– Bardzo cieszę się z pierwszego czystego konta w English Premier Ice Hockey League – powiedział po wygranym 2:0 starciu z Basingstoke Bison Przemysław Odrobny. Bramkarz Milton Keynes Lightning i reprezentacji Polski obronił aż 46 uderzeń rywali!
– Nie byłoby tego "shutoutu", gdyby nie dobra postawa moich kolegów z drużyny, którzy nie dopuszczali do większej ilości sytuacji czy to sam na sam, czy 2 na 1. Nie pozwalali też na dogrania do pustej bramki i wreszcie dobitki. Dobrze się ze sobą komunikowaliśmy. To był klucz do sukcesu– zaznaczył "Wiedźmin".
Mecz obfitował nie tylko w dużą ilość sytuacji podbramkowych. Często otwierały się też drzwiczki prowadzące na ławkę kar. Dość powiedzieć, że sędziowie nałożyli na zawodników obu ekip aż 148 minut.
– Przez ponad 20 minut graliśmy w osłabieniu. W przekroju całego meczu dostaliśmy aż trzy kary pięciominutowe, ale dobrze graliśmy w destrukcji – przyznał Przemysław Odrobny.
– Warto także zaznaczyć, że dla rywali było to niezwykle ważne spotkanie, bo mieli oni możliwość awansu do Pucharu Anglii. "Bizony" potrzebowały dosłownie jednego punktu, by w nim zagrać. My z kolei mieliśmy już to zagwarantowane. Poza tym w tym sezonie nie wygraliśmy jeszcze z ekipą z Basingstoke, dlatego to zwycięstwo podwójnie cieszy – dodał.
Jak w tym sezonie radzi sobie nasz reprezentacyjny golkiper? Otóż w 26 spotkaniach obronił 880 strzałów i przepuścił 64 gole, co przekłada się na skuteczność oscylującą w granicach 92,8 procent. Na swoim koncie ma także jedną asystę i dwuminutową karę.
W tabeli English Premier Ice Hockey League z 45 punktami prowadzi były klub Ondřeja Raszki Telford Tigers. Drugie miejsce zajmuje Milton Keynes Lightning ze stratą sześciu oczek.
Czytaj także: