Czwarte zwycięstwo z rzędu odnieśli hokeiści KH Energi Toruń. „Stalowe Pierniki” pokonały na wyjeździe Re-Plast Unii Oświęcim 3:2 po rzutach karnych.
– Co przesądziło o naszym zwycięstwie? Wydaje mi się, że bardzo dobra gra w destrukcji, ofiarność i poświęcenie podczas osłabień. W decydujących momentach zaprezentowaliśmy też niezłą skuteczność. Te elementy były dziś najważniejsze – przyznał Kamil Kalinowski, kapitan ekipy z grodu Kopernika. I trudno się z nim nie zgodzić.
W przekroju całego spotkania oświęcimianie mieli więcej z gry. Byli aktywniejsi, kreowali sobie więcej okazji i oddali też dwukrotnie więcej strzałów. Sęk w tym, że nie potrafili wykorzystać nadarzających się szans. Prezentowana przez nich skuteczność była daleka od ideału, a gra w przewagach momentami irytująca. Zapłacili za to najwyższą cenę.
Otwarcie Jerasowa
Torunianie od początku spotkania skupili się na uważnej grze w destrukcji, a swoich szans szukali w kontratakach. W pierwszej odsłonie sposobu na Clarke’a Saundersa nie znaleźli ani Dominik Olszewski, ani Kamil Kalinowski. Po uderzeniu tego drugiego guma otarła się o słupek.
Podopieczni Toma Coolena po pierwszych dwudziestu minutach prowadzili 1:0. Na listę strzelców wpisał się Wasilij Jerasow, który w 14. minucie wykorzystał dobre podanie Ryana Glenna i wykorzystał sytuację sam na sam z Conradem Mölderem. Co ciekawe, doświadczony kanadyjski defensor też trafił do siatki. Przymierzył spod linii niebieskiej i umieścił gumę w okienku, jednak sędziowie nie zaliczyli tego trafienia, dopatrując się spalonego.
W 19. minucie doszło do starcia między Adrianem Jaworskim a Aleksiejem Trandinem. W jego efekcie defensor „Stalowych Pierników” otrzymał karę większą za rzucenie na bandę, a rosyjski napastnik z podejrzeniem urazu barku został odwieziony do szpitala.
Biało-niebiescy nie wykorzystali tej świetnej okazji. Zamek rozgrywali za wolno i w sposób zbyt przewidywalny. Najlepszą okazję miał Sebastian Kowalówka, który po podaniu Wasilija Strielcowa nie zdołał odpowiednio podnieść krążka i Mölder efektownie złapał gumę do raka.
Toruńska odpowiedź
Niewykorzystana sytuacja zemściła się w 25. minucie. Wyrównał Kamil Kalinowski, który zachował się najsprytniej pod oświęcimską bramką i z bliskiej odległości trafił do pustej bramki.
Strata gola rozjuszyła oświęcimian, którzy zaczęli grać agresywniej. Chwilę później kąśliwe strzały oddali Aleksandr Strielcow i Krystian Dziubiński, ale wynik nie zmienił się. Uderzenie tego pierwszego obronił golkiper „Stalowych Pierników”, a krążek po strzale „Dziubka” ostemplował słupek.
Później gospodarze przez 91 sekund grali w podwójnej przewadze, bo na ławce kar przebywali Aleksandr Rodionow i Aleksandr Szkrabow. Nie wykorzystali jej, choć mieli kilka znakomitych szans. Krystian Dziubiński trafił w poprzeczkę, a Victor Rollin Carlsson nie zdołał zmieścić między słupkiem bramki a parkanem Conrada Möldera. Gdy na lód wrócił Rodionow, drugiego gola dla Unii zdobył Krystian Dziubiński, który zjechał do środka i uderzył pod poprzeczkę.
Ach te przewagi
Gra w przewadze była sporym mankamentem gospodarzy. W trzeciej odsłonie Unia trzykrotnie rozgrywała power play, ale nie potrafiła pomóc szczęściu. Ba, na własne życzenie skomplikowała sobie sytuację. W 58. minucie, podczas wykluczenia Jegora Rożkowa, z kontrą ruszył Patryk Kogut. Ryan Glenn próbował powstrzymać toruńskiego napastnika, a gdy to mu się nie udało wyrzucił kij. Na dodatek chwilę później Victor Rollin Carlsson wpadł w bramkę i gra została przerwana. Sędziowie długo się nie zastanawiali się i podyktowali rzut karny. Do gumy ustawionej na środku tafli podjechał Lauri Huhdanpää i ze stoickim spokojem umieścił gumę w siatce.
Dodatkowy czas gry nie przyniósł rozstrzygnięcia. O losach spotkania przesądziła seria najazdów, które lepiej wykonywali goście. Clarke’a Saundersa dwukrotnie pokonał Dmitrij Kozłow, a dla Unii trafił tylko Wasilij Strielcow.
Re-Plast Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 2:3 (1:0, 1:1, 0:1, d. 0:0, k. 1:2)
1:0 Wasilij Jerasow - Ryan Glenn (13:44),
1:1 Kamil Kalinowski - Daniił Kuraszow, Patryk Kogut (24:46),
2:1 Krystian Dziubiński - Daniił Oriechin, Ryan Glenn (34:16, 5/4),
2:2 Lauri Huhdanpää (58:19, Karny),
2:3 Dmitrij Kozłow (65:00, Karny decydujący).
Sędziowali: Robert Długi, Paweł Breske (główni) - Kamil Korwin, Wojciech Czech (liniowi).
Minuty karne: 2-15.
Strzały: 35-17.
Widzów: 1300.
Unia: C. Saunders - R. Glenn, K. Paszek; T. Da Costa, V. Rollin Carlsson, D. Oriechin - J. Orłow, N. Stasienko; A. Strielcow, W. Strielcow, K. Dziubiński - M. Rogow, P. Bezuška (2); A. Prusak, Ł. Krzemień, S. Kowalówka - P. Noworyta; D. Wanat, A. Trandin, W. Jerasow oraz P. Kusak.
Trener: Tom Coolen.
KH Toruń: C. Mölder - D. Kuraszow, A. Szkrabow (4); V. Vasjonkin, R. Korczocha, L. Huhdanpää - J. Szkodienko, A. Jaworski (5); P. Kogut, K. Kalinowski, M. Kalinowski - D. Kozłow, A. Rodionow (2); M. Zając, J. Rożkow, H. Limma oraz E. Schafer, O. Kurnicki, J. Wenker, F. Mazurkiewicz, D. Olszewski.
Trener: Jussi Tupamäki
Czytaj także: