GKS Tychy znakomicie rozpoczął rywalizację o trzecie miejsce, wygrywając w Jastrzębiu-Zdroju z miejscowym JKH GKS-em. Hat-trickiem w tym spotkaniu popisał się Christian Mroczkowski. W czwartek rywalizacja przeniesie się do Tychów.
Od początku pierwszego meczu o brązowy medal to hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie starali się przejąć inicjatywę i prowadzić grę. Zawodnicy GKS-u Tychy skupieni byli na skutecznej obronie i kontrowaniu przeciwnika. W pierwszej tercji dwukrotnie na ławce kar lądowali przyjezdni, ale z tej okazji ani razu nie skorzystali jastrzębianie. Pod koniec drugiego osłabienia z kontrą ruszył Jean Dupuy, który uderzył mocno, ale krążek po kontakcie z łapaczką Patrika Nechvatala zatrzymał się na słupku. Na pierwsze trafienie musieliśmy czekać do 18. minuty. Błąd w wyprowadzeniu gumy z własnej tercji popełnił jeden z graczy JKH, a Christian Mroczkowski skorzystał z prezentu i pokonał golkipera gospodarzy.
W drugiej tercji mieliśmy zdecydowanie więcej emocji i co najważniejsze goli. W 24. minucie po 14 sekundach gry w przewadze do bramki ponownie trafił Mroczkowski. Na odpowiedź nie musieliśmy długo czekać, bo w 26. minucie Martin Kasperlik zdobył pierwszą bramkę dla jastrzębian. Gospodarze szukali wyrównania, ale kolejne słowo należało do tyszan, a dokładniej do Artioma Smirnowa, który mocnym strzałem nie dał szans golkiperowi JKH. W 37. minucie w sytuacji sześciu na pięciu drugie trafienie dla mistrzów Polski zdobył Łukasz Nalewajka i ponownie jastrzębianie złapali kontakt.
W trzeciej tercji Mroczkowski dokończył dzieła zniszczenia i w 47. minucie pokonał bramkarza JKH trzeci raz i tym samym wysłał go na ławkę rezerwową, a w jego miejsce zobaczyliśmy Michała Kielera. Wprowadzonego golkipera w 51. minucie sprawdził Dupuy. Kanadysjki napastnik przegrał pierwszy pojedynek z Kielerem, ale zdecydował się na dobitkę z ostrego kąta z bekhendu i to mu się opłaciło, bo bramkarz JKH sam wrzucił sobie gumę do bramki. W 54. minucie Egils Kalns dał pierwsze trafienie gospodarzom w przewadze, pokonując Fučíka strzałem z bekhendu. Chwilę później ponownie grę przeciwko osłabionemu rywalowi wykorzystali gracze JKH i za sprawą Kasperilka gospodarze zmniejszyli straty do jednego gola, którego ostatecznie nie udało się odrobić i to GKS Tychy wygrał pierwszy mecz o brąz. W czwartek przenosimy rywalizację do Tychów na "Stadion Zimowy".
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 4:5 (0:1, 2:2, 2:2)
0:1 Christian Mroczkowski - Jakub Witecki, Filip Starzyński (18:55)
0:2 Christian Mroczkowski - Jean Dupuy, Alexander Szczechura (23:10, 5/4)
1:2 Martin Kasperlík - Roman Rác, Egils Kalns (25:42)
1:3 Artiom Smirnow - Michael Cichy (29:02, 5/4)
2:3 Łukasz Nalewajka - Dominik Jarosz, Radosław Nalewajka (36:21)
2:4 Christian Mroczkowski - Artiom Smirnow (47:19)
2:5 Jean Dupuy (51:20)
3:5 Egils Kalns - Martin Kasperlík, Dominik Paś (52:26, 5/4)
4:5 Martin Kasperlík - Roman Rác, Dominik Paś (55:46, 5/4)
Sędziowali: Michał Baca (główny), Paweł Kosidło (główny), Rafał Noworyta (liniowy), Mateusz Bucki (liniowy)
Minuty karne: 12-14
Strzały: 39-24
Widzów: 700
Jastrzębie: P. Nechvátal (M. Kieler) - M. Bryk, K. Górny, M. Kasperlík (2), R. Rác (4), E. Kalns - Ē. Ševčenko, A. Kostek, A. Ševčenko, V. Pavlovs, F. Razgals - M. Horzelski (2), J. Kamienieu, R. Nalewajka, D. Paś, G. Bondaruk - J. Gimiński, P. Jelszański (4), P. Pelaczyk, D. Jarosz, Ł. Nalewajka.
Trener: Robert Kalaber
Tychy: T. Fučík - O. Bizacki, A. Smirnow (4), M. Gościński, R. Galant, B. Jeziorski (2) - J. Seed, M. Kotlorz, A. Szczechura, M. Cichy, J. Dupuy - D. Korczemkin (2), J. Michałowski (2), C. Mroczkowski, F. Starzyński (2), J. Witecki - J. Krzyżek, K. Sobecki, K. Wróbel, M. Ubowski, S. Marzec.
Trener: Andrei Sidorienko
Czytaj także: