Piękny gest bramkarza. "Oddał" numer zamordowanemu koledze
Reprezentacyjny bramkarz postanowił zrezygnować z numeru, z którym występował, z szacunku do zamordowanego niedawno byłego zawodnika swojego klubu. Piękny gest doceniły władze ligi, mimo że nie przewidywały go przepisy.
Przed tygodniem informowaliśmy o śmierci 24-letniego bramkarza Floriana Janny'ego, występującego ostatnio w drużynie Adlera Kitzbühel w Alpejskiej Lidze Hokejowej. Janny został zamordowany razem ze swoją dziewczyną, jej rodzicami i bratem przez zazdrosnego byłego partnera kobiety 6 października. Hokeista, którego trenerem w klubie był były szkoleniowiec Unii Oświęcim Charles Franzén, ostatnio występował w Lidze Alpejskiej, ale swoją przygodę hokejową rozpoczynał w Black Wings Linz i dla tej drużyny rozegrał 20 meczów w EBEL.
Władze klubu z Linzu postanowiły uhonorować swojego wychowanka i drużyna do końca rozgrywek będzie grała ze specjalnym emblematem z inicjałami Janny'ego oraz numerem 31, jaki zawsze nosił. Specjalny gest wobec tragicznie zmarłego hokeisty wykonał obecny bramkarz Black Wings Linz i reprezentacji Austrii David Kickert, który przejął po nim numer 31. Teraz postanowił, że nie będzie z nim grał i zmienił swój numer na plecach na 70. - Zrobiłem to z szacunku dla Floriana, bo on zawsze nosił 31 - skomentował Kickert. - Będziemy przez cały sezon grali z numerem 31, który go upamiętnia, na strojach, więc pomyślałem, że lepiej będzie, jeśli ja zmienię swój.
Kickert i Janny nigdy nie grali razem w jednej drużynie klubowej, bo gdy ten ostatni występował w zespole z Linzu, obecny bramkarz austriackiej kadry był zawodnikiem Vienna Capitals. Byli jednak z tego samego rocznika, więc znali się jeszcze z czasów gry przeciwko sobie w drużynach młodzieżowych.
Teoretycznie uhonorowanie kolegi i rywala z dawnych czasów w ten sposób nie powinno być żadnym problemem. Okazało się jednak, że wystąpiła trudność natury formalnej, bo zmiany numeru w trakcie sezonu w ogóle nie przewidywały przepisy EBEL. Zawodnicy są zgłaszani władzom ligi do gry razem z numerami, które są stałe na cały sezon. - Nigdy dotąd w EBEL nie było takiego przypadku, by ktoś chciał zmienić numer w trakcie rozgrywek - poinformowało dziennikarzy biuro ligi.
Jednak, mimo że przepisy teoretycznie nie dawały takiej możliwości, władze rozgrywek ze względu na niezwykłość sytuacji wyraziły na to zgodę i szybko przychyliły się do wniosku Kickerta, który w ten weekend przeciwko AV19 Székesfehérvár oraz Orli Znojmo zagrał już z "70" na plecach. Przed tym pierwszym spotkaniem w hali odbyła się ceremonia upamiętniająca zamordowanego zawodnika, a później Kickert zachował "czyste konto" w wygranym 4:0 meczu.
Komentarze