Pasiut: Liczy się wynik i to, że zdołaliśmy wygrać
GKS Katowice pokonał na wyjeździe JKH GKS Jastrzębie 3:1 i w ćwierćfinale play-off jest już remis 2:2. Ogromną cegiełkę do tego zwycięstwa dołożył Grzegorz Pasiut, który strzelił dwie bramki.
Pasiut po raz pierwszy wpisał się na listę strzelców w 28. minucie, kiedy to odpowiedział na gola Dominika Pasia, skutecznie dobijając uderzenie Brandona Magee. W 53. minucie popisał się przepiękną indywidualną akcją, po której przymierzył pod poprzeczkę. To była pieczęć na triumfie.
– Ten mecz był bardzo wyrównany. Dzisiaj my zdobyliśmy trzy gole i sięgnęliśmy po zwycięstwo – wyjaśnił Grzegorz Pasiut, nawiązując zapewne do poniedziałkowej porażki z jastrzębianami 0:2.
– Wyciągnęliśmy po niej wnioski, ale dokładnie tak, jak po każdym innym meczu. U siebie też wygraliśmy jedno spotkanie, a drugie niestety przegraliśmy – dodał.
Kapitan GieKSy jasno dał do zrozumienia, że jego zespół przyjechał na “Jastor” z zamiarem sięgnięcia po zwycięstwa.
– Już w poniedziałek byliśmy nastawieni na zwycięstwo. Niestety się nie udało i we wtorek zrobiliśmy to, co zamierzaliśmy zrobić dzień wcześniej – zaznaczył jeden z liderów ekipy z alei Korfantego.
Jego zespół po pierwszej odsłonie meczu numer 4 przegrywał 0:1, ale w dwóch kolejnych zagrał już skuteczniej.
– Potrzebowaliśmy strzelić bramkę wyrównującą i tak właśnie się stało. Inaczej wtedy grało nam się pod względem mentalnym, a tym samym poprawiła się gra naszego całego zespołu – wyjaśnił 35-letni środkowy.
Czy bramka Bartosza Fraszki, strzelona na 7 sekund przed końcem drugiej tercji była kluczowym momentem tego meczu?
– Bramka taka sama jak każda w tej serii. Nie brałbym tu pod uwagę tego, że któraś bramka była bardziej lub mniej ważna. Liczy się wynik i to, że zdołaliśmy wygrać – zakończył kapitan GieKSy.
Kolejne mecze tej serii odbędą się w piątek w Katowicach i w niedzielę w Jastrzębiu-Zdroju.
Komentarze