Napięcie między rządem a Polskim Komitetem Olimpijskim (PKOl) osiągnęło punkt kulminacyjny po rozczarowujących wynikach Polski na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Coraz bliżej "oka cyklonu" całej sprawy znajduje się PZHL, co wzbudza wielkie kontrowersje, jako że hokej na lodzie z letnimi igrzyskami olimpijskimi nie powinien mieć zbyt dużo wspólnego.
Minister sportu Sławomir Nitras zażądał szczegółowych wyjaśnień dotyczących obecności i wydatków związanych z polską delegacją na igrzyskach, co spotkało się z ostrą reakcją ze strony PKOl. Podobnie jak inne związki sportowe, do przesłania dokumentacji i wyjaśnień zobligowany został także Polski Związek Hokeja na Lodzie (PZHL).
Transparentność w zarządzaniu polskim sportem wszystkim nam pomoże, a system będzie funkcjonował lepiej – powiedział Minister Sportu i Turystyki podczas konferencji prasowej. Jeśli poważnie myślimy o igrzyskach, musimy sprofesjonalizować polski sport.
Zgodnie z doniesieniami, wyjaśnienia ze strony PZHL zostały już złożone. Wiceprezes PZHL, Adam Fras, co zostało potwierdzone, znajdował się na igrzyskach w Paryżu. Nową informacją w sprawie jest fakt, że znajdował się tam z osobą towarzyszącą. Jego obecność tam mogła mieć miejsce w związku z pełnioną funkcją w Komisji Współpracy z Samorządami i Współpracy Terytorialnej PKOl.

Prezes PKOl, Radosław Piesiewicz, kategorycznie odmówił przekazania dokładnych informacji, powołując się na niezależność PKOl od ministerstwa. Minister Nitras nie zamierza jednak odpuszczać i poszukuje pomocy u innych przedstawicieli rządu, NIK-u, a także prezydenta Warszawy, Rafała Trzaskowskiego, wzywając go do interwencji wobec PKOl.
Prezes PKOl w opałach. Po której stronie opowie się PZHL?
Wygląda też na to, że Piesiewicz traci poparcie wśród działaczy sportowych. Prezes Polskiego Związku Pływackiego, Otylia Jędrzejczak, oraz prezes Polskiego Związku Żeglarskiego, Tomasz Chamera, odmówili podpisania listu wspierającego stanowisko prezesa PKOl. Nie wiadomo po jakiej stronie opowie się PZHL.
Czytaj także: