Niezwykle emocjonujący przebieg miał szósty mecz ćwierćfinału play-off. Comarch Cracovia pokonała na wyjeździe Unię Oświęcim 4:3, a złotego gola zdobyła na 0,7 sekundy przed zakończeniem dogrywki! Tym samym podopieczni Rudolfa Roháčka zameldowali się w półfinale.
Oświęcimianie przystąpili do spotkania w mocno okrojonym składzie, bo kontuzje wyeliminowały z gry Jerzego Gabrysia, Mateusza Gębczyka i Jana Danečka. Jiří Šejba miał więc do dyspozycji tylko czterech nominalnych defensorów, więc tradycyjnie przesunął do linii obrony Kamila Paszka. Oprócz tego sklecił też trzy ataki. Uboga personalnie Unia postawiła się silniejszym kadrowo „Pasom” i nawiązywała z nimi ofiarną, ale też pasjonującą walkę.
Krakowianie, zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami, od samego początku spotkania chcieli narzucić oświęcimianom swój styl gry. Mieli optyczną przewagę i udokumentowali ją w 11. minucie. Wynik spotkania otworzył Kasper Bryniczka, który zmienił tor lotu krążka po uderzeniu z linii niebieskiej Mateusza Rompkowskiego.
Oświęcimianie wyrównali w 16. minucie, wykorzystując okres gry w przewadze. Świetne podanie Kamila Paszka wykorzystał Radim Haas, który uderzeniem bez przyjęcia zaskoczył Rafała Radziszewskiego.
Ale „Pasy” szybko odzyskały prowadzenie. Gdy na ławce kar przebywał Wojciech Wojtarowicz, fantastycznym uderzeniem w okienko popisał się Tomáš Sýkora. Bramkarz Unii Michal Fikrt mógł tylko wyciągnąć gumę z siatki.
Tuż przed zakończeniem pierwszej odsłony biało-niebiescy przez 112 sekund zagrali w podwójnej przewadze, jednak nie wykorzystali tego faktu. Sposób na Rafała Radziszewskiego znaleźli dopiero w 28. minucie. Martin Kasperlik dograł zza bramki do Damiana Piotrowicza, a ten znakomicie uderzył bez przyjęcia.
Zacięta walka
Na początku ostatniej odsłony krakowianie złapali dwie kary i w efekcie podopieczni Jiříego Šejby przez 37 s grali w podwójnej przewadze. Tym razem wykorzystali tę szansę i po raz pierwszy w tym spotkaniu wyszli na prowadzenie. Sebastian Kowalówka zdecydował się na strzał, a Wojciech Wojtarowicz na zmianę lotu krążka. Golkiper mistrzów Polski nie miał więc żadnych szans.
Ale goście szybko odpowiedzieli. Już 100 sekund później błąd Michala Fikrta, który nie zdążył się przemieścić, wykorzystał Filip Drzewiecki. To zwiastowało jeszcze większe emocje.
Do końca regulaminowego czasu gry wynik już się nie zmienił, więc o losach spotkania miała zdecydować dogrywka. W niej obie ekipy miały kilka szans na zdobycie złotego gola, ale ze swych zadań dobrze wywiązali się bramkarze. W 63. minucie oświęcimianie znów zagrali w przewadze. Zdecydowanie najlepszą zmarnował Martin Kasperlik, który z bliskiej odległości nie zdołał zaskoczyć Rafała Radziszewskiego.
Niewykorzystana stuprocentowa sytuacja zemściła się na gospodarzach. Na 0,7 sekundy przed zakończeniem dogrywki na listę strzelców wpisał się Ņikita Kolesņikovs. Łotewski defensor uderzył spod linii niebieskiej i zaskoczył Michala Fikrta, któremu pole widzenia skutecznie ograniczył Maciej Urbanowicz.
Oświęcimscy zawodnicy, a także ich kibice, reklamowali sędziom, że gol został zdobyty w nieprawidłowy sposób. Ich zdaniem rosły Łotysz stracił krążek na linii niebieskiej, więc sędziowie powinni odgwizdać spalonego. Paweł Breske zdecydował się sprawdzić zapis wideo, ale interesował go fakt, czy guma znalazła się w sieci przed wybrzmieniem końcowej syreny.
Powiedzieli po meczu:
Rudolf Roháček, trener Cracovii: – To był kolejny trudny i wyjątkowo ciężki mecz. Zawsze powtarzam, że jest ogromna różnica między ligowym graniem a play-offami.
W pierwszej tercji byliśmy lepszym zespołem, ale później mecz się wyrównał. Z naszej strony dużo kar, ale wybroniliśmy większość okresów gier w osłabieniu. Muszę przyznać, że każdy z zespołów miał szansę na rozstrzygnięcie tego spotkania zarówno w regulaminowym czasie gry, jak i dogrywce. Unia miała stuprocentową okazję na zdobycie złotego gola w 64. minucie, ale Rafał Radziszewski w tylko sobie znany sposób zdołał obronić ten krążek. Zagraliśmy do końca i przechyliliśmy szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jestem zadowolony, że awansowaliśmy do półfinału.
Jiří Šejba, trener Unii: – Pokazaliśmy, że potrafimy grać przeciwko silniejszemu kadrowo rywalowi. Tak było dzisiaj, ale również w sezonie zasadniczym z GKS-em Tychy, Podhalem, Tauronem KH GKS-em Katowicami czy JKH GKS-em Jastrzębie.
Dziś w końcu lepiej graliśmy taktycznie. Cały pokazał jedną ważną rzecz – otóż jeśli chcemy awansować do półfinału play-off, musimy poprawić jeden aspekt, którym jest oczywiście skuteczność. Udało nam się dwukrotnie doprowadzić do wyrównania, aż w końcu wyszliśmy na prowadzenie 3:2. Później zlekceważyliśmy sytuację i popełniliśmy prosty błąd taktyczny, który wiele nas kosztował. Teraz mogę podziękować moim chłopakom za walkę i pogratulować rywalom awansu do półfinału.
Unia Oświęcim – Comarch Cracovia 3:4 d. (1:2, 1:0, 1:1, d. 0:1)
0:1 - Kasper Bryniczka - Mateusz Rompkowski, Filip Drzewiecki (10:40),
1:1 - Radim Haas - Kamil Paszek, Peter Bezuška (15:41, 5/4),
1:2 - Tomáš Sýkora - Petr Chaloupka, Petr Kalus (17:41, 5/4),
2:2 - Damian Piotrowicz - Martin Kasperlík, Dawid Maciejewski (26:01),
3:2 - Wojciech Wojtarowicz - Sebastian Kowalówka, Radim Haas (44:48, 5/3),
3:3 - Filip Drzewiecki - Maciej Urbanowicz (46:28),
3:4 - Ņikita Kolesņikovs - Maciej Urbanowicz (64:59).
Sędziowali: Paweł Breske, Maciej Pachucki (główni) – Michał Kogut, Marcin Polak (liniowi).
Minuty karne: 6 – 28 (w tym 10 minut za niespor
Strzały: 28-36.
Widzów: ok. 1800.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 4:2 dla Cracovii.
Awans do półfinału: Comarch Cracovia.
UniaFikrt (Łazarz n/g) – Šaur, Bezuška; Piotrowicz, Haas, S. Kowalówka – Maciejewski (2), Vosatko; M. Kasperlik, Tabaček, O. Kasperlik – Paszek (2); Malicki, Rufer, Wojtarowicz (2).
Trener: Jiří Šejba.
Cracovia: Radziszewski (Łuba n/g) – Noworyta, Chaloupka (14); Sykora (2), Da Costa, Kalus – Rompkowski, Kolesņikovs (2); Urbanowicz (2), Bryniczka (2), Drzewiecki – Kruczek, Wajda (4); Šinágl, Dziubiński, Kapica (2) – Szurowski, Dutka; Domogała, Słaboń, Worobjow.
Trener: Rudolf Roháček.
Czytaj także: