W szlagierowym meczu 38. kolejki TAURON Hokej Ligi GKS Tychy pokonał na własnym lodzie Re-Plast Unię Oświęcim 3:2 i umocnił się na pozycji lidera. O losach spotkania przesądziła dopiero seria rzutów karnych.
O tym, że starcia pomiędzy tyszanami a oświęcimianami są naznaczone sporym ciężarem gatunkowym wiedzą już wszyscy. W piątkowy wieczór nie było inaczej. Tłumnie zgromadzeni na trybunach kibice obejrzeli mecz, w którym nie zabrakło taktycznych niuansów, ale także twardej i męskiej walki. To była sól naszego ligowego hokeja. Szkoda, że do rangi meczu nie dostosowali się dziś sędziowie. Ich praca i podejmowane decyzje z pewnością nie przysporzyły im fanów.
Trener Pekka Tirkkonen miał do dyspozycji swój najmocniejszy skład, z kolei Antti Karhula nie mógł skorzystać z usług Marcina Kolusza, Daniela Olssona Trkulji i Kamila Sadłochy. "Kolos" w ostatnich dniach przeżył rodzinną tragedię, bo zmarł jego ojciec, a Trkulja i Sadłocha zmagają się z delikatnymi urazami.
Kontrowersyjny gol
Po pierwszej odsłonie w lepszych humorach byli trójkolorowi, którzy od 5. minuty prowadzili 1:0. Na listę strzelców wpisał się Olli-Petteri Viinikainen, popisując się precyzyjnym uderzeniem w okienko. Oświęcimianie zawzięcie protestowali i reklamowali, że to trafienie nie powinno zostać uznane z powodu spalonego, którego - przy wprowadzaniu krążka do tercji przez Dominika Pasia - dopuścił się Mark Viitanen. Czy mieli rację? Wszystko wskazuje na to, że tak. Tę sytuację można obejrzeć na poniższym filmiku.
Biało-niebiescy mogli wyrównać w 16. minucie. Erik Ahopelto zagrał krążek wzdłuż bramki do Antona Holma, który oddał strzał bez przyjęcia, jednak Tomáš Fučík popisał się instynktowną interwencją i uchronił swój zespół przed stratą gola.
Później oba zespoły grały w przewadze, ale nie potrafiły zrobić z niej odpowiedniego użytku. Na początku drugiej odsłony biało-niebiescy wyprowadzili kontrę. Erik Ahopelto wyprowadził kontrę i podał do Łukasza Krzemienia, który zakończył odsiadywanie kary. Napastnik czwartej formacji nie zdołał zaskoczyć golkipera trójkolorowych.
Sygnał od obrońców!
Podopieczni Anttiego Karhuli wyraźnie się rozkręcał i coraz śmielej atakował. W 29. minucie do siatki trafił szwedzki defensor Andreas Söderberg, popisując się niezwykle precyzyjnym uderzeniem z okolic linii niebieskiej.
Mistrzowie Polski poszli za ciosem i 12 sekund później objęli prowadzenie. Krystian Dziubiński wygrał wznowienie, Christopher Liljewall podał do Söderberga, a ten wyłożył krążek Carlowi Ackeredowi. Ofensywnie usposobiony obrońca soczyście uderzył, a następnie... odebrał zasłużone gratulacje od swoich kolegów z ataku.
Niczym profesor!
Trójkolorowi trzecią odsłonę rozpoczęli z impetem i z zamiarem jak najszybszego odrobienia strat. I już cztery minuty po wznowieniu gry te plany zrealizował Bartłomiej Jeziorski. "Jezior" efektownie minął obrońców, z ogromnym spokojem wymanewrował Linusa Lundina, następnie umieścił gumę w siatce.
W końcówce zespół dowodzony przez Pekkę Tirkkonena zagrał w przewadze, ale swojej szansy nie wykorzystał. Na 7 sekund przed końcem regulaminowego czasu gry wykluczenie zarobił Radosław Galant, a później z kontrą urwał się Henry Karjalainen, który został powstrzymany przez Olliego Kaskinena. Goście znów mieli pretensje do sędziów, że w tej sytuacji należał im się rzut karny. Nic jednak nie wskórali.
Emocje do samego końca
Wobec braku rozstrzygnięcia po regulaminowych sześćdziesięciu minutach arbitrzy zarządzili dogrywkę. W niej żaden z zespołów nie pokusił się o "złotego" gola, więc zwycięzcę wyłoniła seria rzutów karnych.
Najazdy lepiej wykonywali gospodarze. Sposób na Linusa Lundina znaleźli kolejno Wiktor Turkin, Bartłomiej Jeziorski i Valtteri Kakkonen. Tomáša Fučíka pokonał jedynie Anton Holm.
GKS Tychy - Re-Plast Unia Oświęcim 3:2 k. (1:0, 0:2, 1:0, d. 0:0, k. 3:1)
1:0 Olli-Petteri Viinikainen - Dominik Paś (04:07),
1:1 Andreas Söderberg - Miłosz Noworyta, Ville Heikkinen (28:29),
1:2 Carl Ackered - Andreas Söderberg, Christopher Liljewall (28:41),
2:2 Bartłomiej Jeziorski - Joona Monto, Bartosz Ciura (43:39),
3:2 Bartłomiej Jeziorski (65:00, Karny decydujący).
Sędziowali: Marcin Polak, Przemysław Gabryszak (główni) - Maciej Waluszek, Igor Dzięciołowski (liniowi).
Minuty karne: 2-8.
Strzały: 45-28.
Widzów: 2476.
GKS Tychy: T. Fučík - O. Viinikainen, V. Kakkonen; M. Lehtonen, J. Monto, B. Jeziorski - O. Kaskinen, O. Bizacki; A. Łyszczarczyk, F. Komorski, R. Heljanko (2) - B. Pociecha, B. Ciura; M. Viitanen, W. Turkin, D. Paś - M. Bryk; D. Larionovs, S. Kucharski, M. Gościński oraz M. Ubowski.
Trener: Pekkka Tirkkonen.
Unia Oświęcim: L. Lundin - A. Söderberg, C. Ackered; S. Marklund, E. Ahopelto, A. Holm - J. Vertanen, R. Diukow; H. Olsson, V. Heikkinen, H. Karjalainen - P. Bezuška, P. Wajda; M. Kusak, K. Dziubiński, C. Liljewall - M. Noworyta; A. Prusak (4), R. Galant (2), Ł. Krzemień (2).
Trener: Antti Karhula.
Czytaj także: