Mocne wejście mistrza w play-off! GKS Katowice pokonuje Zagłębie Sosnowiec [WIDEO]
Prawdziwie play-offowe widowisko zafundowali nam zawodnicy GKS-u Katowice oraz Zagłębia Sosnowiec. Nie zabrakło bramek, twardych pojedynków, litanii nałożonych kar oraz pojedynku pięściarskiego. Pierwszy akt śląsko-dąbrowskiej rywalizacji padł łupem mistrzów Polski. Podopieczni Jacka Płachta pokonali lokalnego rywala 5:2.
W wypowiedziach podsumowujących sezon zasadniczy zawodnicy GKS-u zapewniali pełną gotowość do fazy play-off, podkreślając, że do najważniejszej części sezonu wejdą na wyższych obrotach. I niemal od pierwszego wznowienia było jasne, że z powyższych deklaracji podopieczni Jacka Płachty będą chcieli się w pełni wywiązać. Ledwie 84 sekundy były potrzebne, aby „Satelita” eksplodowała po raz pierwszy dzisiejszego wieczoru. Szybki atak gospodarzy zainicjował Benjamin Sokay. Kanadyjczyk z pełną synchronizacją obsłużył podaniem Hampusa Olssona, który z zimną krwią otworzył wynik spotkania. Zagłębie z każdą kolejną akcją miało coraz większe problemy z twardym forecheckiem rywali. Efekt intensywnej pracy gospodarzy nastąpił w 7. minucie. Joona Monto przejął krążek pod bramką Spěšnego i miękkim bekhendem podwyższył prowadzenie katowiczan. Po niespełna trzech minutach fiński napastnik miał na swoim koncie dublet. Olli Iisakka w indywidualnej akcji zdobył tercję rywali, z jego uderzeniem poradził sobie Patrik Spěšný, jednak wobec dobitki Joony Monto, czeski golkiper był bezradny. Trzy szybkie ciosy w żaden sposób nie nasyciły apetytu GieKSy. Katowiczanie z tak sporą intensywnością ostrzeliwali bramkę Zagłębia, że można było odnieść wrażenie, że to oni są stroną która dąży do odrobienia strat. W 15. minucie Michał Naróg zmuszony był zasiąść w boksie kar. Liczebna przewaga tak grających gospodarzy mogła skończyć się tylko i wyłącznie w jeden sposób. Grzegorz Pasiut nagrał krążek „na nos” Marklunda, który dokładając kij po raz czwarty pokonał Spěšnego.
W 22. minucie przed możliwością gry w przewadze stanęli podopieczni Piotra Sarnika. Mający więcej przestrzeni na lodzie Roman Szturc precyzyjnym uderzeniem z lewego bulika pokonał Johna Murraya. Marzenia o spektakularnym odwróceniu losów spotkania w 30. minucie oddalił Ben Sokay. Hampus Olsson odwdzięczył się za asystę z 2. minuty świetnie dogrywając krążek zza bramki do Sokaya, który uderzeniem po długim roku umieścił gumę w siatce. W 34. minucie temperatura spotkania została podgrzana przez starcie na gołe pięści pomiędzy Hitosato a Andreikivem. Pojedynek który gromkimi brawami nagrodzili kibice, przez arbitrów został wyliczony na obustronne kary 5 minut za udział w bójce, oraz karę mecz za niesportowe zachowanie. Jeszcze przed przerwą 5 minutową karą został wykluczony z gry Valteri Niemi, goście zdołali jednak wybronić to osłabienie. Już po zakończeniu drugiej tercji, doszło do starcia pomiędzy Hampusem Olssonem a Romanem Szturcem, efektem czego była dwuminutowa kara nałożona na rosłego Szweda.
Trzecia tercja w głównej mierze upłynęła pod znakiem obustronnych wykluczeń. Ledwie dwie minuty po opuszczeniu boksu kar, kibice znów mogli w akcji zobaczyć Hampusa Olssona, którego z parterowego starcia z Oskarem Krawczykiem rozdzielali arbitrzy. Po chwili drzwi od boksu kar otwierały się z intensywnością drzwi obrotowych w galerii handlowej. Minuta po minucie, do wykluczonej dwójki dołączyli Charvat oraz Marklund. W 47. minucie zespół Piotra Sarnika raz jeszcze zdołał wykorzystać liczebną przewagę. Najprzytomniej pod bramką Murraya zachował się Niklas Salo, który stał się autorem drugiego trafienia dla Zagłębia. Do końca spotkania obie strony miały okazję do gry w przewagach, jednak wynik nie uległ zmianie i wraz z odmierzeniem przez zegar 60. minuty, zawodnicy GKS-u Katowice wraz ze swoimi kibicami mogli celebrować pierwsze play-offowe zwycięstwo.
GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 5:2 (4:0, 1:1, 0:1)
1:0 Hampus Olsson - Ben Sokay, Sam Marklund (01:24),
2:0 Joona Monto (06:38),
3:0 Joona Monto - Olli Iisakka (09:52),
4:0 Sam Marklund - Grzegorz Pasiut, Bartosz Fraszko (15:39, 5/4),
4:1 Roman Szturc (22:28, 5/4),
5:1 Ben Sokay - Hampus Olsson (29:56),
5:2 Niklas Salo - Riley Lindgren (46:18, 5/4).
Sędziowali: Michał Baca, Paweł Kosidło (główni), Dariusz Pobożniak, Mateusz Kucharewicz (liniowi)
Minuty karne: 37-42.
Strzały: 47-35.
Widzów: 1350.
Stan rywalizacji (do czterech zwycięstw): 1:0 dla GKS Katowice.
Kolejny mecz: w sobotę o 18:00 w Katowicach.
GKS Katowice: J. Murray - N. Delmas, A. Varttinen, S. Marklund (2), G. Pasiut, B. Fraszko - M. Kruczek, S. Koponen, O. Iisakka, J. Monto (2), H. Olsson (4) - J. Wanacki, R. Cook, M. Lehtimäki (4), M. Bepierszcz, S. Hitosato (25) - K. Maciaś, D. Lebek, B. Sokay, I. Smal, M. Michalski.
Trener: Jacek Płachta
Zagłębie: P. Spěšný (2) - M. Charvát (2), J. Šaur, R. Szturc, D. Tyczyński (2), P. Krężołek - M. Naróg (2), M. Kotlorz, N. Salo, O. Valtola, V. Niemi (5) - W. Andrejkiw (25), O. Krawczyk (2), V. Dostálek, D. Nahunko, R. Lindgren (2) - K. Sikora, O. Włodara, M. Bernacki, N. Bucenko, T. Kozłowski.
Trener: Piotr Sarnik
Komentarze
Lista komentarzy
Hokejowy1964
Planowy początek serii. Szkoda że rywal zamiast grać w hokeja bardziej skupił się na kasowaniu naszych zawodników- 2 nie dokończyło meczu przy biernej postawie tzw, sędziów. Jutro zagrać w hokej a nie w to co gra rywal i powinno być dobrze.
Karol1964
Pierwsza tercja ustawiła mecz na korzyść Gieksy i wtedy do akcji weszły sędziowie i swoimi bardzo dziwnymi decyzjami popsuli widowisko bardzo dziwne kary w tym kara meczu dla obu zawodników uczestników zajścia za które można było dać 2 min max po 5min. Jak ma grać drużyna skoro sędziowie wysyłają na ławkę zawodników nie uczestniczących w danym zdarzeniu pokazując że nie liczą się przepisy tylko ich wydumane decyzje. Powinno się wyszkolić obserwatorów bezstronnych nie będących byłymi zawodnikami co skasowało by kolesiostwo z sędziami.
dzidzio
Tak się nie da grać w fazie play-off. Zawodnicy Zagłębia wyglądali w 1 tercji jakby pierwszy raz wspólnie znaleźli się wspólnie na lodzie. Jutro walka i koncentracja od początku. Inaczej będzie kac i powtórka sprzed roku.
SK 1964
Jedna tercja wystarczyła, weszliśmy na poziom nieosiągalny dla sosnowca. Szkoda że w pozostałych dwóch gorole tylko prowokały naszych, rozumiem wszystko ale to była lekka przesada. Oby te urazy naszych obrońców nie były poważne , brawo panowie.
szajbu
Kary meczu za takie przewinienia tylko w THL (Baca sędzia międzynarodowy )