Reprezentacja Polski od zwycięstwa rozpoczęła turniej EIHC Sosnowiec Cup. Biało-czerwoni pokonali Włochów 5:2, a dwie bramki dla naszego zespołu zdobył Dominik Paś. Dobry występ zaliczył też Kamil Wałęga, który do gola dołożył też dwie asysty.
– W mojej opinii to Włosi mają najsilniejszą ekipę. Myślę, że mecz z nimi będzie tym o pierwsze miejsce w tym turnieju – mówił nam Krystian Dziubiński, kapitan "Orłów" .
Doświadczony napastnik nie pomylił się. Oba zespoły twardo walczyły i miały swoje dobre, ale też słabsze momenty. O losach spotkania przesądziły detale. Jednym z nich była gra w przewadze. Biało-czerwoni bardzo dobrze poradzili sobie w tym elemencie, wykorzystując dwa z trzech takich okresów.
Szybkie otwarcie
Po pierwszej odsłonie w lepszych humorach byli podopieczni Róberta Kalábera. W 4. minucie wykorzystali oni okres gry w przewadze. Szybką i niezwykle sprawną wymianę krążka potężnym strzałem z lewego bulika zwieńczył Kamil Wałęga.
– Przećwiczyliśmy grę w przewagach i to dało wymierny efekt – wyjaśnił na antenie TVP Sport środkowy występujący na co dzień w słowackim ekstraligowcu Vlci Żylina.
Włosi w pierwszej odsłonie ośmiokrotnie sprawdzili czujność Tomáša Fučíka, ale ten nie dał się zaskoczyć.
Italia w natarciu
Jednak o początku drugiej odsłony nasz zespół będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Podopieczni Róberta Kalábera zaczęli ją ospale i zostawiali rywalom zbyt dużo wolnego miejsca. Rywale skrzętnie to wykorzystali, bo w odstępie zaledwie 25 sekund zdobyli dwie bramki.
Wyrównał Alessandro Segafredo, który wyprzedził naszych obrońców i popisał się niezwykle kąśliwym uderzeniem z końca lewego bulika. Guma przemknęła tuż obok głowy Fučíka i trafiła do siatki. Później sprytem popisał się Luca Frigo, który zmieścił gumę między parkanami naszego golkipera.
Hokeiści z Półwyspu Apenińskiego chcieli pójść za ciosem. Odważnie ruszyli do przodu, ale biało-czerwonym udało się przetrzymać ich napór, a następnie skutecznie ich wyhamować. Pomógł im okres gry w przewadze, który został zamieniony na gola. Uderzenie Alana Łyszczarczyka z lewego bulika do bramki przekierował urodzony w Sosnowcu, a wychowany za oceanem Kamil Sadłocha.
Bramka palce lizać
Ten gol dodał "Orłom" skrzydeł. Efekt był taki, że 72 sekundy później prowadzenie naszemu zespołowi po niezwykle urokliwej indywidualnej akcji przywrócił Dominik Paś. Skrzydłowy pierwszej formacji dynamicznie wjechał do tercji, zwiódł obrońcę, a następnie wypalił prosto w okienko. To był jeden z kluczowym momentów tego meczu.
Włosi mieli później kilka dobrych okazji, ale do bramki już nie trafili. W 39. minucie guma uderzona przez Lukę Frigo zatrzymała się na słupku, a dziesięć minut później Tomáš Fučík w niezwykle efektowny sposób obronił strzał Matteo Gennaro. Po nim ręce aż same składały się do oklasków.
Dwa gole w końcówce
W 56. minucie o losach spotkania przesądził Dominik Paś, który ze stoickim spokojem zamienił na gola dogranie Kamila Wałęgi i uradował zgromadzonych na trybunach Stadionu Zimowego kibiców.
Pieczęć na zwycięstwie postawił Damian Kapica, który umieścił gumę w pustej bramce, gdyż Włosi w końcówce zdecydowali się na manewr z wycofaniem bramkarza.
W piątek, o 18:00, nasz zespół zmierzy się ze Słowenią. "Rysie" uległy dziś Węgrom 1:3.
Polska - Włochy 5:2 (1:0, 2:2, 2:0)
1:0 Kamil Wałęga - Mateusz Bryk, Damian Tyczyński (03:15, 5/4),
1:1 Alessandro Segafredo - Phil Pietroniro (21:15),
1:2 Luca Frigo - Tommaso De Luca, Dylan Di Perna (21:40),
2:2 Kamil Sadłocha - Alan Łyszczarczyk, Damian Kapica (34:49, 5/4),
3:2 Dominik Paś - Olaf Bizacki, Mateusz Bryk (36:01),
4:2 Dominik Paś - Kamil Wałęga (55:49),
5:2 Damian Kapica - Kamil Wałęga (58:25 - do pustej bramki).
Sędziowali: Krzysztof Kozłowski, Paweł Kosidło (główni) - Dawid Kubiszewski, Eryk Sztwiertnia (liniowi).
Minuty karne: 4-6.
Strzały: 24-25.
Widzów: 1800.
Polska: T. Fučík - O. Bizacki, M. Bryk; B. Fraszko, K. Wałęga, D. Paś - O. Jaśkiewicz (2), M. Zieliński; A. Łyszczarczyk, D. Tyczyński, P. Zygmunt - K. Górny, M. Naróg; D. Kapica, K. Dziubiński, K. Sadłocha - J. Wanacki, K. Biłas; M. Gościński, M. Syty, Ł. Krzemień.
Trener: Róbert Kaláber.
Włochy: D. Fadani - P. Spornberger, T. Larkin; A. Ierullo, M. Gennaro (2), N. Saracino - A. Trivellato, P. Pietroniro; D. Tedesco, B. Misley, A. Segafredo - E. Miglioranzi, D. Di Perna; L. Frigo, D. Catenacci, T. De Luca oraz S. Soracreppa, G. Gios, D. Gellon (2), I. Deluca, P. Brunner.
Trener: Jukka Jalonen
Czytaj także: