NHL: Rehabilitacja Nylandera, udany rewanż Maple Leafs (WIDEO)
Krytykowany ostatnio za swoje występy William Nylander został bohaterem Toronto Maple Leafs w meczu z Calgary Flames. Szwed odwrócił losy spotkania w emocjonującej końcówce.
Nylander w 59. minucie uratował swoją drużynę przed porażką, doprowadzając do remisu 1:1 już po wycofaniu bramkarza, a w dogrywce drugim golem przesądził o zwycięstwie 2:1. Wszystko co najważniejsze działo się tego wieczoru w końcówce, bo Andrew Mangiapane dał Flames prowadzenie w 57. minucie meczu. Nylander strzelił wczoraj więcej goli niż łącznie w poprzednich 10 meczach, w których tylko raz udało mu się trafić do siatki. W końcówce sobotniego spotkania z Montréal Canadiens trener Sheldon Keefe posadził go na ławce i już w ogóle nie wypuszczał na lód. Szwedzki napastnik powiedział po wczorajszym meczu, że zdaje sobie sprawę ze swoich rozczarowujących występów w ostatnim czasie. Wczoraj zdobył pierwszego zwycięskiego gola w tym sezonie. W poprzednim miał 7 takich trafień.
Efektowny zwycięski gol Williama Nylandera w dogrywce
Zespół z Toronto zrewanżował się "Płomieniom" za porażkę 0:3 poniesioną z tym rywalem w poniedziałek, gdy po raz pierwszy w tym sezonie nie strzelił gola. Tym razem udało się przełamać Davida Ritticha, choć stało się to bardzo późno, a czeski bramkarz w całym meczu obronił 37 strzałów. "Klonowe Liście" mają 32 punkty i umocniły się na prowadzeniu w dywizji północnej. To także najlepszy punktowy dorobek w całej NHL. Flames z 20 punktami zajmują w dywizji północnej 5. miejsce.
Tampa Bay Lightning pokonali u siebie Carolina Hurricanes 3:0 i wyprzedzili ten zespół w tabeli dywizji centralnej, awansując w niej na 2. pozycję. Wymarzony debiut w NHL zaliczył wybrany 5 lat temu w drafcie z numerem 118 Ross Colton, który strzelił zwycięskiego gola. Później swoje bramki dołożyli: Blake Coleman i Barclay Goodrow, a Andriej Wasilewski zachował "czyste konto" broniąc 25 strzałów. To pierwszy mecz rosyjskiego bramkarza bez wpuszczenia gola w tym sezonie, a 22. w NHL. Hurricanes po raz pierwszy w obecnych rozgrywkach przegrali 2 mecze z rzędu. Oba z Lightning, bo w poniedziałek "Błyskawica" wygrała z "Huraganami" 4:2. Obie ekipy są w trakcie serii 4 bezpośrednich spotkań. Mistrzowie NHL prowadzą w niej 2:1, a dziś w Tampie odbędzie się ostatni z tych meczów. Dwaj wczorajsi rywale mają po 25 punktów, ale to Lightning są w tabeli wyżej, bo rozegrali o 1 mecz mniej. "Canes" zajmują w dywizji 3. pozycję.
Na prowadzeniu w tej samej dywizji pozostała drużyna Florida Panthers, mimo że wczoraj uległa 0:3 Dallas Stars. Znakomity mecz w bramce "Gwiazd" rozegrał Anton Chudobin, który zatrzymał aż 43 strzały i po raz drugi w tym sezonie nie dał się pokonać. Jego drużyna przerwała serię 6 porażek, rewanżując się "Panterom" za mecz przegrany 1:3 w poniedziałek. Gole strzelali tylko gracze rodem z północy Europy: Szwed John Klingberg oraz Finowie Esa Lindell i Joel Kiviranta. Obrońca Panthers Keith Yandle wystąpił w 884 meczu z rzędu i wyrównał trzecią najdłuższą serię bez opuszczenia żadnego spotkania w historii NHL. Do rekordu wszech czasów Douga Jarvisa brakuje mu 80 występów. Stars mają 16 punktów i awansowali na 6. miejsce w dywizji centralnej. Ich wczorajsi rywale pozostają z 26 "oczkami". Obie ekipy dziś zakończą serię 3 meczów przeciwko sobie.
Philadelphia Flyers wygrali po raz pierwszy po wyjściu z koronawirusowej kwarantanny. "Lotnicy" w 2 poprzednich spotkaniach po jej zakończeniu ponieśli porażki, ale tym razem pokonali 4:3 New York Rangers. Po golu i asyście dla zwycięzców zaliczyli obrońcy Erik Gustafsson i Shayne Gostisbehere, Kevin Hayes pięknym strzałem pod poprzeczkę z ostrego kąta zdobył bramkę zwycięską, a trafił także James van Riemsdyk. Trzykrotnie asystował z kolei Claude Giroux, dla którego kwarantanna potrwała nieco dłużej. Kapitan Flyers grał wczoraj pierwszy raz po jej zakończeniu i nie tylko asystował 3 razy, ale także wygrał 8 z 11 wznowień. Na niewiele zdał się drużynie Rangers hat trick Chrisa Kreidera. Zespół z Nowego Jorku po raz pierwszy zagrał bez swojego ofensywnego lidera Artiemija Panarina, który przerwał występy po oskarżeniach swojego byłego trenera Andrieja Nazarowa o pobicie kobiety w 2011 roku w Rydze. Flyers mają 21 punktów i awansowali na 3. miejsce w dywizji wschodniej. Rangers z 15 "oczkami" zajmują w niej 6. pozycję.
Zwycięski gol Kevina Hayesa z bardzo ostrego kąta
Już 4. mecz z rzędu wygrała drużyna Minnesota Wild, która tym razem pokonała 6:2 Colorado Avalanche. Bohaterem wieczoru był Zach Parise, który dzięki swojej bramce ma już 800 punktów w sezonach zasadniczych NHL. Tym samym przyćmił nieco 2 pierwsze gole w tej lidze Niemca Nico Sturma i 400. punkt Matsa Zuccarello Aasena. Norweg zaliczył bramkę i asystę, podobnie jak Marcus Foligno oraz Ryan Hartman. 30 strzałów rywali obronił fiński bramkarz ekipy z St. Paul Kaapo Kähkönen. Dzięki temu zwycięstwu podopieczni Deana Evasona przeskoczyli swoich wczorajszych rywali w tabeli dywizji zachodniej. Z 20 punktami zajmują teraz 5. miejsce, a Avalanche z dorobkiem o 1 punkt mniejszym spadli na 6. pozycję.
Po raz drugi z rzędu Arizona Coyotes odrobili 3 gole straty i pokonali Anaheim Ducks. W poniedziałek wygrali w takiej sytuacji 4:3 w normalnym czasie, a wczoraj taki sam wynik był po rzutach karnych. To drugi przypadek w historii, gdy zespół w dwóch kolejnych meczach z tym samym rywalem wygrywa, mimo że przegrywał 3 bramkami. W kwietniu 1983 roku Québec Nordiques zrobili to w starciach z Hartford Whalers. Wczoraj w karnych zwycięskiego gola dla "Kojotów" strzelił Christian Dvorak, a do siatki trafił też Conor Garland. Z gry Phil Kessel uzyskał gola i asystę, a na listę strzelców wpisali się też: Jakob Chychrun i Tyler Pitlick. Znakomite wejście do bramki drużyny z Glendale miał jej nominalny trzeci bramkarz Adin Hill, który na początku trzeciej tercji zmienił Darcy'ego Kuempera. Grający po raz pierwszy od roku bramkarz zatrzymał 14 strzałów z gry, a później jeszcze 1 rzut karny. W dogrywce popisał się fantastyczną interwencją po strzale Isaca Lundeströma, ratując swój zespół przed porażką. Coyotes mają 21 punktów i zajmują 4. miejsce w dywizji zachodniej. Ducks po 5 przegranych z rzędu zamykają tabelę z 16 punktami.
Fantastyczna interwencja Adina Hilla w dogrywce
Nie ma ostatnio mocnych na drużynę Los Angeles Kings, która i tak już najdłuższą aktualnie w NHL serię zwycięstw wydłużyła tej nocy do 6. "Królowie" na wyjeździe pokonali St. Louis Blues 2:1. Górą byli także w poniedziałkowym meczu z tym rywalem (3:0). Najlepszym graczem wczorajszego spotkania wybrany został bramkarz ekipy z Los Angeles Calvin Petersen, który zatrzymał 35 strzałów. Bramki zdobyli: Alex Iafallo i Andreas Athanasiou. Żaden zespół w tym sezonie nie miał dotąd dłuższej zwycięskiej serii niż Kings. 21 punktów daje podopiecznym Todda McLellana 2. miejsce w dywizji zachodniej. Blues są w niej z 22 punktami na 2. miejscu, ale przegrali już 3 mecze z rzędu - wszystkie u siebie. Takiej serii porażek we własnej hali nie mieli od 3 lat.
Komentarze