W hitowym starciu dzisiejszej kolejki Polskiej Hokej Ligi byliśmy świadkami niezwykle emocjonującego meczu, który ostatecznie zakończył się zwycięstwem JKH GKS-u Jastrzębie 5:2 z GKS-em Katowice.
Pierwsze minuty zwiastowały przewagę optyczną katowiczan, którzy często gościli w tercji JKH. Już w trzeciej minucie mogli wyjść na prowadzenie umieszczając gumę w siatce przy słupku od zakrystii, ale jeden z katowickich zawodników nie zdołał posłać jej do siatki, a wzdłuż linii bramkowej.
To szybko się zemściło na hokeistach gospodarzy. 241 sekund po rozpoczęciu meczu Mark Kaleinikovas wyczekał z krążkiem na buliku i posłał gumę po lodzie w dalszy słupek, czym zaskoczył Johna Murray'a. Od tego momenty jastrzębianie mieli coraz więcej do powiedzenia i sukcesywnie budowali swoją przewagę.
Gdy w 9. minucie spotkania na ławce kar przebywał Jakub Wanacki, goście zadali kolejny cios. Sposób na "Jaśka Murarza" znalazł Eduards Hugo Jansons, przymierzając z dystansu tuż pod poprzeczkę katowickiej bramki. Mistrzowie Polski jeszcze w tej samej tercji próbowali odpowiedzieć, ale dogodnych sytuacji nie wykorzystali choćby Shigeki Hitosato czy Patryk Krężołek.
Druga tercja była już nieco bardziej wyrównana. Gospodarze od początku mocniej ruszyli do ataku, jednak to znowu jastrzębianie pierwsi zdobyli bramkę. Miało to miejsce w 24. minucie spotkania, a swojego premierowego gola zdobył były gracz katowiczan - Tuukka Rajamäki.
Szybka odpowiedź
GKS Katowice zdołało jednak trafić wreszcie do siatki. Było to efektem celnego trafienia Hampusa Olssona, który wykorzystał liczebną przewagę swojego zespołu. Goście nie pozostali jednak dłużni i odpowiedzieli już po 17 sekundach, a w roli głównej był Mark Kaleinikovas.
Pod koniec drugiej odsłony dobrze za katowicką bramką popracował jeszcze Antons Sinegubovs, który momentalnie po wyłuskaniu gumy wystawił krążek Dominikowi Jaroszowi, a ten bez większego namysłu wypalił pod poprzeczkę.
Niewykorzystany czas na odrabianie strat
W trzecią tercję katowiczanie weszli z czterobramkową stratą i mieli dwadzieścia minut na jej zniwelowanie. Minimalne nawiązanie walki udało im się w 48. minucie spotkania wykorzystując kolejną grę w przewadze. Strzelcem bramki był Patryk Krężołek, który z bliska po kilkukrotnej próbie dobitki w końcu odnalazł drogę do siatki.
Był to jasny sygnał, że gospodarze nie będą składali broni, ale świetnie w defensywie spisywali się podopieczni Róberta Kalábera. Katowiczanie cały czas próbowali swoich sił w ofensywie, ale ostatecznie trzy punkty pojechały do Jastrzębia-Zdroju.
GKS Katowice - JKH GKS Jastrzębie 2:5 (0:2, 1:3, 1:0)
0:1 Mark Kaleinikovas - Josef Mikyska (04:01)
0:2 Eduards Hugo Jansons - Josef Mikyska, Mark Kaleinikovas (08:10, 5/4)
0:3 Tuukka Rajamäki - Eduards Hugo Jansons (23:50)
1:3 Hampus Olsson - Matias Lehtonen, Patryk Krężołek (28:33, 5/4)
1:4 Mark Kaleinikovas - Jozef Švec, Eduards Hugo Jansons (28:50)
1:5 Dominik Jarosz - Antons Sinegubovs, Maciej Urbanowicz (36:37)
2:5 Patryk Krężołek - Niko Mikkola, Matias Lehtonen (47:20, 5/4)
Sędziowali: Bartosz Kaczmarek, Marcin Polak (główni) - Maciej Byczkowski, Grzegorz Cytawa (liniowi)
Minuty karne: 12-8
Strzały: 28-36
Widzów: 502
GKS Katowice: J. Murray - M. Rompkowski, M. Kolusz, B. Fraszko, G. Pasiut, M. Bepierszcz - N. Mikkola, J. Wanacki, B. Magee, M. Lehtonen, P. Krężołek - M. Kruczek, P. Wajda, H. Olsson, J. Monto, S. Hitosato - D. Lebek, D. Musioł, T. Pulkkinen, I. Smal, C. Blomqvist.
Trener: Jacek Płachta
JKH GKS: B. Bálizs - A. Kostek, O. Viinikainen, M. Urbanowicz, R. Freidenfelds, T. Rajamäki - K. Górny, E. Jansons, M. Kaleinikovas, J. Mikyska, J. Švec - Ē. Ševčenko, M. Bryk, D. Szita, D. Paś, Ł. Nalewajka - M. Płachetka, J. Kamienieu, A. Sinegubovs, D. Jarosz, P. Pelaczyk.
Trener: Róbert Kaláber
Czytaj także: