Pierwsze dni Maciasia w Kanadzie. "Czuję, że sytuacja poprawia się z dnia na dzień"

Od dwóch tygodni w nowym klubie przebywa Krzysztof Maciaś. Utalentowany Polak w zespole Prince Albert Raiders zdołał już rozegrać dwa sparingi. – Na razie przyzwyczajam się do stylu gry i do wszystkiego tutaj, ale już czuję, że sytuacja się poprawia z dnia na dzień i to kwestia czasu, kiedy wszystko zacznie działać tak, jak powinno – jasno zadeklarował utalentowany napastnik.
W poniedziałek zespół Prince Albert Raiders rozegrał pierwsze spotkanie sparingowe, ale wewnątrzklubowe. Drużyna zielona mierzyła się z białą, a w obu zespołach mogliśmy dostrzec nowych i najmłodszych graczy. Zielona drużyna Maciasia, który był najstarszym hokeistą na lodzie, wygrała to spotkanie 6:2.
– Większość zawodników z podstawowego składu nie brała udziału w tym meczu. Spotkanie stało na dobrym poziomie, nie brakowało sytuacji bramkowych, a mecz zakończył się ostatecznie wygraną naszej drużyny 6:2 – podsumował to spotkanie Maciaś.
„Jeźdzcy” mają za sobą też pierwszy sparing z innym klubem, a mianowicie z Saskatoon Blades, który w minionym sezonie WHL odpadł w finale konferencji wschodniej. Spotkanie ponownie padło łupem ekipy Maciasia, która tym razem zwyciężyła 2:1.
– Jeśli chodzi o sparing przeciwko Saskatoon, to nasz skład był bardziej zawężony. W zasadzie był to mój pierwszy, prawdziwy, sparing w nowych barwach. Byłem bardzo podekscytowany tym meczem, może nawet za bardzo, bo w swojej pierwszej zmianie - przy próbie odebrania krążka rywalowi - za ostro zagrałem ciałem i dostałem karę (śmiech). Poza tym mecz był na dobrym poziomie. Wygraliśmy 2:1, zagraliśmy bardzo dobrze w defensywie, ale mimo znacznej przewagi optycznej dowieźliśmy jedynie jednobramkowe zwycięstwo do końca. Na razie przyzwyczajam się do stylu gry i do wszystkiego tutaj, ale już czuję, że sytuacja się poprawia z dnia na dzień i to kwestia czasu, kiedy wszystko zacznie działać tak, jak to powinno być – podkreślił zawodnik, który w poprzednim sezonie debiutował w seniorskim zespole HC Vitkovice.
19-letni polski napastnik do Kanady przyleciał w sobotę 26 sierpnia razem z niespełna 17-letnim Czechem Matějem Kubiesa, który wcześniej występował w w młodzieżowych zespołach HC Oceláři Trzyniec.
– Od kiedy tutaj jestem, nie spotkałem ani jednej osoby, która by była negatywnie nastawiona czy to do mnie, czy do Matěja. Wszyscy są tu bardzo uprzejmi oraz chętni, by pomóc. Koledzy z drużyny od razu wdrożyli nas do drużyny, od początku traktują nas jak swoich i nie ma żadnej złej krwi – zaznaczył wychowanek Podhala Nowy Targ.
A jakie różnice dostrzegł już utalentowany wychowanek Podhala Nowy Targ?
– Różnice są na pewno w podejściu mentalnym. Zawodnicy są bardziej pewni siebie, ale w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Dużo bardziej chętni do pracy. Lód jest dużo mniejszy, wszystko dzieje się dużo szybciej, nie ma tylu błędów i dużo ciężej jest wypracować sobie sytuację strzelecką. Jeśli już się jakąś ma, to trzeba ją wykorzystać. Na razie staram się przyzwyczaić jak najszybciej do tych wszystkich zmian, ale najpewniej z czasem będę ich zauważał coraz więcej – zakończył Krzysztof Maciaś.
Komentarze
Lista komentarzy
Patrick Albert Dole
To droga do NHL