Płachta: Możemy być dumni z postawy drużyny i kibiców
Głównym architektem ostatnich sukcesów GKS-u Katowice bez zwątpienia jest Jacek Płachta. To pod batutą 55-latka katowicka drużyna weszła na szczyt klubowego hokeja w Polsce, aby trzykrotnie z rzędu dotrzeć do wielkiego finału. W rozmowie z naszą redakcją, trener Płachta podsumował trudy minionej kampanii ligowej.
HOKEJ.NET: – Panie trenerze, czy wynik siódmego meczu finałowego wciąż leży Panu na wątrobie, mając na uwadze, że to było jedno z lepszych spotkań GKS-u w całym sezonie?
Jacek Płachta: – W regularnym czasie, grając pięciu na pięciu był to naprawdę nasz dobry mecz. Potem dogrywka trzech na trzech, w siódmym decydującym meczu. No nie wiem, wiele na ten temat jest dyskusji. Ale myślę, że to już jest za nami. Należy pogratulować Unii Oświęcim zdobycia tytułu mistrzowskiego i być dumnym z tego co chłopaki pokazali i co pokazali również nasi kibice. Razem wykonaliśmy kawał dobrej roboty.
Patrząc z nieco szerszej perspektywy, na to w jakim miejscu znajduje się GKS Katowice. Można dojść do wniosku, że rywale chcąc sięgnąć po najwyższe laury musieli dorównać standardom GKS-u.
– To miejsce, w którym jesteśmy, jest efektem naszej pracy od pierwszego dnia. Każda z drużyn ma ten sam cel, aby wygrać ostatni mecz sezonu, zapewniający mistrzostwo. Uważam, że dobrze przepracowaliśmy cały sezon. Wiadomo, że gdy dochodzisz do siódmego spotkania finałowego i przegrywasz je w dogrywce, to nie jest to łatwe. Należy jednak również uszanować przeciwnika, który wygrał. Nie mówię, że mieliśmy więcej szczęścia czy mniej, zrobiliśmy wszystko żeby ten mecz wygrać, ale może być tylko jedne zwycięzca.
Patrząc w przyszłość, ta wydaję się rysować optymistycznie. Mógł Pan w obecnym sezonie uzupełniać kadrę młodymi zawodnikami, którzy z sukcesami występowali w Naprzodzie Janów. Ci z kolei, odpłacali się świetnie wykonywaną pracą na lodzie.
– Współpracujemy z Naprzodem Janów, który jako klub wykonuje dobrą pracę z młodzieżą. Jesteśmy również dumni z tego, że możemy skorzystać z tych chłopaków w naszej drużynie i w jakiś sposób ich ukierunkować. Bezpośrednio po sezonie ciężko jest mówić o strukturach współpracy, ale z całą pewnością w Janowie wykonują dobrą prace z młodymi zawodnikami.
Panu, jako osobie związanej z Katowicami nie trzeba przypominać o tym, gdzie chociażby jeszcze dekadę temu był hokejowy GKS. Dzisiaj mamy do czynienia z kapitałem, który może imponować. Są kibice, którzy identyfikują sie z klubem. Włodarze miejscy, którzy rozumieją potrzeby GieKSy. W takich realiach nic tylko brać się do dalszej pracy?
– Z pewnością nic tylko brać się do dalszej pracy, ale te okoliczności nas również bardzo motywują. Mamy poczucie, że kibice są za nami. Wypełniają halę, która cała staję się żółta, tworzą niesamowitą atmosferę, którą od razu widać. Identyfikują się nie tylko z klubem, ale również z miastem. Jesteśmy z tego dumni.
Wiadomo, że jedno to wejść na szczyt, ale pozostaje jeszcze kwestia utrzymania się na nim. W trzecim kolejnym sezonie GKS Katowice będzie reprezentował polski hokej w Europie, co również jest sporym wyzwaniem. To oznacza, że przed Pana drużyną kolejny, wymagający sezon.
– Wejść na szczyt, aby mieć swoje pięć minut to jedno. My, ciężką pracą pokazaliśmy , że potrafimy się na tym szczycie utrzymać, grając w trzecim kolejnym finale. Jesteśmy z tego osiągnięcia dumni, pomimo tej porażki.
W obecnym sezonie GKS niejednokrotnie pokazywał świetny hokej. Uważam, że spotkanie przeciwko Herning Blue Fox rozegrane podczas turnieju w Cortinie, było jednym z najlepszych występów polskiego klubu na arenie międzynarodowej. Pomimo tego, nie udało się w obecnym sezonie sięgnąć po żadne trofeum.
– O tym czy zdobywa się trofea, rozstrzyga się w bardzo krótkim okresie kilku spotkań. Inną sprawą jest sięgnąć po mistrzostwo, na co pracuje się długimi miesiącami od pierwszego dnia, uważam, że to jest najcenniejsze. Jest oczywiście okres Pucharu Polski, ale o wyniku decyduje jeden mecz. Chcieliśmy oczywiście jak najlepiej wypaść i wypadliśmy uważam nie najgorzej w europejskich rozgrywkach. Dla nas jest bardzo ważne, że jesteśmy na tym szczycie od trzech lat i pragniemy tam pozostać jak nadłużej.
Po tak ciężkim sezonie i niezwykle emocjonującej serii finałowej wszystkim należy się zasłużony odpoczynek.
– Emocji było dużo. Wiadomo, jest to finał, kiedy zostają już tylko dwie drużyny na polu bitwy, bo tak myślę można określić te okoliczności. Kto mógł przewidzieć scenariusz, że o losach mistrzostwa będziemy decydować w dogrywce siódmego spotkania? Mówiłem chłopakom przed meczem aby byli dumni z tego, że mamy ten siódmy mecz, cieszmy się tym. Wiadomo, że sport jest sportem, ale możliwość rozgrywania tego siódmego spotkania przed naszą publicznością była fantastyczną sprawą.
Rozmawiał: Mateusz Mrachacz
Komentarze
Lista komentarzy
Szefu
Prawda panie Jacku najlepszy finał od lat. Zostawiliscie tak jak Unia niesamowicie dużo serca na lodzie. Kibice zostawili zdarte gardła. Oby więcej takich emocji.
SK 1964
Jacek Płachta, świetny facet,super fachowiec,Gieksiarz!!! Brakujące ogniwo do naszego nowego projektu. Bycie kibicem takiej drużyny to wielka radość i zaszczyt.
KOS46
Zgadza się. Trener Jacek Płachta - duża klasa. Pełen profesjonalizm, wyważone wypowiedzi z szacunkiem do przeciwnika, no i spore osiągnięcia nie tylko jako zawodnik, ale i w ostatnich latach świetny trener. Dwa złota i srebro mają swoją wartość przy tak wyrównanej lidze. Przecież w lidze o główne trofeum walczą w ostatnich latach nie tylko GieKSa i Unia, ale jeszcze kilka innych klubów ma mistrzowskie aspiracje.
Slavomirio
Dawno nie było tak dobrego finału oko cieszyło Gratulacje dla obu drużyn za taki finał i żeby w następnym też taki był
CzarnaPuma
Trenerze dziękujemy za wszystko. W nowym sezonie walczymy od nowa. Jacku i tak jesteś już naszą legendą w Katowicach. Teraz czas odkuć się w PP.
Wowo1
Pan Jacek to super fachowiec który pokazał jak przygotować drużynę do sezonu. Tego trenera chciałby niejeden klub. Trener ma jedną wadę: żucie gumy, a tak to jest ok. Czekam kiedy Trener powie o Judaszu w szeregach GKSy. Tychy i Oświęcim już wiedzą, a na dniach wyjdzie wszystko i Katowice się dowiedzą, chyba że Trener zrobi porządek w szatni i zgasi pożar na czas.
tomigun 66
Z tym żuciem gumy,żarcik jakiś+ teoria spiskowa?! 😉
rawa
Wowo1 weź się od naszej GieKSy odpier...
Cedzisz takie farmazony od lat nasz temat. Jak nie katering u nas, to żucie gumy. Chłopie ciesz sie zdobycia Mistrzostwa Polskie a nie uprawiaj polactwa.