Przełamianie Cracovii przy Siedleckiego [WIDEO, FOTO]
Comarch Cracovia w końcu zwycięska przy Siedleckiego! „Pasy” pokonały na własnym lodzie 5:2 Zagłębie Sosnowiec, odnosząc swoje pierwsze domowe zwycięstwo w tegorocznej kampanii. Mecz był niecodzienny - obie formacje nie wykorzystały w nim rzutu karnego, a krakowianie, choć od początku dyktowali tempo, jako pierwsi przegrywali. Ostatecznie jednak pojedynek zakończył się dla ekipy spod Wawelu happy endem.
W pierwszej odsłonie „Pasy” narzuciły na tafli swoje warunki. Zneutralizowały sosnowiczan w ofensywie, nie pozwalając im na zbyt wiele.
Napastnicy Cracovii co chwilę stawali przed szansą zdobycia gola: Gustaf Berling z kilku metrów obił poprzeczkę, Daniel Krenželok i Vratislav Kunst zagrażali z bulików… Szczególnie ten drugi mógł pluć sobie w brodę, bo pod koniec tercji stanął w oko w oko z Patrikiem Spěšným, ale przegrał pojedynek z bramkarzem. Goście dopiero przed zejściem do szatni doszli do klarowniejszych sytuacji, lecz ich dwie próby z obu flanek nie zaskoczyły Filipa Krasanovskiego. Po pierwszych dwudziestu minutach przy Siedleckiego był bezbramkowy remis, a zgromadzeni na trybunach kibice ze zniecierpliwieniem oczekiwali początku drugiej tercji. Ekipa spod Wawelu już niejednokrotnie pokazywała, że potrafi po przerwie zaskoczyć rywala…
Stało się jednak na odwrót, a miejscowych niespodziewanie zaskoczyli goście. W niecałe pięć minut po rozpoczęciu drugiej tercji Zagłębie objęło prowadzenie, a Riley Lindgren celnym uderzeniem z okolic lewego bulika uciszył trybuny. Nie tak krakowianie wyobrażali sobie bowiem przebieg wydarzeń, bo choć od początku kompletnie zdominowali przeciwnika, to teraz zmuszeni byli gonić wynik…
Strzelona bramka dodała sosnowiczanom pewności w defensywie, a Cracovia zaciekle atakowała, szukając różnych sposobów na wyrównanie. Frustrujący dla krakowian rezultat dalej się jednak utrzymywał, a mimo prób miejscowi nie potrafili go zmienić. Do czasu…
W 35. minucie Martin Látal z prawej flanki „na aferę” puścił krążek w kierunku bramki. Z pozoru niegroźna guma niczym pinballowa piłeczka podbijała się od walczących przed bramkarzem zawodników, po czym… wylądowała w siatce. Gospodarze wyrównali, na czym nie zamierzali poprzestać. Efekt? Trzydzieści sekund później wyprowadzili kolejny cios. Po błyskawicznej akcji Alexander Younan, wjeżdżając na lewy bulik, znalazł wolne miejsce w bramce i tam posłał gumę. Szwed trafił, a gospodarze w mgnieniu oka odmienili stan meczu. Przed syreną mogło być nawet i 3:1, ale Látalowi w ustrzeleniu dubletu przeszkodził słupek.
W trzecią tercję „Pasy” weszły z impetem równym temu z końcówki drugiej. W czterdzieści sekund po wznowieniu Szymon Bieniek znalazł trochę wolnego miejsca między bulikami i precyzyjnym strzałem umieścił gumę w siatce. Gospodarze nogi z gazu nie zdejmowali, a chwilę później stanęli przed kolejną doskonałą szansą. Wychodzącego sam na sam napastnika sfaulował jeden z defensorów Zagłębia. Sędzia podyktował rzut karny, którego wykonawcą był Martin Látal. Czech chciał oszukać bramkarza i skończyć najazd uderzeniem z bekhendu, został jednak uprzedzony przez golkipera, który wytrącił mu gumę z kija. Zaraz potem jednak Spěšný zmuszony był skapitulować - w 43. minucie rajdem zza bramki zaskoczył go Adam Raška, sprytnie umieszczając krążek po krótkim słupku. Goście, przytłoczeni przez szturmujących rywali, nie zamierzali jednak składać broni, co zasygnalizowali w dwie minuty po stracie gola. Patryk Krężołek wówczas odnalazł się pod krakowską bramką i wpisał się na listę strzelców.
Dynamiczny początek trzeciej części meczu trwał w najlepsze. Nie minęła minuty po bramce Krężołka… a Sosnowiec mógł złapać kontakt. Przewinienie na wyjeżdżającym sam na sam hokeiście zaliczył jeden obrońców Cracovii, a arbiter, bez cienia wątpliwości, przyznał przyjezdnym karnego. Do krążka podjechał Olli Valtola, kilkoma szybkimi przełożeniami ustawił sobie bramkarza, tak jak chciał, ale wykończając najazd, przestrzelił. Zagłębie zmarnowało świetną szansę na odmienienie losów meczów. Cracovia zaś odzyskała kontrolę nad grą, ponownie spychając rywali do obrony. W końcowych minutach przyjezdni rzucili wszystko na jedną kartę, wycofali bramkarza. Nic na tym jednak nie zyskali, a siedem sekund przed końcem strzałem do pustej bramki wynik ustalił Johan Lundgren.
Comarch Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 5:2 (0:0, 2:1, 3:1)
0:1 Riley Lindgren - Marek Charvát, Olli Valtola (24:57),
1:1 Martin Látal - Adam Raška (34:43),
2:1 Alexander Younan - Johan Lundgren, Gustaf Berling (35:14),
3:1 Szymon Bieniek (40:40),
4:1 Adam Raška - Jakub Žůrek, Martin Kasperlík (42:34),
4:2 Patryk Krężołek - Riley Stadel (44:19),
5:2 Johan Lundgren (59:53 - do pustej bramki).
Sędziowali: Patryk Pyrskała, Mateusz Krzywda (główni), Michał Gerne, Igor Dzięciołowski (liniowi).
Minuty karne: 2-6.
Strzały: 61-18.
Widzów: 515
Cracovia: F. Krasanovský - A. Ježek, J. Žůrek; M. Látal, A. Raška, M. Kasperlík - A. Younan, D. Krenželok (2); J. Lundgren, G. Berling, R. Sawicki - S. Bieniek, V. Kunst; T. Vildumetz, M. Bezwiński, S. Brynkus - M. Jaracz; K. Sterbenz, K. Wróbel, K. Mocarski i F. Kapica.
Trener: Rudolf Roháček
Zagłębie: P. Spěšný - M. Charvát, J. Šaur; R. Szturc, N. Bucenko, P. Krężołek - R. Stadel, M. Kotlorz; N. Salo, O. Valtola, R. Lindgren (2) - O. Krawczyk, M. Naróg; D. Nahunko, D. Tyczyński, M. Bernacki - W. Andrejkiw; K. Sikora (2), T. Kozłowski (2), A. Karasiński.
Trener: Piotr Sarnik.
Komentarze
Lista komentarzy
JtiokJ
Walka o 7 miejsce trwa w najlepsze . Do Boju Cracovia 🤣
maślanka
HOKEJOWYYYYYY...
franek_dolas
No to się chłopcy komentujący wykazali intelektem 🤣