Dziś rozpoczynają się Mistrzostwa Świata Elity. Drużyny grupy A będą rozgrywać swoje mecze w Sztokholmie. Faworytem do wygrania całej grupy są Kanadyjczycy, w składzie których zobaczymy Sidneya Crosby'ego i Nathana MacKinnona. Mocny skład mają też gospodarze zmagań. Słowem - będzie ciekawie.
Austria
Grając w Elicie szósty rok z rzędu, Austriacy przyjeżdżają do Sztokholmu z dobrymi wynikami. Ich 10. miejsce w zeszłym roku było ich najwyższym od 2003 roku. Kibice na pewno zapamiętali niesamowitą pogoń Austriaków przeciwko Kanadzie - przegrywając do trzeciej tercji 6:1. Ekipa z kraju Mozarta strzeliła pięć goli i doprowadzili do dogrywki. W ogóle byli niezwykle bramkostrzelną drużyną - w siedmiu meczach zdobyli aż 21 goli.
Kanada
Kibice w Sztokholmie będą mieli nie lada gratkę – na Mistrzostwa przybyli Sidney Crosby, Nathan MacKinnon, Marc-Andre Fleury Jordan Binnington, do tego w składzie ekipy spod znaku Klonowego Liścia znalazł się też Ryan O’Reilly, który zdobył dla swojego kraju złote medale podczas MŚ w 2015 i 2016 roku.
W drużynie są jeszcze trzy młode supergwiazdy - Adam Fantilli, Macklin Celebrini i Kent Johnson. Wniosek? Kanadyjczycy chcą zdobyć tytuł!
Finlandia
Po okresie największych sukcesów w latach 2019–2022, serii złota, srebra, złota, w dwóch ostatnich latach zajęli 7. i 8., co jest ich najgorszym wynikiem Suomi od blisko 30 lat. Zdecydowanie ta ekipa ma coś do udowodnienia. W Sztokholmie Finowie zaprezentują mocny skład na czele z zawodnikami grającymi na co dzień w NHL oraz ligach w Szwecji, Finlandii i Szwajcarii. Mają wszystko, czego potrzeba, aby walczyć o finałową czwórkę.
Co ciekawe kapitanem Finów będzie Mikko Lehtonen, który jest starszym bratem Matiasa, który z GKS-em Tychy sięgnął po mistrzostwo Polski.
Francja
Francuzi grają na najwyższym poziomie od 2008 r. Czasami potrzebowali dramatycznych zwycięstw, czasami pokazali imponującą grę od początku do końca, ale zawsze wiedzą jak utrzymać się w elicie. Przyjeżdżają do Sztokholmu z doświadczonym składem, który ma potencjał, aby wyrządzić w grupie pewne szkody - Sacha Treille powróci na swoje 14. mistrzostwa, Pierre-Eduard Bellemare zagra w swojej 11. edycji turnieju.
Brakuje tylko Stephene'a Da Costy, który na co dzień występuje w KHL.
Łotwa
Zdobyty w 2023 roku brązowy medal wciąż jest w pamięci łotewskich kibiców. Czy możliwe jest powtórzenie tego sukcesu, czy był to jednorazowy cud? Łotysze zbudowali solidną drużynę złożoną z młodych, grających jeszcze do niedawna w rozgrywkach U18 i U20 zawodników oraz doświadczonych hokeistów.
Słowacja
Tegoroczne powołania okazały się dla Miroslava Šatana, generalnego menedżera kadry, sporym wyzwaniem. Słowacja gra na najwyższym poziomie od czasu pierwszego awansu w 1996 roku i dotarła do ćwierćfinału w trzech z ostatnich czterech lat. Ten rok może okazać się większym wyzwaniem dla zespołu, któremu brakuje głębi głębi składu Szwecji ani Kanady.
Słowenia
Jedna z drużyn, która awansowała w zeszłym roku i najpewniej będzie walczyć o utrzymanie się, co ostatnio udało im się w latach 2005/06. "Rysie" nie mają dużego zasobu talentów, a na dodatek więc czeka ich nie lada wyzwanie.
W kadrze nie ma także tercetu z niemieckiego Fischtown Pinguins Bremerhaven Žiga Jeglič, Jan Urbas, Miha Verlič, który w komplecie zakończył kariery reprezentacyjne, a na tegorocznych MŚ nie wystąpią także Anže Kuralt i Rok Tičar.
Szwecja
Oprócz Kanady, Szwecja ma w swoim składzie najwięcej zawodników z NHL bo aż siedemnastu. "Trzy Korony" będą reprezentować m.in. Jacob Markström, Jonas Brodin, Mika Zibanejad, Lucas Raymond, Filip Forsberg, Leo Carlsson, czy Mikael Backlund.
Szwedzi zdobyli w zeszłym roku brąz, po czterech latach bez miejsca na podium. Ostatni raz zdobyli złoto w 2018 roku. Mecz Szwecja-Kanada w ostatnim dniu rundy wstępnej, 20 maja, to mecz, którego nie wolno przegapić.
Czytaj także:
