Czwarty mecz i czwarte zwycięstwo. Hokeiści TAURON Re-Plast Unii Oświęcim mają w tym sezonie patent na drużynę Marmy Ciarko STS-u Sanok. Biało-niebiescy w spotkaniu 35. kolejki Polskiej Hokej Ligi pokonali na wyjeździe sanoczan 2:0.
Wicemistrzowie Polski przyjechali do Sanoka bez trzech obrońców Filippa Pangiełowa-Jułdaszewa, Patryka Noworyty i Kamila Paszka oraz dwóch napastników: Dariusza Wanata i Krystiana Dziubińskiego. Do składu wrócił Teddy Da Costa, którego trener Nik Zupančič ustawił w trzecim ataku u boku Sebastiana Kowalówki i Łukasza Krzemienia.
W drużynie gospodarzy nie wystąpił tylko Ukrainiec Wsewołod Tołstuszko, ale Miika Elomo zestawił pełne cztery formacje. Jego zespół nie zdołał skutecznie przeciwstawić się ekipie z grodu nad Sołą. Sanoczanie zbyt pasywnie i zdecydowanie zbyt przewidywalnie zagrali w ofensywie. Nie potrafili też stworzyć realnego zagrożenia podczas gier w przewadze.
Oświęcimianie wygrali w pełni zasłużenie. W przekroju całego meczu, okazali się zespołem dojrzalszym i lepiej poukładanym. Mieli w bramce dobrze dysponowanego Kevina Lindskouga, który zachował swoje drugie czyste konto w barwach Unii. 30-letni Szwed udanie interweniował przy 26 uderzeniach rywali.
Ukraiński nadgarstek
Goście po pierwszej odsłonie prowadzili 1:0 i był to efekt dobrze rozegranej gry w przewadze. W 19. minucie Michael Cichy podał do Andrija Denyskina, a ten sprawnie odwrócił się z krążkiem i w swoim stylu uderzył z nadgarstka, nie dając żadnych szans Dominikowi Salamie. Tym samym rosły Ukrainiec zdobył swojego 13. gola w tym sezonie
Podopieczni Nika Zupančiča w drugiej odsłonie mogli - a nawet powinni - przesądzić o losach spotkania, jednak nie udało im się zamienić na gola kilku znakomitych okazji. O sporym pechu mogli mówić zwłaszcza Pawło Padkin, Alexander Szczechura i Michael Cichy.
Z kolei sanoczanie wykorzystali dwóch okresów gry w przewadze. Zabrakło im spokoju w rozegraniu krążka oraz elementu zaskoczenia.
Pieczęć łotewskiego defensora
Milowy krok w kierunku zwycięstwa ekipa z Małopolski zrobiła w 51. minucie. Pawło Padakin „poczarował” za bramką i zagrał do podłączającego się do akcji Kristapsa Jākobsonsa, który zmieścił gumę między słupkiem a parkanem sanockiego golkipera. Dodajmy, że dla łotewskiego defensora był to pierwszy gol strzelony na polskich taflach.
Chwilę później wychodzącego na czystą pozycję Pawła Padakina nieprzepisowo zatrzymał Karol Biłas. Sędziowie długo się nie zastanawiali i podyktowali rzut karny, ale sam poszkodowany nie zdołał trafić do siatki. 28-letni napastnik próbował strzału w "piątą dziurę", ale Salama w porę złączył parkany.
Co ciekawe, karnego nie wykorzystali też gospodarze. Sposobu na Kevina Lindskouga nie znalazł Niko Ahoniemi, który chwilę wcześniej był faulowany przez Aleksandrsa Jerofejevsa.
Pod koniec regulaminowego czasu gry trener Miika Elomo próbował jeszcze manewru z wycofaniem bramkarza, ale nie przyniósł on zamierzonego efektu. Pełna pula pojechała do Oświęcimia.
Marma Ciarko STS Sanok - TAURON Re-Plast Unia Oświęcim 0:2 (0:1, 0:0, 0:1)
0:1 Andrij Denyskin - Michael Cichy, Roman Diukow (18:04, 5/4),
0:2 Kristaps Jākobsons - Pawło Padakin, Erik Ahopelto (50:08),
Sędziowali: Patryk Kasprzyk, Krzysztof Kozłowski (główni) - Igor Dzięciołowski, Michał Żak (liniowi).
Minuty karne: 6-6.
Strzały: 26-31.
Widzów: 1800.
STS Sanok: D. Salama - J. Karlsson, K. Valtola; J. Lorraine, S. Tamminen, V. Heikkinen (2) - B. Florczak, W. Łysenko (2); N. Ahoniemi, J. Mäkelä, E. Lorraine (2) - J. Höglund, K. Biłas; K. Filipek, K. Mocarski, S. Harila - B. Rąpała oraz S. Dobosz, D. Ginda, L. Miccoli, F. Sienkiewicz.
Trener: Miika Elomo.
Unia: K. Lindskoug - R. Diukow, K. Jākobsons; A. Denyskin, M. Cichy, A. Szczechura - P. Bezuška, A. Jerofejevs (2); P. Padakin, E. Ahopelto (2), T. Laakso - M. Noworyta; T. Da Costa (2), Ł. Krzemień, S. Kowalówka - J. Sołtys, K. Dudkiewicz, A. Prusak.
Trener: Nik Zupančič
Czytaj także: