Comarch Cracovia zakończyła sezon na czwartym miejscu. Krakowskim hokeistom kolejny raz nie udało się sięgnąć po mistrzostwo Polski, choć dysponowali wysokim budżetem w lidze i mieli też solidną kadrę. Na łamach "Gazety Krakowskiej" cały sezon podsumował profesor Janusz Filipiak. I nie gryzł się w język.
Dowodzone przez Rudolfa Roháčka "Pasy" nie zaliczą sezonu 2022/2023 do udanych. Poległy w nim na każdym polu i do klubowej gabloty nie dołożyły żadnego trofeum, ani medalu.
Janusz Filipiak, w rozmowie z "Gazetą Krakowską" (cały wywiad tutaj), stwierdził, że jest zawiedziony faktem, iż jego zespół skończył rozgrywki bez medalu.
– Oczywiście, że tak. Ponieśliśmy bardzo duży wysiłek finansowy, były wysokie oczekiwania – stwierdził jednoznacznie.
– Włożyliśmy sporo pieniędzy, albo nawet bardzo dużo i niektórzy zawiedli, tak że jest weryfikacja, są rozmowy. Zobaczymy, będziemy budować, do sierpnia chcemy stworzyć nową drużynę – dodał.
Odniósł się też do kontroli antydopingowych, które – jego zdaniem – nie były przeprowadzane.
– Moje spojrzenie na hokej jest takie – zawsze mówię otwarcie – nie może być rozgrywek na najwyższym szczeblu, w których nie ma kontroli antydopingowej. W hokeju nie było ani jednej kontroli, o czym wszyscy wiedzieli, że nie będzie. Nie buduję teorii spiskowych, ale tak nie może być. W takich rozgrywkach jest ciężko grać – wyjaśnił profesor Filipiak.
Prezes Cracovii odniósł się też do tematu sędziowania, protestów i materiałów wideo, jakie były zamieszczane w mediach społecznościowych krakowskiego klubu.
– A po drugie, składaliśmy pisma do PZHL-u włącznie z materiałami wideo, gdzie widać, że śląskie kluby są uprzywilejowane jeśli chodzi o sędziowanie – podkreślił, a następnie dodał: – Nie wiem, czy prędzej, czy później nie skończy się tym, że nie będzie Polskiego Związku Hokeja na Lodzie, tylko będzie Śląski Związek Hokeja na Lodzie.
Czytaj także: