Mariusz Czerkawski w rozmowie z naszą redakcją podsumował występ reprezentacji Polski na Mistrzostwach Świata Elity. Biało-czerwoni pozostawili dobre wrażenie, lecz opuścili najlepszą szesnastkę globu. Co było główną tego przyczyną? Zapraszamy do materiału wideo.
HOKEJ.NET: – Za nami Mistrzostwa Świata Elity, które niestety zakończyły się spadkiem reprezentacji Polski. Po niektórych spotkaniach nadzieje były wielkie. Jak je ocenisz, już na chłodno? Czego zabrakło naszej kadrze, żeby – jak mówiłeś – ten bankiet, ta nasza impreza potrwała dłużej?
Mariusz Czerkawski, najlepszy napastnik w historii polskiego hokeja: – To sami zawodnicy i trener powiedzieli: jakości, umiejętności strzelenia wtedy, kiedy trzeba, umiejętności dobrego rozgrywania przewag. Mieliśmy dwadzieścia przewag do rozegrania, a z nich padł tylko jeden gol. Do tego kilka prostych błędów w defensywie, które kosztowały nas utratę bramek. Sam trener Kaláber mówił, że chciałby, aby nasi zawodnicy grali w lepszych klubach, mieli inne możliwości treningu i rozwoju, a co za tym idzie też zaprezentowania się.
Nie ma co gdybać, wszyscy się w końcu lepiej, czy gorzej znamy na hokeju. Zawodnikom też przecież było bardzo przykro, że się nie udało, bo szansa była naprawdę wyjątkowa, ale mimo wszystko, oni sami zaprezentowali się lepiej niż wielu się spodziewało. Zagrali świetne mecze, z pełną pasją, oddaniem, zaangażowaniem i sercem. To, co mogli zostawili na lodzie. Oczywiście, każdy może czepić się pierwszej tercji z Francją, czy wręcz pierwszej połowy tamtego spotkania, po której było 0:4, ale trzeba pamiętać, że naszym zawodnikom trudno też jest grać pod inną presją, gdzie absolutnie trzeba wygrać. Gdzie chociaż wiesz, że nie jesteś faworytem na tej imprezie to czujesz, że są mecze, które są w zasięgu. Trzy proste błędy z Kazachami kosztowały nas Elitę, i mówimy tak naprawdę o jednej, trzeciej tercji, bo do tego momentu było 1:1. Niestety, nie udało się.
CAŁĄ ROZMOWA W MATERIALE WIDEO:
Czytaj także: