„Młodzi za granicą” (7): Michał Kusak
W siódmym odcinku serii „Młodzi za granicą” przybliżymy sylwetkę młodego, perspektywicznego skrzydłowego, który swoje pierwsze kroki hokejowe stawiał w Oświęcimiu. Przed państwem, Michał Kusak!
HOKEJ.NET: – Jak wspominasz swoje początki?
Michał Kusak, napastnik HC Karlowe WaryU20: – Początki wspominam bardzo dobrze. Pamiętam, że po raz pierwszy na lodzie byłem w wieku pięciu lat, dzięki przedszkolu. Pojechaliśmy tam całą grupą i bardzo mi się spodobało. Potem już poszedłem z rodzicami na zajęcia minihokeja i tak już zostało.
Co wówczas sprawiało ci najwięcej trudności, a co było twoim największym atutem?
– Wydaje mi się, że praca z kijem hokejowym, ponieważ jazda na łyżwach od początku szła mi bardzo dobrze.
Czy hokej od początku był dla ciebie numer jeden?
– Na początku dzieliłem hokej z piłką nożną, jednak później podjąłem decyzję, że skupię się wyłącznie na hokeju.
Uważasz z perspektywy czasu, że była to dobra decyzja?
– Tak, uważam to za bardzo dobrą decyzję. Hokej stał się moim życiem i chcę, żeby był nim jak najdłużej.
W jakich okolicznościach zamieniłeś Oświęcim na Hawierzów?
– Pamiętam, że byłem na turnieju, na którym była też ekipa AZ-etu. Tamten turniej mi się bardzo udał i jakiś czas później porozmawiałem z rodzicami, którzy powiedzieli mi, że jest opcja żebym tam grał. Nie byla to łatwa decyzja, ale zdecydowaliśmy się na to, ponieważ chcieliśmy, żebym się rozwijał w lepszym miejscu, gdzie będę miał większą konkurencje.
Jak oceniasz pierwszy sezon tam spędzony?
– Na początku nie czułem się swobodnie przez barierę językową, ale z czasem się to poprawiło i sezon mi wyszedł bardzo dobrze. Od razu zacząłem w pierwszych meczach punktować i trener stawiał na mnie w najważniejszych momentach.
Skąd wzięła się decyzja o przenosinach z Hawierzowa do drużyny z Karlowych Warów?
– Cóż, potrzebowałem już zmiany. Po czterech latach spędzonych w Hawierzowie był mi potrzebny nowy impuls i taki dostałem w Karlowych Warach. Jest to klub z najwyższej półki, gdzie znowu rozwinąłem swoje umiejętności, grając w drużynie i trenując z kolegami, którzy są regularnie powoływani do reprezentacji Czech w swojej kategorii.
Czy miniony sezon był dla ciebie bardzo udany? Wszakże zdobyłeś 18 punktów w 33 meczach.
– Miniony sezon był bardzi ciężki, ponieważ z ligi spadało aż sześć drużyn, więc każda z drużyn grała najlepszym i najstarszym składem, jakim mogła. Z kolei my mieliśmy najmłodszą drużynę w lidze, a i tak daleko zaszliśmy. Co do indywidualnych statystyk, to uważam, że mogło być lepiej, ale plany pokrzyżowała mi niestety kontuzja, której doznałem na początku lutego i która wykluczyła mnie z gry na resztę sezonu.
Wyleczyłeś już uraz i jesteś w pełni gotowy do gry?
– Ta kontuzja byla bardzo ciężka i będę ją odczuwał do końca życia. Dostałem wtedy krążkiem w głowę w wyniku czego miałem złamaną kość skroniową, został uszkodzony błędnik oraz straciłem całkowicie słuch w prawym uchu. Na szczęście kość zrosła się prawidłowo, więc jestem gotowy do gry.
Jak oceniasz występy w kadrze Polski U18?
– Niestety mistrzostwa się nam nie udały. Myślę, że mieliśmy dobrą drużynę, która mogła osiągnąć więcej, ale zabrakło nam ogrania przed turniejem. Mieliśmy tylko jeden sparing, a przykładowo Ukraina miała ich ponad dziesięć. Byliśmy bardzo zawiedzeni naszym wynikiem, ale taki jest sport.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze