GKS Tychy w ćwierćfinałowej rywalizacji prowadzi z PZU Podhalem Nowy Targ 3:1. W ostatnim meczu wicemistrzowie Polski ulegli „Szarotkom” 2:3. Co o tym starciu i rywalizacji z macierzystym klubem powiedział Alan Łyszczarczyk?
– Mieliśmy swoje szanse, których nie wykorzystaliśmy, ale nie zwieszamy głów To są play-off i każda drużyna walczy do samego końca. Wiedzieliśmy, że przy wyniku 3:0 dla nas Nowy Targ będzie miał nóż na gardle i będzie musiał wygrać. W czwartkowym meczu to pokazali, bo grali o życie. Mają swoją jakość i musimy być na to gotowi – stwierdził Alan Łyszczarczyk.
Dla „Łyżki” są to sentymentalne mecze, gdyż w Podhalu stawiał swoje pierwsze hokejowe kroki. Jak sam przyznaje, traktuje je tak samo jak inne.
– Podchodzę do tego, jak do każdego meczu. Kibice starają się wyprowadzić mnie trochę z równowagi, ale wiadomo, że taki jest play-off i ja się z tym liczę. Nowy Targ był lepszy, ale my skupiamy się na kolejnym meczu w sobotę, ponieważ rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw – zaznaczył.
Po czterech meczach tyszanie prowadzą w serii 3:1 i są o krok od wywalczenia sobie przepustki do półfinału play-off TAURON Hokej Ligi. Jak dotychczas podsumuje tę batalię Łyszczarczyk?
– Grają ten hokej, co grali cały sezon, więc jesteśmy na to gotowi. Nikt nie powiedział, że jakakolwiek drużyna w tej lidze będzie łatwa do pokonania i tak to wygląda nie tylko w naszej rywalizacji, ale także w każdej innej – przyznał tyski napastnik.
Trójkolorowi w sobotę staną przed szansą zakończenia tej serii, bowiem o 17:00 zmierzą się z „Szarotkami” przed własną publiką.
– Nie chcę powiedzieć, że musimy wygrać, bo każde spotkanie chcemy wygrać i z takim założeniem podchodzimy do tego. Miejmy nadzieję, że nasza lepsza gra sprawi, że będziemy się cieszyć z awansu do półfinału – zakończył.
Czytaj także:
