Hokej.net Logo

„Młodzi za granicą” (2): Adrian Gromadzki

Foto: Kinga Bednarczyk
Foto: Kinga Bednarczyk

W drugim odcinku serii „Młodzi za granicą” przybliżymy sylwetkę młodego, perspektywicznego skrzydłowego, który swoje pierwsze kroki hokejowe stawiał w Gdańsku. Przed państwem, Adrian Gromadzki!

HOKEJ.NET: – Jesteś wychowankiem Stoczniowca Gdańsk i występowałeś tam do 14. roku życia. W 12 spotkaniach U14 zdobyłeś 60 punktów, co dało ci też możliwość dostania się do ekipy U16, w której w 13 spotkaniach zaliczyłeś 26 punktów. Jesteś zadowolony z tamtego czasu?

Adrian Gromadzki, napastnik HC Dynamo Pardubice U20: – Tak, na pewno mam z tamtego czasu wiele milych wspomnień. Byłem w klasie z rok starszymi kolegami i bardzo mi pomogli. Nie patrzyli na to, że jestem młodszy od nich.

Co zadecydowało o tym, że zdecydowałeś się wyjechać za granicę?

– Na pewno możliwość rozwoju, ponieważ wiedziałem, że mam możliwości, by podjąć taki krok. Wiadomo było to duże ryzyko, ale uważam, że było warto.

Dlaczego akurat Niemcy?

– Z myślą o rozwoju sportowym chciałem też nauczyć się języka niemieckiego, co pomaga mi w życiu codziennym. Miałem też rozmowy z ludźmi, którzy już tam grali i na pewno dużo mi doradzili w tej kwestii. Myślę, że pobyt tam dużo mnie nauczył, hokejowo odczuwałem duży postęp, a ponadto uczyłem się odpowiedzialności, żyjąc tam bez rodziców, którzy zostali w Polsce.

W pierwszym sezonie rozegrałeś tam tylko 3 spotkania. Z czego to wynikało?

– Nie, w pierwszym sezonie grałem jeszcze w U16, ale na te rozgrywki była przydzielona specjalna strona i niebyło to nigdzie indziej zapisane. W tych trzech spotkaniach dostałem szanse na grę w starszej kategorii, czyli w rocznikach 02/03. Był to duży skok na pewno, ale zdobyłem dużo doświadczenia, dzięki grze ze starszymi i silniejszymi przeciwnikami.

A więc jak ci poszło w U16?

– Uważam, że był to udany sezon, wiadomo początki były ciężkie ze względu na to, że nieczułem się tam jeszcze swobodnie. Trenerzy na mnie stawiali i starałem się jak najbardziej pokazać, że mimo tego, że przyjechałem z trochę słabiej rozwiniętego hokejowo kraju, to mogę grać jak równy z równym.

W drugim sezonie, który rozgrywałeś już wpełni w U17 w 34 spotkaniach zdobyłeś 55 punktów i chyba również był to dla ciebie bardzo udany sezon, prawda?

– Tak, był to na pewno przełomowy sezon. Mieliśmy bardzo silną drużynę, lecz niestety w najważniejszym okresie, gdzie mieliśmy walczyc o mistrza Niemiec przyszła pandemia. Na pewno ten rok otworzył mi wiele dróg, chociaż muszę też przyznać, że miałem naprawdę silną piątkę i nie wiem czy bez nich wyszłoby to tak dobrze.

Czemu nie zostałeś w Niemczech i wyjechałeś do Czech?

– Potrzebowałem zmian. Chciałem poznać trochę inny styl gry, gdzie więcej się jeździ niż podaje. Była to ciężka decyzja z tego powodu, że cały czas panował koronawirus i mogło się okazać, że Niemcy normalnie będą funkcjonować, a Czechy calkowicie zamkną ligę. Wyszło ostatecznie tak, że i tu i tu do tego doszło. Dzięki temu miałem rok, żeby poznać język i zaklimatyzować sie w nowym kraju. Nie było to łatwe, ponieważ ludzie tu praktycznie nie znają angielskiego, ale skłoniło mnie to do jeszcze większego poświęcenia by nauczyć się języka, który wydaje się prosty dla Polaków, lecz niestety nie jest on tak łatwy.

Miniony sezon spędziłeś w dwóch czeskich klubach, HC Chrudim i Dynamo Pardubice. W pierwszym z nich zdobyłeś 26 punktów w 20 spotkaniach, natomiast w Dynamie już 9 "oczek" w 23 konfrontacjach. Jak oceniasz ten sezon?

– Był to ciężki sezon, bo w ekstraklasie czeskiej tego roku spadało aż sześć drużyn i żadna niechciała być nią. Trener stawiał na starszych zawodników i połowę meczów musiałem zagrać za drugą drużynę, żeby sie ogrywać. Była to na pewno duża różnica w prędkości gry, jak i w zaangażowaniu, ale niepoddawałem się i w końcówce sezonu trener zauważył postęp i dał mi szansę, którą we własnym odczuciu wykorzystałem dobrze. Niestety w ćwierćfinale odpadliśmy z walki o mistrzostwo, lecz było to na pewno niezapomniane przeżycie grać o tak wysoką stawkę, jaką jest mistrzostwo Czech.

Jak oceniasz z perspektywy czasu wyjazd za granicę?

– Uważam to za dobrą decyzje. Co prawda trzyma mnie tęsknota za rodziną i przyjaciółmi, ale spełniam marzenia i ta myśl mnie jeszcze bardziej motywuje i przekonuje, że robię to, co kocham.

Jakbyś porównał ze sobą czeski i niemiecki hokej?

– Niemiecki hokej na pewno ma bardziej techniczny styl. Większy nacisk kładzie się na umiejętności techniczne i rozgrywanie na spokojnie akcji. W Czechach jest dużo większa dynamika całego meczu. Pokazują to też przygotowania na sucho, w Czechach biegamy tyle, ile w życiu nie biegałem, żeby ulepszyc kondycję, natomiast w Niemczech był bardziej nacisk na umiejętności pracy kija czy balans. Obydwa style lubię, jednak czeski dużo bardziej mi odpowiada.

Pokusiłbyś się o stwierdzenie, czego brakuje w polskim hokeju by dorównać czołówce?

– Na pewno zaangażowania młodych zawodnikow, jak i czasem też trenerów. Wielu chce grać profesjonalnie, lecz nie potrafi się temu oddać i robić wszystko by osiągnąć ten cel. Jest to też czasem kwestia finansowa, gdyż polski hokej nie przeznacza tyle pieniedzy na rozwój młodzieży i zostają tylko nieliczni, którzy próbują dalej sie rozwijać, często też jeżdżąc na jakieś campy, za które muszą płacić sami by ulepszać swoje umiejętności.

Dostałeś powołanie też do kadry Polski U18. Decyzją IIHF, która zapadła w ostatnich dniach pomimo ostatniego miejsca w grupie utrzymujecie się w Dywizji IB. Jak oceniasz ten turniej?

– Na pewno nie wspominam go dobrze. Nie jest to powód do dumy przegrać wszystkie mecze i utrzymać się w dywizji. Na pewno zabrakło nam rozegrania, co widać było od pierwszego meczu z Ukrainą, która sparingów rozegrała więcej niż my przez cały sezon. Pojechałem na turniej z lekką kontuzją kostki i mimo, że starałem się dawać z siebie wszystko, to czasem nie przekładało się to na to jak grałem. Uważam, że my zawodnicy, jak i PZHL musimy wyciągnąć z tego wnioski i coś zmienić, żeby niedoszło do takiej sytuacji, że dwie kategorie wiekowe spadają z dywizji.

Masz już jakieś plany na przyszly sezon? Zostajesz w Czechach?

– Tak, zostaje w Pardubicach. Mają tutaj wszystko czego potrzebuję by sie rozwijać hokejowo i póki co niemyślę o żadnych zmianach.

Czy widząc obecną sytuację w jakiej znajduje się gdański hokej - będąc jej wychowankiem - nie budzi to w tobie pewnych negatywnych emocji?

– To prawda z przykrością sie patrzy jak klub, w którym sie wychowywałeś spadł na taki poziom, że w Młodzieżowej Hokej Lidze trenują nawet zawodnicy w wieku 14 lat. Jak jestem w Gdańsku, to czasem przychodzę na treningi pograć z kolegami z dziecinśtwa, ale te treningi niestety nie mają żadnego wielkiego sensu.

Jakie masz hokejowe cele na karierę seniorską?

– Na pewno za parę lat chciałbym podpisać jakiś profensjonalny kontrakt, ale póki co staram się robić jak największe postępy i zobaczymy, co przyniesie przyszłość.

Rozmawiał: Mikołaj Hoder

Czytaj także:

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe