Róbert Krajči w tym sezonie zatoczył koło. Dziś oficjalnie wrócił do kazachskiej ekstraligi i podpisał kontrakt z Bejbarysem Atyrau.
34-letni skrzydłowy rozpoczął sezon 2014/2015 właśnie w ekipie znad Morza Kaspijskiego. W jej barwach rozegrał 13 spotkań, w których zdobył cztery bramki i zaliczył pięć asyst. Później popadł w konflikt z rosyjskim trenerem Aleksandrem Istiominem.
- Odsunął mnie od składu i przez trzy tygodnie nie trenowałem. Później pojawiła się oferta z Sanoka i skorzystałem z niej, chcąc jak najszybciej opuścić Kazachstan - powiedział namRóbert Krajči.
W zespole z Podkarpacia nie zagrzał długo miejsca. Jego przygoda z ekipą mistrza Polski skończyła się po zaledwie trzech spotkaniach ligowych i półfinale Pucharu Polski z Cracovią.
Wydawało się, że "Robo" znajdzie przystań w słowackim ekstraligowcuMsHK Żylina. Jednak po 10 spotkaniach, w których strzelił 5 bramek i zanotował 2 asysty, zdecydował się wrócić do Kazachstanu i ponownie związać się z Bejbarysem Atyrau.
Czytaj także: