GKS Tychy nie sprostał zadaniu, jakie rzuciła mu ekipa HK 95 Powaska Bystrzyca, występująca na co dzień na zapleczu słowackiej ekstraligi. Trójkolorowi ulegli słowackiemu rywalowi 5:7.
Tyszanie w przekroju całego spotkania okazali się drużyną słabszą. Sporo prostych błędów popełnili w destrukcji i nad tym elementem będą musieli się pochylić.
– To nie był dobry występ z naszej strony. Straciliśmy siedem goli, a to zbyt dużo – stwierdził Joona Monto, napastnik trójkolorowych.
– Ale było też kilka dobrych rzeczy w naszej grze, na których warto zacząć budować przyszłość – dodał.
Jedną z nich byłą dobra dyspozycja Rasmusa Heljanko, który zdobył dwie braki. Nowy nabytek tyszan trafił też w starciu z VHK Robe Vsetín.
HK 95 Powaska Bystrzyca – GKS Tychy 7:5 (2:1, 3:1, 2:3)
Bramki: Cíger (trzy), Krajč, Nahálka, Jakubec, J. Zlocha – Heljanko (dwie), Łyszczarczyk, Kaskinen, Monto
Widzów: 111
Powaska: Maťovčík – Zaťko, Putala; Cíger, Krajč, Lušňák – Nahálka, Omelka; Jakubec, Zlocha J., Urbánek – Ďurkech L., Scheuer; Tománek, Halama, Zemko – Meszároš, Rojko; Buchman, Sádecký, Ščasník
Trener: Jakub Ručkay
GKS Tychy: Lewartowski – Kaskinen, Ahola; Lehtonen, Monto, Heljanko – Viinikainen, Bryk; Łyszczarczyk, Paś, Viitanen – Pociecha, Ciura; Larionovs, Ubowski, Gościński – Bizacki; Krzyżek, Kucharski, Janik.
Trener: Pekka Tirkkonen
Czytaj także: