Aż 21 bramek zobaczyli kibice zgromadzeni na lodowisku w Davos, podczas dwóch meczów zamykających fazę grupową Pucharu Spenglera. Pewny awans do półfinału uzyskały zespoły HC Ambria Piotta i HC Sparta Praga.
W pierwszym meczu zmierzyli się ze sobą HC Ambria-Piotta z IKF Helsinki. Dwie bramki zdobyte przez szwajcarski klub nadały ton temu spotkaniu. Pierwszego gola, w piątej minucie, strzelił Inti Pestoni, który wyłuskał krążek od fińskiego obrońcy i posłał go między słupki Niilo Halonena. Chwilę później na listę strzelców wpisał się Brandon McMillan, któremu asystował Daniele Grassi. Tuż po rozpoczęciu środkowej tercji na 3-0 strzelił Filip Chlapik, ale niecałe sześćdziesiąt sekund później Johan Motin dał Finom nieco nadziei pokonując bramkarza Ambrii. I coś faktycznie na moment drgnęło, bo niedługo po tym, w połowie spotkania, wykorzystując grę w przewadze, Otso Rantakari zdobył bramkę na 3-2. Niestety, radność fińskiego klubu trwała krótko, bo w trzeciej tercji otworzył się worek goli dla Szwajcarów i końcowy wynik wskazał bezsprzeczne zwycięstwo 7-3 dla Ambrii-Piotty, dając tej drużynie pewny awans do półfinału.
Gospodarze szybko chcieliby zapomnieć o swoim meczu przeciwko Sparcie Praga, który przegrali sromotnie 2:9.
Wynik spotkania otworzył w zaledwie 83. sekundzie obrońca Michal Kempny, który pokonał Sandro Aeschlimann po podaniu od Erika Thorella. Dziewięć minut później było już 2-0 dla czeskiego stołecznego klubu, ale gola do szatni zdołał zdobyć dla gospodarzy Matej Stransky, który umieścił krążek między słupkami bramki przeciwnika na zaledwie 7 sekund przez syreną kończąca pierwszą odsłonę spotkania. Był to jedyny moment, gdy Davos realnie zbliżyło się do Pragi. W drugiej tercji, około stu sekund po pierwszym gwizdku, bramkę na 3-1 strzelił Michal Kempny, a cztery minuty później było już 4-1 dla Pragi, po golu Jana Buchtele’a. Po celnych trafieniach Davida Vitoucha, Michala Repika, Davida Dvoracka i dwóch Romana Horaka, po klubie z Davos nie było czego zbierać. Honorową bramkę dla gospodarzy, ustanawiającą finalny wynik meczu, strzelił Andres Ambuhl, na dwadzieścia sekund przed końcowym gwizdkiem.
Czytaj także: