Lwy znów zwycięskie
Zespół Zürich Lions prezentując momentami fantastyczny ofensywny hokej pokonał Espoo Blues i przybliżył się do finału Hokejowej Ligi Mistrzów.
Mecz pomiędzy Lions a Blues z powodu wcześniejszej rezerwacji hali w Zurychu został rozegrany w Diners Club Arena w Rapperswil-Jona, przez co mogło go obejrzeć tylko 6 200 widzów, ale kiedy na trybunach rozlegało się głośne "ZSC! ZSC!" gospodarze mogli się poczuć jak na Hallenstadionie w Zurychu. Doping publiczności pomógł im w narzuceniu gościom od pierwszych minut spotkania własnych warunków gry. Drużyna Lwów przeważała od samego początku, ale brakowało jej dobrego wykończenia akcji strzałami. W 6. minucie meczu na ławce kar za trzymanie usiadł Camilo Miettinen i Lions otrzymali pierwszą w półfinale szansę gry w przewadze. Dość długo nic z niej nie wynikało, ale kiedy Miettinen stał już w boksie kar gotowy do powrotu na lód skrzydłowy trzeciego ataku gospodarzy, Thibaut Monnet znalazł wreszcie sposób na pokonanie Bernda Brücklera i dał prowadzenie swojemu zespołowi.
Goście próbowali szybko odpowiedzieć, a gra się wyrównała, ale efektu bramkowego nie było. Pragnienie zdobycia kolejnych bramek przez obie drużyny spowodowało jednak, że kibice obejrzeli znakomitą końcówkę tercji. Najpierw świetną indywidualną akcję przeprowadził Monnet, którego atak był zdecydowanie najgroźniejszą w tym momencie formacją na lodzie, ale po jego strzale krążek minął bramkę Blues. Chwilę później niepilnowany Jan Alston po świetnym podaniu ze skrzydła nie trafił w krążek przed bramką Brücklera. Finowie odpowiedzieli jednak natychmiast znakomitą akcją Erkkiego Rajamäkiego, po którego uderzeniu musiał wykazać się jego rodak, Ari Sulander, stojcy w bramce Lions. Przed końcem tercji spory błąd popełnił jeszcze Brückler, który wyjechał zbyt daleko za bramkę i stracił krążek, ale że gospodarze nie potrafili tego wykorzystać po pierwszej tercji było 1:0.
Druga tercja miała jednak początek wymarzony dla gości. Już w jej pierwszej minucie 20-letni obrońca Espoo Blues, Ville Lajunen znalazł sposób na pokonanie Ariego Sulandera i wyrównał stan meczu. Kiedy na ławce kar usiadł Jan Alston goście z Finlandii zaczęli liczyć na objęcie prowadzenia. Gola jednak nie udało im się strzelić, a gdy Kanadyjczyk wychodził z ławki kar ponownie błysnął Thibaut Monnet, wyprowadzając świetną kontrę, po której Bernd Brückler miał spore kłopoty z obronieniem jego strzału. Akcja ta rozpoczęła okres wymiany ciosów, a pod obiema bramkami dochodziło w tym momencie na zmianę do groźnych sytuacji. W 28. minucie spotkania błysnął Ryan Gardner. Szwajcarski napastnik kanadyjskiego pochodzenia przyjął krążek po podaniu od Severina Blindenbachera będąc tyłem do bramki, balansem ciała zwiódł bramkarza rywali i lekkim strzałem po lodzie trafił do siatki gości.
Niedługo później podopiecznym Seana Simpsona nie udało się wykorzystać kolejnej przewagi, ale chwilę po powrocie na lód Petriego Lammassaariego w zamieszaniu podbramkowym "gumę" pod parkanami Brücklera zmieścił w bramce Słowak Peter Sejna. Dla podającego przy tym golu najskuteczniejszego gracza Ligi Mistrzów, Adriana Wichsera była to dziesiąta asysta w piątym meczu obecnego sezonu. W 34. minucie odżyły nadzieje gości. Po fatalnym błędzie obrony Lwów straty do jednego gola zmniejszył Sami Sandell. Goście stworzyli jeszcze kilka dobrych sytuacji, ale kiedy obie drużyny zaczynały powoli myśleć o końcu tercji swój moment miał Domenico Pittis. Gracz mający za sobą 86 spotkań w NHL przeprowadził fantastyczny rajd przy bandzie, minął trzech rywali i idealnie wyłożył krążek Cyrillowi Bühlerowi, któremu z najbliższej odległości nie wypadało spudłować. Wynik 4:2 utrzymał się już do końca drugiej tercji.
Na początku trzeciej odsłony na 5:2 mógł podwyższyć Adrian Wichser, który wrócił do gry po tym, jak w końcówce drugiej tercji opuścił lód z kontuzją dłoni. Mając przed sobą odsłoniętą bramkę reprezentant Szwajcarii trafił jednak w słupek. Dla Wichsera nie był to szczęśliwy mecz, bowiem chwilę później po twardym ataku Ryana Kellera został trafiony łyżwą Kanadyjczyka w twarz, a jego zakrwawiony nos wymagał pomocy lekarskiej. Zespół Espoo Blues zupełnie nie potrafił znaleźć sposobu na dobrze ustawionych przez Seana Simpsona gospodarzy i nawet nie zagrażał w tym okresie gry zbyt często Ariemu Sulanderowi. Tymczasem w 48. minucie Jan Alston wjechał do tercji obronnej rywali i mierzonym strzałem z nadgarstka wpakował krążek idealnie w okienko bramki Bernda Brücklera.
Kiedy chwilę później Lions obronili się w osłabieniu było jasne, że tego meczu przegrać już nie mogą. Niedługo po tej sytuacji Jean-Guy Trudel również "oznaczył" słupek bramki gości, ale szósty gol nie padł. Tymczasem wicemistrzowie Finlandii znów przejęli inicjatywę i zwłaszcza podczas gry w przewadze mieli kilka świetnych okazji. Ich bramka padła jednak w innych okolicznościach. W 55. minucie swój moment chwały miał zaledwie 17-letni Joonas Nättinen. Młody napastnik otrzymał dobre podanie od Ville Lajunena i zmniejszył straty strzelając swojego pierwszego gola nie tylko w Lidze Mistrzów, ale w ogóle w seniorskich rozgrywkach. Goście zdecydowali się jeszcze wycofać bramkarza, co jednak nie pozwoliło im zmniejszyć strat, a po kontrze gospodarzy Jan Alston ustalił wynik na 6:3 trafiając do pustej bramki.
Mecz rewanżowy odbędzie się 7 stycznia w Espoo, ale by doprowadzić w nim do rzutów karnych graczom Espoo Blues wystarczy zwycięstwo, niezależnie od wyniku bramkowego. Lwom z Zurychu awans do finału da remis w spotkaniu rewanżowym.ZürichLions są pierwszym od 12 lat zespołem ze Szwajcarii, który pokonał fiński klub w europejskich pucharach.
Zürich Lions - Espoo Blues 6:3 (1:0, 3:2, 2:1)
1:0 Monnet - Pittis - Trudel 07:17 PP
1:1 V. Lajunen - Keller - Sandell 20:52
2:1 Gardner - Blindenbacher - Suchy 27:18
3:1 Sejna - Suchy - Wichser 30:41
3:2 Sandell - Keller 33:13
4:2 Bühler - Pittis 37:29
5:2 Alston - Bastl 47:09
5:3 Nättinen - V. Lajunen 54:40
6:3 Alston - Pittis - Trudel 58:40 EN
Strzały:33-29.
Minuty kar: 10-10.
Sędziowie: Jozef Kubus, Peter Orszag - Rastislav Gajan, Tomas Orolin (wszyscy Słowacja).
Lions: Sulander - Seger, Suchy, Sejna, Gardner, Wichser - Blindenbacher, Schelling, Pittis, Bühler, Trudel - Geering, Schnyder, Monnet, Bastl, Alston - Cadonau, Gloor, Frauwiler, Krutow, Down. Trener: Sean Simpson.
Blues: Brückler - Alanko, Kuoppala, Rajamäki, Kähkönen, Sallinen - V. Lajunen, Kokko, Sandell, Puustinen, Keller - Rönnberg, Konttinen, Lammassaari, Uhlbäck, Miettinen - Nakyva, Nättinen, Lostedt, J. Lajunen. Trener: Petri Matikainen.
Komentarze