Kamil Sikora nie będzie miło wspominał meczu z KH Energą Toruń. Jego Zagłębie Sosnowiec przegrało na wyjeździe z torunianami 0:2, a sam zawodnik otrzymał aż 45 minut karnych za uderzenie rywala w korytarzu, gdy obie drużyny schodziły na przerwę do szatni. Jak tę sytuację skomentował sam zawodnik?
Po drugiej tercji, gdy sędziowie zarządzili przerwę, do szatni schodzili zawodnicy obu drużyn. W pewnym momencie po wyzwiskach, w ruch poszły ręce. Zawodnik Zagłębia Sosnowiec Kamil Sikora uderzył w twarz Jakuba Prokurata.
– Sam nie widziałem zdarzenia, bo byłem jeszcze w boksie. Widziałem tylko jak sędziowie liniowi zjechali z lodu i pobiegli do korytarza, gdzie doszło do przepychanki między zawodnikami. Później się okazało że Kamil Sikora uderzył Kubę Prokurata w twarz – wyjaśnił Łukasz Podsiadło, drugi trener KH Energi Toruń.
Sędziowie, którzy zazwyczaj wychodzą jako pierwsi na lód przed wznowieniem gry tym razem pojawili się, gdy zawodnicy obu drużyn już na nich czekali. Okazało się, że Bartosz Kaczmarek i Mateusz Krzywda wraz z liniowymi Wojciechem Czechem i Igorem Dzięciołowskim ustalali przebieg zdarzenia. Rozjemcy nałożyli karę meczu (20+25) za bójkę na zawodnika Zagłębia Sosnowiec. Więcej wykluczeń z tego zdarzenia nie było.
– Wyzywaliśmy się z zawodnikami Torunia w przejściu do szatni i ręce poszły w ruch. Wszystko trwało może pięć sekund, więc nie ma za bardzo co komentować – powiedział Kamil Sikora, napastnik Zagłębia.
– Zbliżyliśmy się do siebie, w takich sytuacjach i przy takich emocjach, to jest normalna sprawa w hokeju. A uderzeniem bym tego nie nazwał, bardziej mocniejszym popchnięciem. Ale w twarz, to racja – dodał Sikora.
Czytaj także: