GKS Katowice zwyciężył w czwartym meczu wielkiego finału PHL z GKS-em Tychy 5:2 i tym samym zapewnił sobie po raz drugi z rzędu tytuł mistrza Polski. Katowiczanie rozprawili się z tyszanami zaledwie w czterech spotkaniach. Jednym z ojców tego sukcesu był Teemu Pulkkinen, który na gorąco po zdobyciu pierwszego złotego medalu w Polsce podsumował z nami wydarzenia z lodowej tafli.
– Myślę, że jeszcze nie dotarło do mnie i do nas co osiągnęliśmy. To niesamowite, nierealne uczucie i czuję się świetnie ze swoim pierwszym tytułem w Polsce – przyznał uśmiechnięty od ucha do ucha 28-letni fiński napastnik GieKSy.
Podopieczni Jacka Płachty byli świetnie przygotowani do całej fazy play-off. Po dwóch długich i wyniszczających siedmiomeczowych bataliach, w finale udało im się zamknąć rywalizację w najkrótszym możliwym czasie.
– Nie spodziewaliśmy się, że ten finał będzie tak wyglądać. Najpierw musieliśmy poradzić sobie z JKH GKS-em Jastrzębiem, bardzo mocną drużyną. Potem zaliczyliśmy również świetną serię z zespołem z Krakowa, która wydawała się być najmocniejsza. Nie chcę nic odejmować tyskiej ekipie, bo też byli piekielnie mocni, ale udało nam się zagrać cztery spotkania na swoim bardzo wysokim poziomie przez pełne sześćdziesiąt minut – dodał Teemu Pulkkinen.
Rywale katowickiego zespołu starali się odwrócić losy rywalizacji, jednak katowiccy hokeiści byli świetnie przygotowani do finałowej batalii.
– Graliśmy prosty i skuteczny hokej. Staraliśmy się stosować wysoki pressing, dogrywać wszystkie pojedynki indywidualne, dużo strzelać na bramkę rywali. Te wszystkie małe rzeczy były w finalnym rozrachunku decydujące – stwierdził zawodnik GKS-u Katowice.
Co ciekawe Teemu Pulkkinen złapał wysoką formę w najbardziej odpowiednim momencie sezonu. Wystarczy powiedzieć, że Fin w ciągu samej fazy play-off zanotował więcej punktów, niż przez cały sezon zasadniczy.
– Nie grałem w sezonie zasadniczym najlepiej i nie byłem zadowolony z moich liczb. Myślę jednak, że nie ma to teraz większego znaczenia. Zawodnicy zawsze motywują się dodatkowo do fazy play-off. Cieszę się, że udało mi się pomóc drużynie moimi trafieniami, może kilka z nich było szczęśliwych ale najważniejsza, że udało nam się zwyciężyć i zdobyć trofeum – zakończył świeżo upieczony mistrz Polski.
Czytaj także: