Comarch Cracovia zmierzy się dziś na wyjeździe z Re-Plast Unią Oświęcim. Stawką tego spotkania będzie awans do półfinału play-off, a „Pasy” stają przed szansą, aby zapisać się w annałach polskiego hokeja.
Sprawdziliśmy dokładnie i od momentu, gdy rozgrywana jest faza play-off, czyli od sezonu 1983/1984, nie zdarzyło się, aby w ćwierćfinale niżej rozstawiony zespół pokonał pierwszą lub drugą ekipę sezonu zasadniczego.
Najbliżej szczęścia w sezonie 2018/2019 roku były Unia Oświęcim i MH Automatyka Gdańsk. Oświęcimianie, dowodzeni wówczas przez Witolda Magierę, stawili mocny opór zwycięzcy sezonu zasadniczego, czyli GKS-owi Katowice.
Z kolei ekipa znad Bałtyku, nad którą pieczę sprawował Marek Ziętara, mocno postawiła się GKS-owi Tychy, czyli późniejszemu mistrzowi Polski.
Dziś przed szansą na zapisanie się w annałach polskiego hokeja stają podopieczni Rudolfa Roháčka. „Pasy” mają świetną okazję, by awansować do półfinału, dysponując najniższym budżetem od lat.
Aby tak się stało, musi zostać spełnionych kilka warunków. Niezwykle istotna będzie skuteczna realizacja założeń taktycznych, dobra dyspozycja Matthew Robsona oraz spryt w ataku. Słowem – krakowianie muszą być dzisiaj monolitem.
Siódmy mecz małopolskiego ćwierćfinału odbędzie się w Oświęcimiu. Zawodnicy obu drużyn do pierwszego wznowienia staną punktualnie o 18:00.
Czytaj także:
