wygraja Tychy w finale pokonujac Unię
szajbu
GieKSa
botanick
Coś mi mówi że w tym sezonie Profesor z Krakowa ma kaprys żeby w hokeju zgarnąć wszystko,ale ja liczę na Sidor gang z Dipłi na czele.