Dwie porażki z rzędu mają na swoim koncie hokeiści GKS-u Katowice. Podopieczni Jacka Płachty przegrali 3:5 z JKH GKS-em Jastrzębie i 1:2 z Ciarko STS-em Sanok. – Te dwie porażki bardzo nas bolą – zaznaczył Patryk Krężołek.
Rzeczywiście GieKSa oba spotkania rozpoczęła od szybko straconej bramki. W starciu z JKH już w 37. sekundzie sposób na Johna Murraya znalazł Artūrs Ševčenko. Z kolei w meczu z Ciarko STS-em Macieja Miarkę pokonał Sami Tamminen. Zegar wskazywał wówczas 61 sekundę gry.
– W obu tych spotkaniach nasz problem tkwił w naszej postawie w pierwszej tercji. Po prostu źle weszliśmy w mecz. W starciu z jastrzębianami w krótkim czasie straciliśmy dwa gole, a w meczu z Sanokiem jednego. To nie może się powtarzać – powiedział Patryk Krężołek, napastnik katowiczan.
Przed zamknięciem okienka transferowego zespół z alei Korfantego pozyskał dwóch zawodników: Marcina Kolusza oraz Filipa Wielkiewicza.
– Każdy zawodnik w fazie play-off będzie potrzebny i dołoży coś od siebie. Zresztą wszystkie ekipy się zbroją i chcą być jak najlepiej przygotowane na te boje. Nam też przyda się rywalizacja o miejsce w składzie i trochę pewności siebie – wyjaśnił wychowanek KTH Krynica.
Po siedmiomeczowej absencji do składu GieKSy wrócił jej kapitan – Grzegorz Pasiut. Wkrótce gotowy do gry będzie też Miro-Pekka Saarelainen.
– Cieszymy się, że Grzesiek ponownie znalazł się w meczowym zestawieniu. Nasz pierwszy atak świetnie funkcjonuje razem. Nic tylko się cieszyć – stwierdził 23-letni napastnik, który w tym sezonie zdobył 16 punktów (5 G + 11 A) w 35 starciach.
W piątek ekipa dowodzona przez Jacka Płachtę podejmie Comarch Cracovię, nad którą ma dwa punkty przewagi w ligowej tabeli i rzecz jasna dwa mecze rozegrane mniej.
– Mam nadzieję, że w piątkowym meczu trenerzy będą mieli do dyspozycji już pełny skład. Wciąż walczymy o pierwsze miejsce, o zwycięstwo w każdym meczu. Wygrane mecze najlepiej przygotowują do fazy play-off, która jest decydującą częścią sezonu – wyjaśnił Patryk Krężołek.
– Jeśli chcemy wygrywać, to nie możemy tracić bramek na początku. Musimy grać przez pełne sześćdziesiąt minut. To ma być godzinna walka, z charakterem i pełnym zaangażowaniem – zakończył.
Czytaj także: