Czwartkowe spotkanie półfinałowe TAURON Hokej Ligi przyniosło nam sporo emocji, ale co najistotniejsze - drugiego finalistę tego sezonu. Został nim GKS Katowice, który w wyjazdowej potyczce pokonał Re-Plast Unię Oświęcim 4:2 i tym samym zrehabilitował się na zeszłoroczną serię finałową. Jak to starcie wyglądało z perspektywy Christiana Mroczkowskiego?
Kluczowym momentem tego meczu okazało się szybie otwarcie wyniku tej konfrontacji przez GieKSę, co poniekąd ustawiło już dalsze losy meczu, gdyż oświęcimianom było już ciężej wrócić do tego starcia.
– No to był najtrudniejszy mecz. Jak zawsze, żeby zakończyć rywalizację. Wiedzieliśmy, że będzie dzisiaj ciężko, że rzucą na nas wszystko. Było nerwowo pod koniec, ale pokazaliśmy charakter i walczyliśmy do końca, co dało nam to zwycięstwo – stwierdził "Mroczek".
Teraz ekipę ze stolicy Śląska czeka jeszcze cięższe zadanie, bowiem w finale czeka na nich GKS Tychy. Trójkolorowi są spragnieni złotych medali, które po raz ostatni zawisły na ich szyjach w 2020 roku. Teraz ich skład jest bardzo mocny i dobrze poukładany, ale katowiczanie jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.
– Na pewno będzie trudno, będzie fajna seria, wielkie derby i dwie drużyny, które bardzo się nie lubią. Nie mamy atutu własnego lodu, ale odpoczniemy teraz i zobaczymy jak to dalej będzie – zakończył.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM MATERIALE WIDEO
Czytaj także:
