Polacy znów bez gola, Szwajcaria wraca do elity
Porażką ze Słowenią zakończyła swój bardzo słaby występ na Mistrzostwach Świata I Dywizji w Herisau reprezentacja Polski do lat 20. Polacy pozostają na tym poziomie rozgrywek, ale siedem goli strzelonych w pięciu meczach oraz jedno zwycięstwo z bardzo słabą i dużo młodszą reprezentacją Estonii chluby nie przynoszą. Do elity po roku nieobecności wracają Szwajcarzy.
Po piątkowej porażce 2:8 z Francją trener Tomasz Rutkowski przemeblował skład Polaków. W bramce po raz pierwszy na turnieju od początku meczu zagrał Tomasz Witkowski, który dzień wcześniej w drugiej tercji zmienił Nikifora Szczerbę, a w meczu nie wystąpili już trzej zawieszeni gracze - Paweł Dronia, Dawid Maciejewski i Maciej Szewczyk. W składzie zabrakło także Pawła Połącarza. Polacy zagrali więc na trzy formacje z dodatkowym napastnikiem, Tomaszem Ziółkowskim. Miejsce Połącarza zajął w ataku z Tomaszem Cieślickim i Markiem Wróblem Kasper Bryniczka, a dotychczasowa trzecia formacja dziś stała sie pierwszą. Wszystkie te roszady na niewiele się zdały, bowiem już w 3. minucie Słoweńcy, w których składzie na Mistrzostwach było siedmiu graczy występujących na co dzień w Szwecji i jeden z najlepszej kanadyjskiej ligi juniorskiej, Western Hockey League objęli prowadzenie. Właśnie po zagraniu występującego w Calgary Hitmen Boštjana Goličiča na listę strzelców wpisał się wtedy Anže Ropret.
Reprezentacja spod znaku Triglava zdominowała pierwszą część gry i dużo częściej zagrażała bramce Tomasza Witkowskiego, ale polski bramkarz robił, co mógł by utrzymywać drużynę w grze. W 16. minucie także on był jednak bezsilny po akcji braterskiego duetu Pance - podawał Eric, a na listę strzelców wpisał się Žiga, podwyższając w ten sposób na 2:0. Dla napastnika Olimpiji Ljubljana był to już szósty gol na turnieju. Więcej strzelił tylko Białorusin Siergiej Drozd. Wynikiem 2:0 zakończyła się pierwsza odsłona spotkania, w której Słoweńcy oddali 22 strzały, przy tylko ośmiu uderzeniach Polaków. W drugiej tercji od początku mimo nieco bardziej wyrównanej gry to również podopieczni Andreja Brodnika przeważali, a nie utrudniały im tego kary dla Polaków. Kiedy "Biało-czerwonym" udało się obronić jedno osłabienie, a z ławki kar wyszedł Daniel Minge już po dziesięciu sekundach powędrował na nią Mateusz Bryk. W 26. minucie dobrą szansę na podwyższenie wyniku i strzelenie swojego drugiego gola w meczu miał Anže Ropret, który jednak nie wykorzystał rzutu karnego.
Grający na Mistrzostwach bardzo nieskutecznie Polacy także mieli swoje szanse do gry w przewadze, ale ani jeden, ani drugi zespół w drugich dwudziestu minutach nie znalazł sposobu na strzelenie gola, w związku z czym swoją ostatnią tercję na turnieju w szwajcarskim Herisau obie drużyny zaczynały przy wyniku 2:0 dla Słowenii. To, co nie udało się Ropretowi w drugiej tercji z rzutu karnego napastnik Olimpiji Ljubljana zrealizował na początku trzeciej części gry. Znów po zagraniu Boštjana Goličiča w 43. minucie skierował krążek do polskiej bramki podwyższając wynik na 3:0. Jak się okazało nie było to ostatnie słowo drużyny trenera Brodnika. W 50. minucie znów dali bowiem o sobie znać bracia Pance. Tym razem asystował Žiga, a Witkowskiego pokonał Eric. Wynik meczu nie zmienił się już do jego końca, co Polacy wobec wyraźnej przewagi rywali mogą zawdzięczać głównie bardzo dobrej postawie Witkowskiego, który obronił aż 54 strzały. Jego koledzy strzelali na bramkę rywali w sumie 26-krotnie, ale tak jak przez całe Mistrzostwa razili nieskutecznością, a ponadto dobrze bronił Matija Pintarič.
Dzięki zwycięstwu 4:0 Słoweńcy zajęli w grupie A czwarte miejsce, Polacy znaleźli się na piątej pozycji. "Biało-czerwoni" w pięciu meczach zdobyli zaledwie siedem goli, w tym cztery w spotkaniu z Estonią, której pozostałe zespoły strzelały jak dotąd przynajmniej 12 bramek. Tak mała liczba trafień polskiego zespołu nie może jednak dziwić biorąc pod uwagę, że gracze Tomasza Rutkowskiego zanotowali skuteczność na katastrofalnym poziomie4,70 % - zdecydowanie najniższą ze wszystkich drużyn obecnych w Herisau. Najwięcej punktów zdobył dla reprezentacji Polski Maciej Szewczyk, który czterokrotnie asystował, ale żaden z Polaków nie zmieścił się w pierwszej trzydziestce najskuteczniejszych graczy turnieju. Po dwie bramki strzelili Kasper Bryniczka i Mateusz Strużyk, po jednej uzyskali Tomasz Cieślicki, Tomasz Kulas i Jakub Witecki. Polacy byli jedynym na turnieju zespołem, który w dwóch meczach nie zdołał zdobyć gola.
Słowenia U20 - Polska U20 4:0 (2:0, 0:0, 2:0)
1:0 Ropret - Goličič 02:52
2:0 Ž. Pance - E. Pance - Tičar 15:15
3:0 Ropret - Goličič 42:43
4:0 E. Pance - Ž. Pance 49:10
Strzały: 58-26.
Minuty kar:12-10.
Sędziowie: Pehr Claesson (Szwecja) - Daniel Gamper (Włochy), Andreas Kohler (Szwajcaria)
Słowenia: Pintarič - Berlisk, Ščap, Ž. Pance, Tičar, Urbas - Magovac, Gregorc, Goličič, Ropret, Florjančič - Ahačič, Novak, Židan, Rakanovič, E. Pance - Ješe, Kaimel, Sefič, Bašič. Trener: Andrej Brodnik.
Polska: Witkowski - Pociecha, Maj, Kulas, Galant, Witecki - Bryk, Kantor, Cieślicki, Bryniczka, Wróbel - Urbańczyk, Kapica, Minge, Winiarski, Strużyk - Ziółkowski. Trener: Tomasz Rutkowski.
Szwajcaria U20 - Białoruś U20 2:1 (1:1, 0:0, 1:0)
Strzały:
Minuty kar:
Francja U20 - Estonia U20 19:0 (5:0, 8:0, 6:0)
Strzały:
Minuty kar:
Tabela końcowa
Miejsce | Drużyna | Mecze | Bramki | Punkty |
1. | Szwajcaria | 5 | 31-7 | 15 |
2. | Białoruś | 5 | 39-7 | 12 |
3. | Francja | 5 | 33-17 | 9 |
4. | Słowenia | 5 | 31-17 | 6 |
5. | Polska | 5 | 7-23 | 3 |
6. | Estonia | 5 | 6-76 | 0 |
Klasyfikacja punktowa
Miejsce | Nazwisko (Kraj) | Bramki | Asysty | Punkty |
1. | Stephane da Costa (Francja) | 4 | 9 | 13 |
2. | Siergiej Drozd (Białoruś) | 7 | 4 | 11 |
3. | Igor Rewenko (Białoruś) | 5 | 6 | 11 |
4. | Gregory Sciaroni (Szwajcaria) | 5 | 5 | 10 |
5. | Yohann Auvitu (Francja) | 3 | 7 | 10 |
Komentarze