Podczas finałowego meczu Ligi Akademickiej. W 58. minucie spotkania pomiędzy drużynami z Oświęcimia i Opola doszło do incydentu, który zamienił sportową rywalizację w walkę o życie i zdrowie młodego zawodnika Gavin Black. Mamy nowe informacje w temacie tego incydentu.
Gavin Black, 21-letni kapitan opolskiego AZS-u, podjął próbę samodzielnego ataku w końcówce trzeciej tercji, gdy jego drużyna przegrywała dwoma bramkami. Amerykański napastnik wprowadził krążek do strefy przeciwnika, jednak w pewnym momencie stracił równowagę. To, co wydarzyło się w ułamku sekundy później, zmieniło bieg wydarzeń.W próbie zatrzymania akcji Serhij Hrebeniuk, defensor gospodarzy, nie zdążył zareagować na upadek rywala. Zawodnik z Opola otrzymał bezpośrednie uderzenie w głowę.
Powaga sytuacji stała się oczywista natychmiast. Black nie podnosił się z tafli, a jego ciało wykonywało mimowolne ruchy. Personel medyczny, który był świadkiem zdarzenia, nie czekał na sygnał, ratownicy błyskawicznie wbiegli na lód. Zawodnik został przewieziony prosto ze szpitala do placówki medycznej, gdzie lekarze rozpoznali poważny uraz czaszkowo-mózgowy.
Diagnoza i walka o zdrowie
Marcel Black, ojciec poszkodowanego, poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych o szczegółach medycznych. Gavin doznał krwotoku wewnątrzczaszkowego, pęknięcia czaszki oraz poważnego wstrząśnienia mózgu. Lekarze przeprowadzali regularne badania obrazowe co kilka godzin, monitorując, czy uszkodzenia nie pogłębiają się. Na szczęście nie zdecydowano się na interwencję chirurgiczną mającą na celu odbarczenie mózgu.
Rodzice zawodnika, Marcel i Marissa, w ekspresowym tempie zorganizowali lot do Polski, by być przy synu. Jak przyznał ojciec hokeisty, najtrudniejsze w takiej sytuacji jest poczucie bezsilności, gdy dzieli cię od cierpiącego dziecka pięć tysięcy mil. Według informacji przekazanych przez personel medyczny, pacjent odzyskał przytomność, choć początkowo nie był w stanie komunikować się werbalnie. Klub z Opola potwierdził później, że zawodnik jest świadomy i nawiązuje pełny kontakt z otoczeniem.
Analiza powtórek nagrania nie wskazuje na umyślne działanie ze strony ukraińskiego obrońcy. Wszystko rozegrało się w błyskawicznym tempie. Black potknął się i znalazł się w ekstremalnie niebezpiecznej pozycji, wprost pod nogami nadjeżdżającego Hrebeniuka, który nie miał szans na zmianę toru ruchu czy zatrzymanie się. Eksperci podkreślają, że był to tragiczny zbieg okoliczności, a nie efekt brutalnej gry czy złych intencji.
Fala wsparcia
Reakcja środowiska hokejowego przekroczyła granice sportowej rywalizacji. UHT Sabers Oświęcim, drużyna przeciwna w owym feralnym meczu, wydała oficjalne oświadczenie pełne empatii. Klub podkreślił, że w obliczu takiej tragedii barwy klubowe tracą znaczenie, a cała drużyna stoi murem za poszkodowanym kolegą z lodowiska.
Patrick Sexton, przyjaciel rodziny, zorganizował zbiórkę pieniędzy na platformie GoFundMe. Jak wyjaśnił w opisie akcji, Gavin dorastał grając w hokeja, a sport ten przyniósł mu nie tylko pasję, ale również liczne przyjaźnie. Zebrane środki mają pokryć koszty leczenia, nieplanowane wydatki na podróże rodziny oraz inne potrzeby związane z rekonwalescencją. Sexton trafnie ujął dylematy wszystkich rodziców dzieci uprawiających sporty kontaktowe - strach przed wypadkiem jest zawsze obecny, ale zostaje przytłumiony przez dumę z osiągnięć dziecka. Tym razem strach stał się rzeczywistością.
Droga powrotu
Hokej był i pozostaje ogromną częścią życia Gavina Blacka. Teraz przed nim długa droga powrotu do zdrowia. Środowisko hokejowe nie tylko w Polsce, ale również w Stanach Zjednoczonych i Wyoming, gdzie zawodnik wcześniej grał, mobilizuje się, by wspierać młodego sportowca. Jak napisali przedstawiciele UHT Sabers - wszyscy czekają na jego powrót na taflę.
Czytaj także:
