„Młodzi za granicą” (9): Krzysztof Bukowski
W dziewiątym odcinku serii „Młodzi za granicą” przybliżymy sylwetkę młodego, perspektywicznego napastnika, który swoje pierwsze kroki hokejowe stawiał w Sanoku. Przed państwem, Krzysztof Bukowski!
HOKEJ.NET: – Jak zaczęła się twoja przygoda z hokejem?
Krzysztof Bukowski, napastnik Genève-Servette U20: – Jak większość hokeistów zostałem zabrany na lodowisko przez rodziców i mimo tego, że nie byłem od początku fanem tej dyscypliny, to z czasem się to zmieniło.
Łączyłeś tę dyscyplinę z inną?
– Nie, przez krótki okres tylko uprawiałem tenis.
Jak wspominasz swoje początki?
– Jak już mówiłem, nie byłem od początku zafascynowany hokejem, ale dobrze, że z czasem się to zmieniło.
Było coś, co bardzo ci się spodobało w tej dyscyplinie czy jednak wszystko było dla ciebie średnie?
– Na pewno szybkość gry. O wiele ciekawiej ogląda mi się hokej niż na przykład piłkę nożną przez to, że cały czas coś się dzieje i to na bardzo wysokim tempie.
Skąd decyzja o wyjeździe za granicę?
– Była to głównie decyzja moich rodziców. Z perspektywy czasu jestem im za to wdzięczny.
Czy to oni wybrali także kierunek szwajcarski czy była to już twoja decyzja?
– To również była decyzja moich rodziców.
Pierwsze trzy sezony spędziłeś w większości w ekipie Meyrinu. Który z tych sezonów wspominasz najlepiej?
– Każdy sezon dawał mi nowe doświadczenia. Co roku udawało się przechodzić kategorie wyżej kończąc na seniorach tamtego klubu i uważam, że wykorzystałem ten czas najlepiej jak tylko mogłem.
Wówczas w sezonie 2018/19 zadebiutowałeś także w młodzieżowej kadrze Polski. Jak wspominasz tamtej turniej?
– Cieszyłem się z gry w reprezentacji jak każdy inny zawodnik. Indywidualnie mogłem wypaść na mistrzostwach lepiej, ale awans był fajnym przeżyciem i przez to nie mogę ich źle wspominać.
Ostatnie dwa sezony spędziłeś na najwyższym szczeblu rozgrywkowym juniorskim w Szwajcarii. Odczuwasz tę różnicę poziomu?
– Tak, od organizacji do samej gry. Nie będę ukrywał, że przeskok był duży i brakowało mi pewnych elementów na samym początku w U20-Elite, ale to tylko mi pomogło się rozwijać. Pokazało mi to też jak ważna jest taktyka w hokeju i jak dużo mam do poprawy w tercji defensywnej.
Który z tych sezonów wspominasz lepiej?
– W każdym z nich były gorsze i lepsze chwile. W tym drugim szczególnie długo zajęło mi „odblokowanie się” z punktami, pomimo zaufania trenera od samego początku. W pierwszym sezonie od początku sobie dobrze radziłem, a skończyłem nie do końca tak jak chciałem. Dodatkowo przez COVID nie zagraliśmy w play-offach. Pomimo tego uważam, że szczególnie dużo się nauczyłem przez te 2 lata, a to najważniejsze.
Jesteś zadowolony ze zdobyczy punktowej czy czujesz pewien niedosyt?
– Zawsze czuję niedosyt. Wiem, że jestem w stanie zdobywać więcej punktów i bardziej pomóc drużynie.
Jak wspominasz Mistrzostwa Świata Dywizji IB U20?
– Wyniki meczów raczej mówią same za siebie, a jedynym plusem jest zostanie, pomimo porażki na turnieju reprezentacji U20 w tej samej dywizji.
Czy jest to w pewien sposób powód, z którego można się cieszyć?
– Według mnie tak, bo młodsze roczniki będą miały szanse udowodnić, że nasza reprezentacja ma poziom na granie w tej dywizji.
Czy jest już znana twoja przyszłość? W jakim klubie będziesz występował w sezonie 2022/23?
– Wiąże cały czas przyszłość ze Szwajcarią. Liga juniorska zmieniła format z U20 na U23 i mogę w niej grać jeszcze nawet 2 lata, ale wydaje mi się że po tym roku będę chciał już na pewno próbować sił w seniorskim hokeju. A w jakim klubie i kraju to zobaczymy.
Rywalizujecie czasem z bratem?
– Od małego (śmiech). Miał teraz świetny sezon i oby w nowym klubie też to udowodnił, ale mam nadzieję, że jak jeszcze kiedyś zagramy przeciwko sobie, to ja będę tym lepszym Bukowskim (śmiech).
Chcielibyście jeszcze kiedyś zagrać w jednej drużynie?
– Już kiedyś zagraliśmy razem sezon w Szwajcarii i powiedzmy, że mamy inny styl gry (uśmiech).
Na koniec. Jaki jest twój hokejowy wzór do naśladowania?
– Od zawsze Patrick Kane. Nie ma według mnie bardziej technicznego zawodnika niż on.
Rozmawiał: Mikołaj Hoder
Komentarze