Kolejny hokeista oskarżony o udział w grupowym skandalu seksualnym mistrzów świata juniorów znalazł klub. W oczekiwaniu na proces zarobi wielkie pieniądze.
Kanadyjski napastnik Michael McLeod podpisał kontrakt z kazachskim Barysem Astana. Za sezon, według informacji rosyjskiego portalu Metaratings.ru, otrzyma 700 tysięcy dolarów (w przeliczeniu niespełna 2,8 mln złotych).
McLeod jest jednym z pięciu kanadyjskich hokeistów, którzy w styczniu tego roku usłyszeli zarzuty napaści seksualnej. Chodzi o zdarzenia, do których miało dojść w czerwcu 2018 roku po gali, podczas której uhonorowano kanadyjską drużynę mistrzów świata juniorów.
Oprócz McLeoda oskarżeni o napaść seksualną zostali także jego koledzy z ówczesnej mistrzowskiej drużyny: Dillon Dubé, Cal Foote, Alex Formenton i Carter Hart. Sytuacja McLeoda jest jednak najpoważniejsza, ponieważ dodatkowo otrzymał on także zarzut pomocnictwa w napaści seksualnej.
Kanadyjczyk w ostatnim sezonie występował w drużynie New Jersey Devils, ale kilka dni przed postawieniem zarzutów on i Foote otrzymali od władz "Diabłów" bezterminowe urlopy.
Żaden z oskarżonych hokeistów nie przyznał się do winy.
- Pan McLeod zaprzecza jakiemukolwiek kryminalnemu zachowaniu. Nie przyznaje się do winy i będzie mocno bronił się w tej sprawie. Żaden dowody nie zostały przedstawione, a tym bardziej spradzone przez sąd. Prosimy opinię publiczną o uszanowanie prywatności pana McLeoda i jego rodziny - napisali w styczniu adwokaci hokeisty David Humphrey i Seth Weinstein w oświadczeniu przesłanym serwisowi "The Athletic".
Z informacji podawanych przez media za oceanem wynika, że ze względu na obłożenie sądu innymi sprawami proces hokeistów ruszy nie wcześniej niż w kwietniu przyszłego roku.
Kobieta oskarżająca hokeistów twierdzi, że jeden z nich kupował jej drinki w barze, a gdy stała się pijana, udała się z nim do pokoju hotelowego, gdzie uprawiali seks. Później hokeista miał - "bez jej wiedzy lub zgody" - zaprosić do pokoju jeszcze 7 innych osób, które wykonywały wobec niej czynności seksualne.
Po pierwotnym zgłoszeniu policja nie postawiła hokeistom zarzutów, ale sprawa wróciła po pojawieniu się informacji, że kanadyjski związek hokejowy zawarł z kobietą ugodę, a do tego media ujawniły, iż związek od lat ma specjalny fundusz wykorzystywany do załatwiania po cichu poprzez ugody spraw oskarżeń hokeistów o napaści seksualne.
W wyniku afery do dymisji podał się cały zarząd związku oraz jego prezydent, sprawa trafiła przed oblicze komisji kanadyjskiego parlamentu, a związek miał przez pewien czas zamrożone finansowanie budżetowe.
Policja podjęła postępowanie na nowo i publicznie przeprosiła oskarżającą hokeistów kobietę, że doprowadzenie do postawienia zawodnikom zarzutów trwało tak długo, a pierwotnie tego nie uczyniono.
Dubé, Foote, Hart i McLeod, którzy przed otrzymaniem zarzutów zostali wysłani na bezterminowe urlopy, nie dostali od swoich klubów ofert nowych kontraktów. Formenton rozstał się ze swoim klubem w Szwajcarii.
Dubé jako pierwszy podpisał tego lata umowę w KHL. Związał się z białoruskim Dynamem Mińsk. Wcześniej mówiło się także, że zarówno Dynamo, jak i Barys Astana są zainteresowane całą piątką oskarżonych hokeistów, a szczególnie Hartem.
Po podpisaniu kontraktu z McLeodem generalny menedżer Barysu Oleg Bolakin skomentował sprawę krótko.
- Uprzedzając pytania o postępowanie z jego udziałem w Kanadzie, chcę powiedzieć, że Michael nie przyznał się do winy i będzie bronił swoich interesów przed sądem. W przyszłości chcielibyśmy się powstrzymać od komentarzy na ten temat - powiedział.
Czytaj także: