Nie żyje 32-letni były hokeista. Według policji został zastrzelony.
Do zdarzenia doszło w małym miasteczku Sheboygan Falls w amerykańskim stanie Wisconsin. W nocy ze środy na czwartek miejscowego czasu policja otrzymała zgłoszenie o mężczyźnie z raną postrzałową. Mimo podjęcia czynności ratujących życie, na miejscu stwierdzono zgon.
Zastrzelonym człowiekiem okazał się być były hokeista Giovanni Michael (Mike) Robinson. Kanadyjczyk występował kiedyś w czołowej lidze juniorskiej w swoim kraju OHL, później przez 5 lat występował w rozgrywkach uniwersyteckich, zagrał także w 20 meczach ECHL. Karierę kończył w 2020 roku sezonem spędzonym w trzeciej lidze niemieckiej i w Belgii.
Według informacji przekazanych przez policję do Robinsona strzelał ktoś z samochodu - małego SUV-a w ciemnym kolorze. Sprawca, którego dotąd nie zidentyfikowano, pozostaje na wolności. Nic nie wskazuje na to, by była to osoba, którą były hokeista wcześniej znał.
Robinson, któremu w ubiegłym miesiącu urodziła się córka, przebywał w stanie Wisconsin w podróży w celu gry w golfa. Po zakończeniu kariery mieszkał w Stanach Zjednoczonych. Ostatnio pracował jako dyrektor zespołu projektantów w firmie oferującej symulatory gry w golfa w Teksasie i często podróżował po USA, by grać.
Według informacji podanych przez amerykański serwis FOX 11 News rodzina byłego hokeisty twierdzi, iż zdarzenia poprzedzające śmierć Robinsona są zarejestrowane przez kamery monitoringu. Kanadyjczyk wraz z grupą osób miał wyjść z baru i poprosić o odwiezienie do domu kierowcę jednej z firm zajmujących się przewozami. Ostatecznie - według rodziny Robinsona - grupa, w której się znajdował, odeszła od samochodu, ale pojazd wrócił do niej po chwili i wtedy padł strzał.
Policja nie chciała ani potwierdzić tych doniesień, ani im zaprzeczyć. Poprosiła za to o przekazywanie wszelkich informacji, które mogą pomóc w zatrzymaniu sprawcy.
Czytaj także: