Nie milkną echa kontrowersji związanych z decyzjami arbitrów podejmowanych w spotkaniu Comarch Cracovii z GKS-em Katowice (2:3). Przedstawiciele krakowskiego klubu wyrażają zaniepokojenie wydarzeniami z wtorkowego spotkania i wystosowali pismo do Wydziału Sędziowskiego PZHL, mającego pozwolić uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości.
W ostatnich ligowych spotkaniach narastały kontrowersje wokół decyzji podejmowanych przez arbitrów. Czarę goryczy związaną z formą sędziów przelały wydarzania podczas meczu Comarch Cracovii z GKS-em Katowice. Spotkanie ostatecznie zakończyło się wynikiem 3:2 dla katowiczan. Choć krążek dwukrotnie jeszcze znalazł się w bramce strzeżonej przez Johna Murraya, to arbitrzy w obu sytuacjach podjęli decyzję, że bramka nie została zdobyta w sposób prawidłowy. Co więcej, zarzuty wobec arbitrów nie ograniczały się jedynie do bramek które nie zostały uznane, ale również trafienia, które znalazło się w protokole meczowym.
SYTUACJA I 36. minuta spotkania. Bramka na 1:2 Comarch Cracovii
To właśnie wydarzenia z 36. minuty pozwoliły gospodarzom odwrócić losy spotkania i wrócić na dobre do walki o pełną pulę. Kontaktową bramkę dla "Pasów" zdobył Damian Kapica. W tej sytuacji sposób w jaki krążek znalazł się w siatce nie budzi kontrowersji, uwagę skupiają wydarzenia bezpośrednio poprzedzające zdobycie bramki. Kluczową postacią bramkowej akcji jest asystujący przy trafieniu Kapicy- Johan Lundgren. Szwed wygrywając pojedynek na bandzie z Aleksi Varttinenem zdołał szturmem zdobyć najbardziej newralgiczny obszar przed bramką Johna Murraya. Uwagę zwraca fakt, że broniący Varttinen odpuszcza przeciwnika, łapie się za twarz i w kolejnych sekundach nie jest w stanie kontynuować udziału w akcji. Na powtórkach widać jak wysoko uniesiony kij Lundgrena uderza w twarz Varttinena. Wszystko jak na dłoni widzi stojący w odległości ok. 2 metrów sędzia Paweł Breske, lecz nie dopatruje się on żadnego naruszenia.
SYTUACJA II 37. minuta spotkania. Nieuznana bramka na 2:2 Comarch Cracovii
Kilkanaście sekund po zdobyciu bramki gospodarze wyprowadzają akcję po której krążek ponownie ląduje w katowickiej bramce. Mocny strzał Olivera Olssona przełamuje Johna Murraya. Sęk w tym, że krążek choć znalazł się w bramce, nie wpadł do niej pomiędzy słupkami, lecz przez boczną siatkę. Jakość powtórek i położenie kamery sprawia, że ciężko jednoznacznie określić czy krążek faktycznie znalazł się w bramce, czy jedynie pozostał po jej zewnętrznej stronie i utknął pomiędzy siatką a wyścieleniem ochronnym. W tej sytuacji decyzja o nieuznaniu bramki wydaje się być w pełni zasadna. Jedynym kamyczkiem jaki można wrzucić do ogródka arbitrów jest pytanie o to czy stan siatek, oraz wyścieleń ochronnych bramki został poddany sprawdzeniu przed rozpoczęciem spotkania. Nawet jeżeli tak się stało należy mieć na uwadze, że dynamika gry mogła uszkodzić stan siatek w trakcie tercji, czego arbitrzy mogli nie dostrzec.
SYTUACJA III 48. minuta spotkania. Nieuznana bramka na 3:2 Comarch Cracovii
Najwięcej kontrowersji budzą wydarzenia z 48. minuty spotkania. Zawodnicy Comarch Cracovii zdobywają bramkę, po której odwracają losy spotkania i obejmują prowadzenie. Damian Kapica świetnie najeżdża na podanie Tima Wahlgrena, wrzuca krążek na bramkę, gdzie dochodzi do sporej kotłowaniny, a guma finalnie wpada do bramki. Bezpośrednio po zdobyciu bramki John Murray wymownym gestem zwraca arbitrom uwagę, że krążek został do bramki kopnięty. Rzetelną analizę tej sytuacji kolejny raz ograniczają możliwości technologiczne. W najważniejszym momencie krążek pozostaje zasłonięty i nie można jednoznacznie stwierdzić, który z zawodników skierował gumę do bramki. Wiele wskazuje na to, że tym zawodnikiem może być Patryk Wronka, który upadając lewą łyżwą zagarnął gumę. Większych wątpliwości podczas interpretacji tej sytuacji nie mieli jednak arbitrzy, którzy po krótkim zapoznaniu się z materiałem wideo wracają na lód i sygnalizują nieuznanie bramki dla drużyny Comarch Cracovii. Decyzja ta spotkała się z momentalnym oburzeniem wśród zawodników Cracovii. Kapitan "Pasów", Szymon Marzec podjechał nawet w okolice katowickiej ławki, jakby chciał poprosić biorących udział w zdarzeniu zawodników GieKSy, żeby wskazali arbitrom faktyczny przebieg wydarzeń. Protesty gospodarzy na nic się zdały, co więcej na zespół Cracovii została nałożona kara mniejsza za niesportowe zachowanie.
Czytaj także: