Hokej.net Logo

Niespodzianka w „Satelicie”. Kotuła zatrzymał GieKSę! [WIDEO]

Niespodzianka w „Satelicie”. Kotuła zatrzymał GieKSę! [WIDEO]

Sensacyjnie rozpoczęła się 12. kolejka Polskiej Hokej Ligi! GKS Katowice, plasujący się na szczycie tabeli, przegrał na własnym lodzie z Zagłębiem Sosnowiec 0:2. Dla podopiecznych Grzegorza Klicha było to pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie! Nie byłoby go, gdyby nie dobra dyspozycja w bramce Marcela Kotuły i skuteczność zaprezentowana przez Jarosława Rzeszutkę i Martina Przygodzkiego.


Katowiczanie wykazali się wyższą kulturą gry. Stworzyli sobie więcej okazji strzeleckich, ale mieli ogromne problemy z tym, aby znaleźć sposób na Marcela Kotułę. 20-letni golkiper, formalnie zmiennik Michała Czernika, bronił bardzo pewnie i miał też sporo szczęścia, bo trzykrotnie uratowały go słupki i poprzeczki. Niemniej 46 udanych interwencji musi wzbudzić podziw.

Podopieczni Jacka Płachty w pierwszej odsłonie wypracowali sobie kilka dogodnych okazji. Odrobiny szczęścia i precyzji zabrakło Patrykowi Wronce, Anthonowi Erikssonowi i Carlowi Hudsonowi. Pierwszy w 10. minucie, po dobrym podaniu Bartosza Fraszki, uderzył kąśliwie, ale Kotuła błysnął dobrym refleksem i złapał gumę do raka. Z kolei guma po uderzeniu Erikssona zatrzymała się na słupku, a dobitka Hudsona nie przyniosła efektu bramkowego.



Do trzech razy sztuka

Sosnowiczanie w pierwszej odsłonie dwukrotnie grali w przewagach, ale praktycznie nie stworzyli zagrożenia. Ze swej postawy wyciągnęli wnioski, bo w 25. minucie podczas gry w „power playu” otworzyli wynik spotkania. Znakomite dogranie Martina Przygodzkiego wykorzystał Jarosław Rzeszutko, który ze slotu uderzył z pierwszego krążka i nie dał żadnych szans Johnowi Murrayowi.

Ten gol mocno rozjuszył gospodarzy, którzy jeszcze mocniej ruszyli do ataku. Sęk w tym, że bramka strzeżona przez Marcela Kotułę była dla nich jak zaczarowana. A dobrych okazji nie brakowało. O sporym pechu mogli mówić zwłaszcza Mateusz Bepierszcz i Bartosz Fraszko. Po strzale tego drugiego guma zatrzymała się na słupku!

Sosnowiczanie schowali się za podwójną gardą i swoich szans szukali w kontratakach. Kilka z nich mogło przynieść im drugiego gola, ale John Murray nie dał się już pokonać.

Va banque

W końcówce trener Jacek Płachta postawił wszystko na jedną kartę, decydując się na manewr z wycofaniem bramkarza. Ten jednak nie przyniósł zamierzonego efektu. Ba, przyczynił się do straty drugiego gola. Gumę w pustej bramce umieścił Martin Przygodzki, popisując się precyzyjnym, czterdziestometrowym strzałem.

Tym samym sosnowiczanie po raz pierwszy w tym sezonie wygrali na wyjeździe. Dzięki temu zwycięstwu awansowali na szóste miejsce w tabeli, wyprzedzając Ciarko STS Sanok i Re-Plast Unię Oświęcim.


GKS Katowice – Zagłębie Sosnowiec 0:2 (0:0, 0:1, 0:1)

0:1 - Jarosław Rzeszutko - Martin Przygodzki, Oskar Jaśkiewicz (24:58, 5/4),

0:2 - Martin Przygodzki - Jarosław Rzeszutko (58:28, 5/6, do pustej bramki).

Sędziowali: Paweł Breske, Mateusz Krzywda (główni) – Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi).

Minuty karne:10 – 8 (w tym 2 minuty kary technicznej).

Strzały:46-21 (6-6, 16-8, 24-7).

Widzów: 638.

GKS: Murray – Rompkowski (2), Jakimienko (2); Fraszko, Pasiut, Wronka – Hudson, Wanack; Eriksson (2), Lehtonen, Krężołek (2) – Wajda, Kruczek; Bepierszcz, Monto (2), Michalski – Musioł, Krawczyk; Prokurat, Smal, Lebek.

Trener: Jacek Płachta

Zagłębie: Kotuła – Naróg, Syrojeżkin; Lundvald, Wasiljew, Nikiforow – Bychawski (2), Jaśkiewicz; Piotrowicz, Rzeszutko, Przygodzki – Khoperia (2), Luszniak; Dubinin, T. Kozłowski (2), Nahunko – Opiłka, Mickiewicz; Kasprzyk, Sikora, Blanik.

Trener: Grzegorz Klich




Czytaj także:

Galeria zdjęć

GKS Katowice - Zagłębie Sosnowiec 0:2 (14.10)

Zobacz galerię

Liczba komentarzy: 0

Komentarze

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze. Zaloguj się do swojego konta!
© Copyright 2003 - 2025 Hokej.Net | Realizacja portalu Strony internetowe