Re-Plast Unia Oświęcim we wczorajszym półfinałowym starciu Pucharu Polski uległa GKS-owi Tychy 3:6 i tym samym odpadła z gry o swoje pierwsze trofeum w tym sezonie. Jak to spotkanie ocenił Miłosz Noworyta, obrońca Unii?
Spotkanie dla oświęcimian zaczęło się bardzo dobrze. Skutecznie grali w destrukcji i wyprowadzali groźne ataki. Efekt był taki, że po pierwszej odsłonie prowadzili 2:0 po golach Andrija Denyskina i właśnie Miłosza Noworyty, który po podaniu Kamila Sadłochy uderzył z przestrzeni międzybulikowej.
– Mecz został bardzo dobrze rozpoczęty, bo udało nam się wyjść na prowadzenie 2:0. Potem na drugą tercję wyszliśmy chyba zbyt pewni siebie i straciliśmy to prowadzenie – stwierdził „Benek”.
W drugiej odsłonie ekipa z grodu nad Sołą oddała inicjatywę rywalom. Po czterdziestu minutach był remis 3:3, a w trzeciej odsłonie tyszanie dominowali.
Dla biało-niebieskich jest to kolejna porażka z rzędu w meczu o stawkę. Od lat powtarza się scenariusz, że Unia w tak ważnych starciach zawodzi i nie potrafi sięgnąć po żadne trofeum.
– No tak, nie da się tego nie zauważyć. Nawet my nie wiemy, co o tym powiedzieć i co o tym sądzić. Miejmy nadzieję, że jeszcze w tym sezonie się uda się to zmienić, ale to zobaczymy w przyszłych meczach – zakończył.
WIĘCEJ W PONIŻSZYM MATERIALE WIDEO
Czytaj także:
