Piąte zwycięstwo z rzędu odnieśli dziś hokeiści GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty w hicie 38. kolejki Polskiej Hokej Ligi pokonali na wyjeździe TAURON Re-Plast Unię Oświęcim 3:2 po dogrywce, choć przegrywali z nią 0:2. "Złotego" gola w 46. sekundzie dodatkowego czasu gry zdobył Bartosz Fraszko, który tym samym umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji kanadyjskiej.
Starcie lidera z mistrzem Polski było niezłym widowiskiem. Nie brakowało w nim twardej i męskiej walki oraz okazji strzeleckich. Mogliśmy obejrzeć też nieco przypadkowe bramki.
Oświęcimianie mają czego żałować, bo w przekroju całego meczu wykreowali sobie więcej dogodniejszych okazji. Byli jednak na bakier ze skutecznością i nie wykorzystali żadnej z czterech gier w przewadze.
A katowiczanie? Pokazali, że potrafią grać cierpliwie i wykorzystywać błędy rywala. Przy każdym z goli dla GieKSy swój udział miał Bartosz Fraszko, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
– Najważniejsze jest to, że udało nam się w końcu przełamać i wygrać z drużyną z czołówki. Zwycięstwo z liderem tabeli powinno nas mocniej napędzić – zaznaczył "Fracho", który jednak dość krytycznie wypowiedział się o początku spotkania w wykonaniu swojej ekipy. – Już nie pierwszy raz słabo rozpoczęliśmy mecz. Potem musieliśmy gonić wynik i pokazywać charakter.
Mocny początek
Podopieczni Nika Zupančiča dobrze rozpoczęli mecz i już w 57. sekundzie otworzyli wynik spotkania. Jako pierwszy na listę strzelców wpisał się Michael Cichy, który uderzeniem z bulika zmieścił krążek pomiędzy parkanami Johna Murraya.
Biało-niebiescy szli za ciosem i chwilę później groźne okazje stworzyli sobie Sebastian Kowalówka, Pawło Padakin i Teddy Da Costa. Pierwszy z nich popisał się sprytnym strzałem z niemal zerowego kąta, jednak katowicki golkiper zdołał się w porę przemieścić. "Jasiek Murarz" zatrzymał też uderzenie Padakina, który przejął krążek, zwiódł dwóch rywali i wypalił z nadgarstka. Z kolei w 11. minucie Murray pewnie obronił rzut karny egzekwowany przez Da Costę, którego chwilę wcześniej nieprzepisowo powstrzymywali Mateusz Rompkowski i Maciej Kruczek.
Kevin Lindskoug dobrze interweniował przy uderzeniach Rompkowskiego i Fraszki. "Rompek" podczas gry w przewadze wypalił z przestrzeni międzybulikowej, a skrzydłowy pierwszego ataku urwał się z kontrą i szukał lewego "okienka".
Fiński spryt
W 29. minucie goście mogli doprowadzić do wyrównania. Do oświęcimskiej tercji odważnie wjechał Mateusz Bepierszcz, ale uderzony przez niego krążek odbił się od spojenia słupka z poprzeczką.
Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła. Ogromnym sprytem popisał się Erik Ahopelto, który uderzył z zerowego kąta, nabijając parkan Johna Murraya. Było 2:0, a napór oświęcimian nie słabł. Murray zwijał się jak w ukropie, broniąc kolejne kąśliwe uderzenia Da Costy, Denyskina i Jana Sołtysa.
Zastrzyk pewności siebie
W 37. minucie katowiczanie strzelili kontaktowego gola, po którym przeszli prawdziwą metamorfozę. Jakub Wanacki wrzucił gumę na bramkę, a Bartosz Fraszko dołożył łopatkę kija i pokonał Kevina Lindskouga.
Z kolei na początku trzeciej tercji podopieczni Jacka Płachty doprowadzili do wyrównania. Dzięki zderzeniu w tercji neutralnej Andrija Denyskina i Alexandra Szczechury mistrzowie Polski szybko zawiązali akcję, a później Brandon Magee uderzeniem zza bramki odbił krążek od pleców oświęcimskiego golkipera.
Do końca regulaminowego czasu gry wynik już się nie zmienił, choć oba zespoły miały dobre okazje. Michael Cichy po podaniu Filippa Pangiełowa-Jułdaszewa nie zdołał podnieść krążka i złapać Johna Murraya na przemieszczeniu. Z kolei w samej końcówce sytuacji sam na sam z Lindskougiem nie wykorzystał Bartosz Fraszko.
Jednak 27-letni skrzydłowy w 44. sekundzie dogrywki poprawił celownik i po dobrym dograniu Grzegorza Pasiuta zapewnił swojemu zespołowi dwa punkty.
TAURON Re-Plast Unia Oświęcim - GKS Katowice 2:3 (1:0, 1:1, 0:1, d. 0:1)
1:0 Michael Cichy - Alexander Szczechura, Kristaps Jākobsons (00:57),
2:0 Erik Ahopelto - Krystian Dziubiński, Roman Diukow (32:08),
2:1 Bartosz Fraszko - Jakub Wanacki, Patryk Wajda (36:20),
2:2 Brandon Magee - Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko (40:25),
2:3 Bartosz Fraszko - Grzegorz Pasiut (60:44, 3/3).
Sędziowali: Tomasz Radzik, Paweł Kosidło (główni) - Wojciech Czech, Michał Żak (liniowi).
Minuty karne: 4-8.
Strzały: 33-31.
Widzów: 1650.
Unia: K. Lindskoug - F. Pangiełow-Jułdaszew, K. Jākobsons; A. Denyskin (2), M. Cichy, A. Szczechura - R. Diukow, A. Jerofejevs; P. Padakin, K. Dziubiński, E. Ahopelto - P. Bezuška, P. Noworyta; T. Da Costa, Ł. Krzemień, S. Kowalówka (2)- M. Noworyta, K. Paszek; T. Laakso, D. Wanat, J. Sołtys.
Trener: Nik Zupančič
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski (2), M. Kruczek; B. Fraszko, G. Pasiut, B. Magee - A. Varttinen (4), J. Wanacki; J. Šimek, M. Lehtonen, M. Bepierszcz - M. Kolusz, P. Wajda, H. Olsson; T. Pulkkinen, S. Hitosato (2) - K. Maciaś, D. Lebek; P. Krężołek, I. Smal, P. Ciepielewski.
Trener: Jacek Płachta.
Czytaj także: