Przełamanie jastrzębian i czwarta porażka z rzędu tyszan! [WIDEO]
Odetchnęli z ulgą podopieczni Róberta Kalábera po 6. kolejce Polskiej Hokej Ligi. W piątkowy wieczór jastrzębianie przełamali fatalne rozpoczęcie sezonu i po czterech porażkach z rzędu zwyciężyli 3:0 z GKS Tychy. Dla tyszan to czwarta porażka z rzędu.
Hokeistom JKH GKS Jastrzębie udało się przerwać fatalną serię czterech meczów bez zwycięstwa. W piątkowy wieczór podopieczni Roberta Kalabera pokonali 3-0 GKS Tychy. Czyste konto zachował Bence Balizs.
O pierwszej tercji można powiedzieć jedynie tyle, że się odbyła. Obie drużyny postawiły na hokejowe szachy w efekcie czego sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo. Dość powiedzieć, że aż do 10. minuty byliśmy świadkami prawdziwie sparingowej atmosfery, gdyż zarówno kibice gospodarzy, jak i sympatycy gości, (którzy w liczbie około 30. przybyli na „Jastor”) nie zdecydowali się zacząć głośno dopingować swoich ulubieńców. Mimo to tyska drużyna przeważała w tej odsłonie, a najlepszą okazję na objęcie prowadzenia mieli już w 7. Minucie, kiedy to Bence Balizs kapitalnie obronił strzał jednego z zawodników drużyny z piwnego miasta. Po stronie podopiecznych Roberta Kalabera szanse na gola mieli Maciej Urbanowicz, który nie umieścił 60. sekund wcześniej krążka w siatce w wyniku olbrzymiego zamieszania pod bramką gości. W 13. i 14. minucie próbowali jeszcze Eriks Ševcenko i Mateusz Bryk, ale ich strzały padły łupem Tomáša Fučika. Mimo to pierwsza odsłona zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga odsłona była bliźniacza do poprzedniej. Z tym, że w drugich dwudziestu minutach dominowali gospodarze, którzy już w 22. minucie mieli okazję grać w podwójnej przewadze, kiedy to w 21. minucie na ławkę kar za zahaczanie powędrował Olli Kaskinen, natomiast 61. sekund później do swojego kolegi z zespołu za spowodowanie upadku przeciwnika dołączył Bartłomiej Jeziorski. Pomimo takiej przewagi to goście mogli wyjść na prowadzenie, kiedy po błędzie ofensywy JKH z kontrą urwał się Ondřej Šedivý , ale jego strzał poszybował nad bramką. W kolejnych minutach gospodarze praktycznie nie wyjeżdżali z tercji GKS Tychy, o czym świadczy ilość oddanych strzałów 11-5 !. Niestety hokeistom z Alei Jana Pawła II bardzo szwankowała skuteczność i druga odsłona zakończyła się wynikiem 0-0.
Trzecie dwadzieścia minut również było dominacją drużyny znad czeskiej granicy. Kapitalną okazję po błędzie tyskiej defensywy miał Josef Mikyska, ale w sytuacji sam na sam przegrał pojedynek ze swoim rodakiem w bramce GKS-u Tychy. W 46. minucie Jastrzębianie objęli prowadzenie. Wspomniany wcześniej Mikyska kapitalnie zagrał od zachrystii do Macieja Urbanowicza i ten z bliskiej odległości pokonał Tomáša Fučika. Drużyna JKH miała szansę na podwyższenie prowadzenia w 51. minucie, kiedy w osłabieniu po kolejnym tego dnia błędzie tyskiej defensywy w sytuacji sam na sam znalazł się Mark Kaleinikovas, ale jego intencję kapitalnie wyczuł bramkarz rodem z czeskiego Třebíča. Kluczowa dla losów spotkania okazała się 54. minuta. Wtedy najpierw na ławkę kar za spowodowanie upadku przeciwnika trafił Maciej Urbanowicz, a dokładnie 13. sekund później za wysoko uniesiony kij ten manewr powtórzył Radosław Galant. Podopieczni Róberta Kalábera wykorzystali tą sytuację już 27. sekund po tamtym wydarzeniu, a na listę strzelców po kapitalnej kontrze sam na sam wpisał się Raivo Freidenfelds. Wynik spotkania ustalił w 59. minucie Patryk Pelaczyk, przy czym warto dodać kapitalną asystę nowego nabytku JKH Josefa Mikyski, który wyczekał obrońcę, zwiódł bramkarza i otworzył drogę do bramki koledze z zespołu.
JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 3:0 (0:0, 0:0, 3:0)
1:0 Maciej Urbanowicz - Josef Mikyska, Jozef Švec (46:22)
2:0 Raivo Freidenfelds (53:54, 4/4)
3:0 Patryk Pelaczyk - Josef Mikyska, Radosław Nalewajka (58:20)
Sędziowali: Michał Baca, Paweł Kosidło (główni) - Artur Hyliński, Sebastian Iwaniak (liniowi)
Minuty karne: 8-8
Strzały: 29-16
Widzów: 620
JKH GKS: B. Bálizs - A. Kostek, E. Jansons; M. Korkiakoski, J. Mikyska, J. Švec - Ē. Ševčenko, J. Kamienieu; M. Urbanowicz (4), R. Freidenfelds (2), M. Kaleinikovas - K. Górny, M. Bryk; P. Pelaczyk, D. Paś, D. Jarosz - M. Horzelski, J. Blanik; R. Nalewajka (2), Ł. Nalewajka, A. Sinegubovs.
GKS Tychy: T. Fučík - O. Bizacki, O. Kaskinen (2); S. Marzec, F. Starzyński, M. Gościński - B. Ciura, B. Pociecha; O. Šedivý, R. Galant (2), C. Mroczkowski - A. Younan, E. Bagin; R. Szturc (2), A. Boivin, J. Dupuy - M. Ubowski, O. Jaśkiewicz; J. Bukowski, F. Komorski, B. Jeziorski (2).
Komentarze
Lista komentarzy
hubal
nawet autsajder nas bije :(
jack_daniels
Jedno jest pewne na ryżego Majka już zwalić nie można!!!
Prawda Demonie???
jastrzebie
Wyszarpane zwycięstwo. Ale zasłużone.
wojtiF1
No cóż…niemoc trwa w najlepsze. Teraz tydzień przerwy więc czas na potrenowanie i powrót do właściwej formy. Bo jak nie to będą głowy leciały i jak znam życie i historie to raczej w sztabie szkoleniowym kontrolnie kogoś posuną…a dziwna ta niemoc, dziwna….Ciekawe co tam nie pykło w szatni. Ale nie ma co narzekać…przynajmniej coś się dzieje…źle ale się dzieje. Zobaczymy co dalej będzie. Trzeba czekać - jedna runda w plecy a jest ich troche jeszcze…wszyscy pogubią punkty. Ogląda się to strasznie - to fakt.
hubal
a ja czekam na ad 2023 choć Car powinien wiedzieć , że grudzień PP stoi w tym kraju !