Mistrzostwa Świata: Pewne zwycięstwo i kuriozalne gole Finlandii [WIDEO]

Reprezentacja Finlandii planowo pokonała dziś w Tampere Wielką Brytanię podczas Mistrzostw Świata elity. Trudno było za to zaplanować sposób, w jaki Finowie będą zdobywać gole, bo te były kuriozalne.

Gospodarze Mistrzostw Świata w obecności 11 502 widzów w Nokia Arenie pokonali Brytyjczyków 6:0. Jak zwykle w przypadku Finów dorobek punktowy rozłożył się równomiernie na cały zespół, ponieważ punktowało aż 16 graczy. Obrońca Niklas Friman strzelił gola zwycięskiego i asystował, co dało mu miano najlepszego zawodnika w drużynie. Kolejne bramki zdobywali: Juuso Hietanen, kapitan Valtteri Filppula, Joel Armia, Saku Mäenalanen i Toni Rajala. Ale pomogli w tym bardzo - choć nie z rozmysłem - reprezentanci Wielkiej Brytanii. Aż 5 z 6 goli padło bowiem po rykoszetach od graczy drużyny Pete'a Russella. 

Tak strzelił na przykład Armia, który będąc sam przed bramkarzem próbował wycofać krążek, ale trafił w goniącego go Evana Moseya, po kontakcie z którym "guma" wpadła między słupki. Z kolei Rajala w 56. minucie zagrał krążek przed bramkę, a tam próbował go zatrzymać Dallas Ehrhardt. Nie zdołał jednak zapanować nad sytuacją i właściwie strzelił swojej drużynie "samobója". Jako jedyny "czysto", bez kontaktu krążka z rywalem, skierował krążek do bramki Filppula. Finowie w rykoszetach dostali premię za 42 strzały oddane w stronę brytyjskiego bramkarza Bena Bownsa. Ich bramkarzowi Jussiemu Olkinuorze 10 interwencji wystarczyło zaś do zachowania "czystego konta". 

Ekipa "Suomi" ma 13 punktów i na czele grupowej tabeli wyprzedziła przynajmniej czasowo w tabeli grupy B Szwecję, która jednak ma do rozegrania o jedno spotkanie więcej. Brytyjczycy z 1 "oczkiem" nadal są w grupie ostatni i poważnie zagląda im w oczy widmo spadku z elity. Zagrają jednak jeszcze z Łotwą i Austrią, które zajmują miejsca bezpośrednio przed nimi, a dziś wieczorem obie te ekipy zmierzą się ze sobą.

Finlandia - Wielka Brytania 6:0 (2:0, 2:0, 2:0)
Friman (7.), Hietanen (12.), Filppula (27.), Armia (29.), Mäenalanen (50.), Rajala (56.)

W Helsinkach kibice w meczu grupy A obejrzeli "radosny hokej" zakończony zwycięstwem Niemców 9:4 nad Włochami. Obrońca trzeciej formacji Kai Wissmann strzelił dla "Orłów" gola i zaliczył aż 3 asysty, bramkę i 2 asysty zanotował Lukas Reichel, który debiutował w turnieju po przyjeździe zza Oceanu, a po 2 razy do siatki trafiali: Yasin Ehliz, Daniel Fischbuch i urodzony w Gdańsku Alexander Karachun, syn nieżyjącego już byłego gracza Stoczniowca oraz Podhala Nowy Targ, Białorusina Wiktara Karaczuna. Bramkę dla Niemców dołożył Samuel Soramies, a 3 asysty Marc Michaelis. 

Z włoskiej bramki Davide Fadani zjechał po wpuszczeniu 3 z 4 pierwszych strzałów. Zastąpił go Justin Fazio, który został pokonany 6 razy na 22 uderzenia. Niemcy mają już 12 punktów i zajmują w grupie 3. miejsce z dużymi szansami na awans do ćwierćfinału. Włosi przegrali dotąd wszystkie 5 meczów, zdobyli 1 punkt i są przedostatni w grupie. Za nimi znajduje się tylko reprezentacja Kazachstanu. Obie drużyny w poniedziałek zmierzą się w meczu, który będzie zapewne decydował o utrzymaniu w elicie.

Niemcy - Włochy 9:4 (4:0, 2:1, 3:3)
Karachun (6.), (43.), Wissmann (7.), Ehliz (14.), (42.), Fischbuch (18.), (35.), Reichel (26.), Soramies (58.) - Traversa (26.), Frigo (48.), Mantenuto (50.), Petan (60.)

TABELE GRUP MISTRZOSTW ŚWIATA