MŚ: Szwajcaria wygrała mecz na szczycie. Skandaliczny faul bez kary [WIDEO]

Reprezentacja Szwajcarii pokonała Kanadę w meczu na szczycie grupy B Mistrzostw Świata, która swoje mecze rozgrywa w Rydze. W drugiej tercji sędziowie nie zauważyli skandalicznego faulu gracza Kanady, który jednak może mieć konsekwencje dyscyplinarne.
Wspierana głośno przez dominujące na trybunach tysiące własnych kibiców w Arēnie Rīga Szwajcaria wygrała z Kanadą 3:2 w spotkaniu drużyn, które do dziś były na turnieju niepokonane.
"Helweci" po raz pierwszy na tegorocznych MŚ w ogóle przegrywali po golu, którego w 30. minucie strzelił Tyler Toffoli. Gracz Calgary Flames trafił w przewadze, której w ogóle być nie powinno.
Chwilę wcześniej podczas walki o krążek przy bandzie inny kanadyjski napastnik Joe Veleno brutalnie nadepnął wysoko na nogę kapitana Szwajcarów Nino Niederreitera, co mogło skończyć się poważną kontuzją. Sędziowie jednak zawodnika Detroit Red Wings nie ukarali, a chwilę później Niederreiter przed bramką wdał się z nim w przepychankę. Veleno dość teatralnie upadł na lód, pokazując, że został uderzony w twarz.
Nie dość, że Kanadyjczyk nie wyleciał z gry, to jako jedyny karę otrzymał w tej sytuacji Niederreiter wykluczony za nadmierną ostrość w grze (oba zdarzenia w nagraniu poniżej). A w wyniku tej kary Toffoli zdobył gola.
Szwajcarzy przegrywali jednak tylko przez nieco ponad 3 minuty, bo po ładnej indywidualnej akcji wyrównał Nico Hischier, a kolejne 3,5 minuty później Dario Simion dobijając z bliska dał im prowadzenie.
Zwycięskiego - jak się później okazało - gola zdobył w 53. minucie weteran Andres Ambühl. 39-letni napastnik jest rekordzistą Mistrzostw Świata pod względem liczby rozegranych w elicie meczów. Dziś grał już po raz 128., ale zdobył dopiero 5. zwycięskiego gola. Jego trafienie okazało się być decydującym o wygranej, ponieważ później Michael Carcone zmniejszył straty Kanady.
Szwajcarski bramkarz Leonardo Genoni co prawda wpuścił pierwsze 2 gole na turnieju, ale obronił 27 strzałów.
Co ciekawe, rok temu bez jednego dnia, 21 maja 2022, Szwajcaria także pokonała Kanadę na Mistrzostwach Świata (6:3), a Ambühl grał wtedy w elicie 120. raz i tamtym meczem bił historyczny rekord Udo Kießlinga. Wówczas zwycięskiego gola strzelił Hischier, który trafił także dziś.
Wtedy też był to 5. mecz Szwajcarów na turnieju i 5. zwycięski, tak jak teraz. Ale tamten turniej drużyna Patricka Fischera zakończyła bez medalu w ćwierćfinale. Teraz marzy o tym, by było inaczej.
Szwajcarzy wierzą w magię liczb. W finale Mistrzostw Świata byli w odstępie 5 lat - w 2013 i 2018 roku. W obu przypadkach przegrywali. Od tego drugiego finału 5 lat mija w tym roku.
Kanada przegrała ze Szwajcarią tylko 6 z 34 meczów w historii występów na Mistrzostwach Świata, ale 4 z tych porażek poniosła w ostatnich 5 starciach z ekipą "Nati". Do 2010 roku, gdy przegrali ze Szwajcarami po raz pierwszy, Kanadyjczycy mieli w tych meczach 22 zwycięstwa i 2 remisy. Od tego czasu przegrali 6 z 10 spotkań.
Szwajcarzy prowadzą w grupie B z kompletem 15 punktów. Jutro zagrają z wiceliderem tej grupy, reprezentacją Czech, która zgromadziła 13 "oczek". Kanada zajmuje 3. miejsce z 11 punktami.
Kanada - Szwajcaria 2:3 (1:1, 0:1, 1:1)
Toffoli (30.), Carcone (57.) - Hischier (34.), Simion (37.), Ambühl (53.)
W grupie A w Tampere kolejny niezbyt przekonujący mecz rozegrała broniąca mistrzowskiego tytułu reprezentacja Finlandii. Zespół Jukki Jalonena wygrał trzecie spotkanie z rzędu, ale tylko 3:1 z walczącą o utrzymanie Austrią.
Zwycięskiego gola strzelił już w 8. minucie Antii Suomela. Przed nim trafił Kasperi Kapanen. Spotkanie długo toczyło się przy różnicy jednego gola, bo na listę strzelców w austriackiej ekipie wpisał się Dominic Zwerger, ale na niespełna 2 minuty przed końcem Ahti Oksanen ustalił wynik na 3:1.
Austriacy podeszli do meczu raczej zakładając z góry, że nie zdobędą punktów. Ich szwajcarski trener Roger Bader w ogóle nie wystawił do gry swojego kapitana i najlepszego strzelca Thomasa Raffla, zapewne oszczędzając go na poniedziałkowy mecz z Węgrami, który powinien rozstrzygnąć o tym, który z tych zespołów utrzyma się w elicie. W bramce stał z kolei po raz pierwszy na turnieju nominalny numer 3 David Madlener. Spisał się zresztą całkiem dobrze i obronił 36 strzałów.
Austria ma na koncie 1 punkt i zajmuje ostatnie miejsce w grupie A. Węgrzy zdobyli dotąd o jedno "oczko" więcej i mają do rozegrania o jedno spotkanie więcej. Finowie na razie awansowali na 2. miejsce, wyprzedzając o 2 punkty Szwedów, którzy rozegrali o 2 mecze mniej, a dziś wieczorem będą się mierzyć z Francją.
Finlandia - Austria 3:1 (2:1, 0:0, 1:0)
Kapanen (2.), Suomela (8.), Oksanen (59.) - Zwerger (5.)
Komentarze
Lista komentarzy
narut
nie wiem czemu ale Kanadyjczycy (i to takie raczej gwiazdki aniżeli ich gwiazdy) zawsze jakieś takie pato-zagranie odstawią, dlatego im nie kibicuję już... porażka to mało powiedziane... no i sędziowski skandal tym bardziej, że 2 razy na powtórkach to leciało a ci sobie nic z tego, jakby tego nie było... nie wiem ale coś takiego chyba kwalifikuje się na karę meczu.. tymczasem Szwajcar na ławce...