Pasiut: Nasza drużyna rośnie z każdym meczem
– Trzy mistrzostwa z rzędu byłyby czymś wyjątkowym. Zrobimy wszystko, żeby tak się stało – zaznaczył Grzegorz Pasiut, doświadczony napastnik GKS-u Katowice. Jego zespół w piątym meczu półfinału play-off pokonał JKH GKS Jastrzębie 2:0 i wygrał całą rywalizację w stosunku 4:1. O złoty medal powalczy z Re-Plast Unią Oświęcim.
Na drodze GKS-u Katowice do wielkiego finału stanął JKH GKS Jastrzębie. Przed rokiem, gdy obie ekipy zmierzyły się na etapie ćwierćfinału, do wyłonienia zwycięzcy potrzebne było rozegranie aż siedmiu spotkań. W obecnym sezonie urzędujący mistrzowie Polski, zdołali zapewnić sobie awans już po piątym meczu. Jak serię spotkań przeciwko JKH ocenił Grzegorz Pasiut?
– Myślę, że te mecze były trudne tak, jak każdy pozostały, bo te mecze niczym się nie różniły. Myślę, że scenariusz każdego z tych meczów był dokładnie taki sam, więc wiedzieliśmy, że musimy ten piąty mecz wygrać. Nie dopuszczaliśmy do siebie, żebyśmy mieli jechać jeszcze na kolejny mecz do Jastrzębia, więc chcieliśmy zrobić wszystko żeby wygrać tę serię. Zrobiliśmy to więc z tego się na pewno cieszymy. Wynik 1:0, który bardzo długo się utrzymywał i wiedzieliśmy, że musimy bronić tego wyniku. Potem Bartek strzela na 2:0 i można powiedzieć, że chociaż na tę minutę sytuacja się uspokaja. Dowozimy wynik i to jest najważniejsze, bo kolejny raz jesteśmy w finale – zauważył niezwykle doświadczony zawodnik.
Podopieczni Jacka Płachty czterema zwycięstwami z rzędu, nie pozostawili rywalom złudzeń w kwestii rozstrzygnięcia awansu do finału. Początek rywalizacji należał jednak do podopiecznych Róberta Kalábera, którzy odnieśli zwycięstwo w pierwszym spotkaniu i zdołali pierwsi wyjść na prowadzenie w meczu numer dwa. Czy objęcie przewodnictwa w serii, było zdaniem Grzegorza Pasiuta kolejny raz przejawem charakteru GKS-u Katowice?
– Dokładnie tak, ja myślę, że ta drużyna z każdym meczem też rośnie. I to też jest fajne, pomimo tego, że w każdej z tych serii zdarzają się porażki, my jednak konsekwentnie robimy to co mamy robić i kolejny mecz jest zupełnie inny niż poprzednie – dodał doświadczony środkowy
Rywalizacja play-offowa w obecnym sezonie jest niezwykle wymagająca dla wszystkich uczestników. Każda z drużyn prezentowała wyrównany poziom. Choć ostatecznie w strefie medalowej, znalazła się czołowa czwórka sezonu zasadniczego, to niżej notowane zespoły tanio skóry nie sprzedały, zmuszając faworytów do gry z najwyższym zaangażowaniem. Jak na tle meczów ćwierćfinałowych można ocenić rywalizację przeciwko JKH GKS-owi?
– Ciężko porównać, w ćwierćfinale nie graliśmy jeszcze tej gry takiej „play-offowej”. Widzimy nawet po straconych bramkach, że z Zagłębiem traciliśmy dużo więcej, z Jastrzębiem zupełnie na odwrót. Ja myślę, że to była typowa gra play-offu, ale to też była typowa gra naszej drużyny, która zasługiwała na finał – podkreślił reprezentant Polski
Trwająca przeszło pięć dekad mistrzowska posucha odeszła w niepamięć, GKS Katowice stanie przed szansą na zdobycia trzeciego tytułu z rzędu. Czy te okoliczności jednoznacznie pokazują dobry kierunek, w którym zmierza katowicki hokej?
– Dokładnie tak i bardzo się z tego cieszymy, że z roku na rok potwierdzamy, że to pierwsze mistrzostwo które się wydarzyło po tylu latach nie było przypadkiem bądź szczęściem. Strategia budowania tej drużyny i też to, co robimy na co dzień przynosi po prostu efekt w postaci dwóch mistrzostw i teraz finału – wskazał jeden z liderów GieKSy
O tym, że ciężko jest wejść na szczyt, ale jeszcze ciężej się jest na nim utrzymać Grzegorz Pasiut przypominał już dwa lata temu, kiedy GKS po długiej przerwie wracał na mistrzowski tron. Choć do sięgnięcia po kolejną mistrzowską koroną pozostał już tylko jeden krok, to jego wykonanie nie przyjdzie łatwo.
– Trzy mistrzostwa z rzędu, byłoby naprawdę czymś wyjątkowym, więc zrobimy wszystko, żeby tak się stało. Na pewno trudniej się jest utrzymać , bo nawet mecze ligowe pokazują, że każdy chce nam udowodnić i każdy chce z nami wygrać. Ale to już jest finał, tutaj nie ma kalkulacji i zrobimy wszystko żeby wygrać – zakończył Grzegorz Pasiut
Komentarze