Interia dowiedziała się, że za trzy dni korzystania z lodu w hali Comarch/Cracovii przed MŚ Dywizji IA w Krakowie PZHL będzie musiał zapłacić prawie 100 tys. zł!
MŚ zostaną rozegrane w Kraków Arenie, ale z uwagi na koncert Robbiego Williamsa zamrożony na niej lód będzie dostępny dla wszystkich reprezentacji dopiero w pierwszym dniu turnieju - 19 kwietnia.
Wszystkie ekipy: Polska, Włochy, Kazachstan, Ukraina, Wielka Brytania i Japonia wcześniej trenować będą na lodowisku "Pasów" - w dniach 16, 17, 18 kwietnia.
Bardzo długo PZHL nie mógł porozumieć się z Cracovią w sprawie wynajęcia lodu. Strony są skonfliktowane od ponad roku. Gdy związek zwlekał z wypłatą premii 40 tys. zł za zdobycie Pucharu Polski (kasa świeciła pustkami), "Pasy" skierowały sprawę do sądu i dopięły swego. Później krakowianie zostali ukarani walkowerem za brak młodzieżowców w ćwierćfinałowym meczu z MMKS-em Podhalem, a przez ten walkower przegrali rywalizację do trzech zwycięstw i odpadli z walki o mistrzostwo Polski.
- Nie pozwolimy się wykorzystywać. Jeśli PZHL nie zapłaci za utrzymanie lodu, co o tej porze roku nie jest tanie, rozmrozimy taflę z końcem marca, do kiedy zobowiązują nas umowy na udostępnianie ślizgawki - usłyszeliśmy w Cracovii.
Kadrowicze z "Pasów" dostali polecenie - zdanie w klubie sprzętu przed wyjazdem na zgrupowanie do Krynicy-Zdroju. W ten sposób miał problem zwłaszcza Rafał Radziszewski, który jest bramkarzem leworęcznym. PZHL kupił mu nowy sprzęt, choć to wydatek grubo przekraczający 10 tys. zł.
W końcu Cracovia wystawiła też rachunek za lód: 25 tys. zł netto za każdy dzień, czyli 75 tys. netto za wszystkie trzy dni. Tanio nie jest. PZHL znajdzie w kasie te pieniądze, by uniknąć skandalu, jakim byłoby wożenie wszystkich reprezentacji do Katowic.
Sytuacja jednak doskonale obrazuje dramatyczne podziały, jakie są w jakże niewielkim polskim środowisku hokejowym. Przed nami MŚ, jakich w tak efektownej hali w Polsce jeszcze nigdy nie było. Można by oczekiwać, że w przeddzień walki "Biało-czerwonych" o utrzymanie na zapleczu światowej elity wszyscy będą ciągnęli wózek w jedną stronę.
Na zamieszaniu zyskali amatorzy ślizgawek w Krakowie przy Siedleckiego. Miały być tylko do końca marca, teraz przedłużono je do końca kwietnia.
Michał Białoński
Czytaj także: