Prokurat o starciu z Cracovią. "Polacy też potrafią grać w hokeja"
Jakub Prokurat z pewnością na dłużej zapamięta piątkowe spotkanie z Comarch Cracovią. GKS Katowice wygrał z „Pasami” 4:2, a 20-letni napastnik zdobył w tym meczu swojego pierwszego gola w Polskiej Hokej Lidze.
– Pierwszy gol w polskiej ekstralidze naprawdę cieszy – uśmiechnął się wymownie napastnik GieKSy.
W tym miejscu warto wrócić do tego, co działo się na początku sierpnia. Otóż Prokurat walczył o kontrakt w Comarch Cracovii, ale szefostwo klubu niezbyt kwapiło się do tego, by zatrzymać u siebie dynamicznego napastnika.
– W Cracovii trenowałem przez dwa tygodnie. To nie było tak, że nie dostałem kontraktu, bo byłem za słaby. Po prostu trener powiedział mi, że jeszcze musi poczekać, by dać mi odpowiedź czy dostanę umowę. Uznałem wtedy, że przyjadę do Katowic i tu spróbuję się pokazać z jak najlepszej strony. Jak widać, opłaciło się i dokonałem dobrego wyboru – wyjaśnił napastnik GieKSy.
Podopieczni Jacka Płachty w starciu z „Pasami” wykazali się dobrą skutecznością. Po pierwszej odsłonie prowadzili 2:1, a po czterdziestu minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 4:1. Co ciekawe, wszystkie gole dla GieKSy zdobyli Polacy. Najpierw trafił Patryk Wronka, później Patryk Krężołek, a następnie Dienisia Pieriewozczikowa pokonali Grzegorz Pasiut i właśnie Jakub Prokurat.
– Cracovia ma bardzo dużo obcokrajowców, a my pokazaliśmy, że Polacy też potrafią grać w hokeja. Strzeliliśmy cztery gole, a mogliśmy znacznie więcej, zwłaszcza w przewagach – zaznaczył 20-letni napastnik, który w 33. minucie wykorzystał sytuację sam na sam z krakowskim golkiperem.
W niedzielę lider Polskiej Hokej Ligi zmierzy się na własnym lodzie z GKS-em Tychy. Dla katowiczan będzie to świetna okazja do rewanżu za porażkę, jaką ponieśli w pierwszej rundzie (3:4).
– To są derby, więc myślę, że dla kibiców będzie to jeszcze ważniejsze spotkane niż z Cracovią. Jednak my podejdziemy do niego tak samo. Będziemy chcieli go wygrać i zaksięgować trzy punkty – zakończył Jakub Prokurat.
Komentarze